Tajemnica rudego seniora Tytusa/Tytek został Ślązakiem!

Zyta Felicjańska pisze:Co u Tytusa?

Nadal czeka

viewtopic.php?f=13&t=148253&start=75

Tak. Telefon Pani zamilkł.

Ile Tytus ma lat? On dalej przebywa w olsztynie?

szczęściara pisze:Ile Tytus ma lat? On dalej przebywa w olsztynie?

Jest w Olsztynie.
Kopiuję ze strony Schroniska:

Imię: Tytus
Numer rejestru: 25/2013
Wiek: 10 lat
W schronisku od: 10.2011
Uwagi: Akcja „Dzień Seniora”. To duży rudo-biały kocur z dużą okrągłą głową, bez ogona. W schronisku jest od roku. Trafił do niego z poważną raną na plecach i zdruzgotanym ogonem. Leczenie trwało długo, ogona nie udało się uratować.Tytus jest nieufny, ale nie agresywny. Wolontariuszy, których zna, traktuje z dużą wyrozumiałością. Dlatego szukamy dla niego cierpliwej, spokojnej osoby, która poświęci mu dużo czasu. Raczej doświadczonej. Dom bez dzieci – nie zrozumieją, że to kot po przejściach. Nie przepada za innymi kotami (może w warunkach domowych zaakceptowałby jednego kota). Lubi być głaskany po głowie i plecach.

**Adopcje: 12 >>**

zapisze sobie wątek seniorka.Piękny jest.10 lat to jeszcze koci młodzik. ma tyle do zaofiarowania.

domek dla chłopaka...2 lata w schronie :cry:

domek

Kiedys już mialam takiego starszego, nieufnego kota, Kacpra. Miał 14-15 lat bodajże. Całe życie w bloku w Warszawie bez wyprowadzania i bez towarzystwa innych kotów. Trafił do mnie, a u mnie zawsze było stado kotów. Hm faktycznie unikał towarzystwa innych kotów ale im dłużej u mnie był tym coraz bardziej się kumplował

Hm i ten kot co nigdy nie wychodził na zewnątrz uwielbiał spać w trawie. Gdy tylko słońce się pokazało to kładł się w trawę w swoje ulubione miejsce. Był u mnie okolo połtora roku zanim umarł. Uważam że Tytus też wcale nie musi trafić do domu w którym nie ma kotów. Bo jeżeli stado będzie pod odpowiednim nadzorem to się powoli dogadają

szczęściara pisze:Kiedys już mialam takiego starszego, nieufnego kota, Kacpra. Miał 14-15 lat bodajże. Całe życie w bloku w Warszawie bez wyprowadzania i bez towarzystwa innych kotów. Trafił do mnie, a u mnie zawsze było stado kotów. Hm faktycznie unikał towarzystwa innych kotów ale im dłużej u mnie był tym coraz bardziej się kumplował Hm i ten kot co nigdy nie wychodził na zewnątrz uwielbiał spać w trawie. Gdy tylko słońce się pokazało to kładł się w trawę w swoje ulubione miejsce. Był u mnie okolo połtora roku zanim umarł. Uważam że Tytus też wcale nie musi trafić do domu w którym nie ma kotów. Bo jeżeli stado będzie pod odpowiednim nadzorem to się powoli dogadają

Zgadzam się z tym. Jednak jest tu małe "ale", potrzebny doświadczony, świadomy dom, opiekun. Takie domki są tylko na miau, nie znajdziesz ich w Olsztynie.
Doświadczony, świadomy opiekun roześmiałby się na moje słowa, mówiące o tym, że Tytus może sprawiać problemy. Ja tak go nie postrzegam, ale nie mogę wziąć go do siebie. Mam więcej tymczasów niż rezydentów... Ciężko..