Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Neigh pisze:Zaczynając od daty sterylizacji. Sposobu karmienia - przebytych chorób, badań itp. Agresja nigdy nie bierze się znikąd.Agresja bywa ( i najczęściej jest ) lękowa. Ale co ja się tu madrzę:-)
ilonajot pisze:Neigh pisze:Zaczynając od daty sterylizacji. Sposobu karmienia - przebytych chorób, badań itp. Agresja nigdy nie bierze się znikąd.Agresja bywa ( i najczęściej jest ) lękowa. Ale co ja się tu madrzę:-)
to ciekawe - znam bardzo dobrze agresje lekowa u psow, ale nie wiedzialam, ze moze byc tez udzialem kotow. jak juz pisalam, jestem dogomaniaczka
ale ja tez jestem zdania, ze cos musialo sie wydarzyc po tym oddaniu Fionki na wies. Bo przeciez prze trzy lata u pierwszej rodziny kot byl calkiem normalny!
co ciekawe u ostatnich wlascicieli ona zaatakowala nie corke, tylko Pania. I to nie podrapala, ale bardzo dotkliwie pogryzla
ilonajot pisze:MariaD pisze:Proszę nazwę hodowli na pw.
Nie krytykuję. Po prostu jest to dla mnie pierwsza rzecz kiedy ma sie do czynienia z rodowodwym kotem.
patrze gdzie tu jest PW i nie moge znalezc ... oswieccie mnie! nazwisko hodowcy juz znam
shira3 pisze:"Łowią" wszystkie z mniejszym lub większym zamiłowaniem - ot, taki już instynkt koci ale tu chodzi o kocią psyche - z salonów do komórki?
Tosza pisze:iekawe co ustali MariaD i czy się z nami podzieli
aamms pisze:Wiedziałam, że Maria tu zajrzy..
Neigh pisze:Też jestem nawrócona dogomaniaczka:-)
ilonajot pisze:Fiona miala na imie Bogna, tak jest w rodowodzie.
Na razie to jest w strasznej ale to strasznej depresjinie chce jesc, choc jej podtykaja puszeczki, i to wcale nie jakies byle jakie po taniosci, tylko takie super, co schronisko dostaje z darow z Niemiec ... A ona nawet nie spojrzy
nie rusza sie tez z miejsca kompletnie, jest totalnie zobojetniala. Ale daje sie glaskac bez problemu, bez problemu na raczki, jak do tej pory nie pokazala zadnej agresji - ale wiadomo, to moze byc schroniskowy szok.
Mieszka w biurze schroniska (w klatce), zeby caly czas byla w towarzystwie ludzi, no i po biurze tez sie kreci kilka psich staruszkow. w ogole na nie nie reaguje (a one na nia, zreszta one sa przyzwyczajone do kotow). Aha, w biurze mieszka jeszcze kotka Halinka, ktora lazi po calym terenie schroniska, postrach wszystkich, i tez na siebie nie sycza przez kraty ...
naprawde nie wiemy, co z nia bedzie.
Z drugiej strony kilka tygodni temu trafil do schronu mieszaniec persa Zdzislaw, domowy kot po smierci ukochanego pana, ktorego rodzina wywalila na ulice, ze niby sobie poradzi ... i Zdzislaw tez mial depreche na maksa na poczatku, nie radzil sobie w kociarni, bo inne koty go bilya teraz smiga az milo z innymi, je az mu sie uszy trzesa i wszystko jest ok!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 41 gości