Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 13, 2014 23:56 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 14, 2014 16:19 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Dzięki za słowa pocieszenia. Rozkleiłam się na aniołku...

Ciężko tak bez niego, łapię się ciągle na tym by pilnować czy drzwi zamknięte, zerknąć czy nie siedzi w progu albo Ryśka do niego nie zagląda bo się nigdy nie dogadali.

Niby wiem że dla niego lepiej bo już nie cierpi, że 16lat to był piękny wiek,ale...
To chyba jeszcze długo będzie boleć.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Pt lut 14, 2014 16:33 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Wiem, jak boli...
Swojego ukochanego kota straciłam w zeszłym roku. Rak.
Nadal płaczę...
Dlatego wiem.
Trzymaj się dzielnie.
Wspieram duchowo.

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt lut 14, 2014 20:26 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Bardzo współczuję straty Juliana.
Życzę dużo, dużo siły.

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt lut 14, 2014 22:05 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Współczuję bardzo straty kolejnego przyjaciela. :(
Pobiegły za moim Guciem Twoja Sara i Julian.
Przytulam mocno.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt mar 07, 2014 10:27 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Smutno tak bez Juliana...

Rysia próbuje się uwijać za dwa koty.

Ale to nie to samo...
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Pon mar 10, 2014 21:38 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Ventrue1 dopiero przy Twoim wpisie na wątku Jennego dowiedziałam się co Cię spotkało. Strasznie mi przykro i bardzo Ci współczuję, Jenny był ze mną krócej bo lat 13, stanowczo za krótko.
Jakiego raka miał Julianek?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Śro mar 12, 2014 9:45 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Nie pamiętam już nawet jak dokładnie określono ten typ, byłam w takim szoku :/
Ale umiejscowiło się paskudztwo pod żebrami i ponaciekało na organy...
Do tego stopnia że Julianek już nawet jeść nie mógł normalnie, tylko pił i walczyliśmy z Convem...

W dodatku nie było wcześniej żadnych objawów, wyszło to nagle.
Najpierw wyglądało jak niewielka infekcja bo kichał, lekko się ślinił, nic niezwykłego bo tak miewał czasami. Dostał leki, ale dalej coś rzęziło i nie przechodziło, stracił apetyt i nagle przestał jeść. Myśleliśmy że bolące gardło albo coś, był karmiony na siłę (o dziwo nie zwracał), pił bez problemu sam...
A potem nagle TO.
Już nawet nie było co go otwierać, w stanie w jakim był nie wybudziłby się z narkozy...
To było jak wyrok.

Spędziliśmy ostatnie dni razem,właściwie cały czas.
Szczęście w nieszczęściu że mój organizm domyślnie złapał grypę i dostałam 1,5 tygodnia L4. Inaczej całymi dniami byłby biedny sam...
Jeszcze sobie popatrzył na słoneczko jak był ładny dzień bo wynosiłam go na rękach w kocyku na dwór. Cieszył się bardzo, mrużył oczka bo nie mógł już nawet mruczeć...

Umarł mi na rękach, do końca zaciskając łapkę na moim palcu. Robił tak odkąd stracił możliwość mruczenia...
Jutro będzie miesiąc...

Siedzę w pracy i ryczę.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Śro mar 12, 2014 9:53 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Przypomniałam sobie...

Może to głupie, ale przyśnił mi się dzień przed swoją śmiercią.
Widziałam kota, dużego burego kocura który wiedziałam że kiedyś był mniejszy i czarny. Niestety nie widziałam jego oczek, ale wiedziałam że to on...
Robił to samo co Julian całe życie- strzegł mnie i strzegł domu.
Pamiętam jaka zdziwiona byłam w tym śnie że widzę kota którego nie powinno tam być, a który nagle wrócił... Wrócił do domu i pilnował.
To było jak zobaczenie kogoś bliskiego po długim czasie...


Myślę że to nie był przypadek z tym snem bo zawierał on wiele ciekawych elementów na które psychologia miałaby swoje wytłumaczenie...
Następnego dnia Julian odszedł.
Teraz czekam na moje futro które wróci z powrotem...
Pewnie bure. I duże.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Śro mar 12, 2014 10:54 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Czytałam to i też się popłakałam. Ja w miejsce Jennego adoptowałam kociaka, ale to nie to samo. Nawet nie liczyłam że zastąpi mi Jennego, zrobiłam to że tak powiem z litości. Trzeba było szybko podjąć decyzję bo miał być wywieziony w Polskę do jakiegoś przytuliska dla kotów. Ale nadal czekam na Jennego, wiem że pewnego dnia sam mnie odnajdzie. Ty dostałaś bardzo cenną wskazówkę, trzymaj się tego, twój Julian będzie bury, to już coś.
Ból trzeba przetrzymać, Ty straciłaś jeszcze Sarę, pamiętam to było mniej więcej w czasie kiedy umierał mój ukochany Jenny.Już pół roku a mi się wydaje jakby to było wczoraj. Trzymaj się kochana, Julian miał u Ciebie szczęśliwe życie, to jedyne pocieszenie i odszedł przy osobie którą kochał całym swoim kocim serduszkiem:)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Czw mar 13, 2014 19:51 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Mija dokładnie miesiąc jak umarł...
Tęsknię....
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Czw mar 13, 2014 21:01 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Trzymaj się.. :(
I pogłaszcz czasem Rysię, ona nic nie rozumie, a widzi, że coś jest mocno nie tak :(
Nie jest Julianem, ale ...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 13, 2014 21:53 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Rysię głaszczę non stop.
Tylko tuż po śmierci Juliana miałam odruch odrzucenia jej. Szybko zrozumiała jak podniosłam głos na nią gdy podeszła że to ta chwila kiedy należy uciec i się schować bo człowiek w tym stanie potrafi być niemiły.
Wstyd mi że nafuczałam na własnego kota, ale nie zrobiłam jej nic poza tym.
Myślę że zadziałał mechanizm obronny- Rysia prawdopodobnie w poprzednim domu czasem dostała. Tak podejrzewam z jej początkowego zachowania.
Wyszła po 2 godzinach jak ochłonęłam trochę. Próbowała mruczeć...

Teraz usiłuje robić za dwa koty i chodzi za mną jak pies. Właściwie mnie nie odstępuje na krok jak jestem w domu. To dobra kocica.
Zasługuje na dobre życie.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Czw mar 13, 2014 21:56 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Trzymajcie się...
A co do Rysi, czy robiłaś jej test Fiv/Felv? Nie żebym sugerowała, że coś jest nie tak, ale sprawdziłabym, skoro ona tak łatwo łapie infekcje
Choć z drugiej strony mam kotę bezwirusową, która świerzbowca potrafiła złapać od zamkniętego tymczasa i to następnego dnia po wprowadzeniu już miała pierwsze objawy, a tasiemca złapała nie wychodząc ani nie mając kontaktu z żadnym kotem z zewnątrz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw mar 13, 2014 22:41 Re: Rysia/ Julian nie żyje, chyba sobie nie radzę :(

Przyznam że nie robiłam jej testu, ale szczerze wątpię aby miał być pozytywny- to kot z hodowli, który jak z niej wyszedł nie miał kontaktu z innymi kotami.
Raczej chyba wątpliwe aby dożyła wieku 5,5 roku w stosunkowo dobrym zdrowiu gdyby miała Fiv/Felv?

Chociaż pewnie wszystko możliwe.
Przemyślę test przy kolejnej wizycie.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 18 gości