Wczoraj maleńka Tasza[*]
Dziękuję!
Poczekamy zobaczymy! Mąż porozmawiał z Bratem, porozmawiał z Mamą i uznał że nie jest to nic pilnego wymagającego działania w nocy... .. Tylko potem co chwilę sobie mierzył ciśnienie i patrzył w sufit w nastroju "ani przystąp" i słowem nie dało się odezwać..
Za to też mi się oberwało, że gotowałam to co gotowałam - że marnuję produkty….
Cały czas się mówiło, że jest konieczne zbadanie Mamy przez lekarzy wg nas może nawet w szpitalu a wiecie jak trudno bywa namówić kogoś do pójścia do lekarza nie mówiąc już o zgodzie na przeprowadzenie badań w szpitalu i u nas, mimo, że Babcia jest lekarzem było przez tyle czasu identycznie
On czekając w poczekalni lekarza rodzinnego zrobił dla Niej zakupy w delikatesach obok – produkty delikatesowe w ogromnej ilości, która wypełnia mi teraz lodówkę! My tego nie jadamy – częściowo zanosimy do szpitala ale nie produkty do przygotowania obiadu.
Efekt jest taki, że On to teraz zjada, przed powrotem do domu nie wiadomo kiedy trzeba będzie kupić wszystko na całkiem świeżo a wiecie co często piszę na temat swojego salda….wrrr….
Uwielbiam domowe dyskusje i komentarze na temat mojej gospodarności lub nie gdy mam określoną kwotę, która ma mi wystarczyć na wszystko i mam sobie radzić, kupuję określoną raczej wyliczoną ilość produktów a tymczasem widzę paczkę a to dla sąsiada a to dla znajomej a to dla kogoś jeszcze i oczywiście dla Mamy co jest całkiem naturalne.... tylko dlaczego to się stale powtarza, nie wiem o tym planując zakupy i jestem zaskakiwana gdy mi coś tajemniczo znika…
W przeciążonej lodówce np. zaczęła mi się rozmrażać ryba, którą miałam wcześniej zaplanowaną na kotlety rybne…. i ktoś nie domknął drzwiczek a suka dorwała się do wędliny...
….
W szpitalu nie dowiem się niczego na temat stanu zdrowia Babci – synowa to nie rodzina… ale to już wiem nie od dziś
….
Dziś jestem w pracy – czyli uziemiona pod względem technicznym jeśli chodzi o sprawy prywatne…
Dopiero czegoś się uczę i a to w jednym programie nie da się uaktywnić paska tekstowego i nie umiem połączyć dwu części albo mi część ucięło a to w drugim kasuje mi się wszystko zamiast zapisać a chcę opracować kolejna wersję z napisem na innym tle ale znając mnie wiecie, że jestem uparta i to mi się uda ale potrzebne jest kolejne podejście ...
Mogę myśleć bez komentarzy, że siedzę przy komputerze ale dopiero gdy TZ idzie spać i wiadomo jak aktualnie jest z Mamą..…
…
Mam do Was wielką prośbę – jeżeli zaglądając na FB zobaczycie, że coś udostępniam i dołączam – zróbcie to samo! Gdy będzie nas więcej czasem komuś w czymś wspólnie możemy pomóc!
Teraz po zakończonej pracy sobie odpocznę!

W Warszawie chłodno, szaro, ponura, ziemia przesiąknięta!
Wczoraj było mi za gorąco, dziś znowu po przerwie na chłodniejsze dni założyłam spódnicę i... cały czas słyszę deszcz bębniący o parapet
Pozdrawiamy i za Was, za Wszystko
