Ja w schronisku byłam raz ze 20 lat temu i to pierwszy raz po pieska i się przeraziłam wszystkie oczy były skierowane na mnie w nadziei że je zabiore .Zabrałam pierwszego lepszego szczeniaka i uciekłam z płaczem to był dla mnie szok .Szczeniak mi zachorował i po długim leczeniu odszedł

Już do schroniska nie poszłam .U nas była przechowalnia dla psów 7 kojcy jeźdźiłam tam ze znajomą 2 lata , psy w kojcach bez bud na betonie , znajoma dała tam jedną nową bude , ja na jedną nówkę chodziłam po znajomych i zebrałam kasę i wtedy zauważyłam ze ten co nie ma to chętnie się podzieli od tego co ma dużo , dałam swoje dwie budy z działki od moich i jedną dała jedna pani , brałam szczeniaki do domów znajdowałam im domy , nieraz przez inetrnet córa zawoziła do nowego domku z niektórymi jeszcze mam kontakt , braliśmy psy do weta za własne pieniądze leczyliśmy , zawoziłyśmy koce , słome zimą ciepłe jedzenie .Obcinaliśmy psy z kołtunów , były dwa sznałcery oplbrzymie cudne psy musieliśmy je obcinać na sedalinu bo tak się nie dały , A potem jak psy gdzieś trafiały jechałyśmy ich niektórych nie ma nie mogłyśmy się dowiedzieć gdzie bo co nas to obchodzi , psy żyły w syfie bo wybrali na opiekuna pijaka bo to tylko pies , ja nie mogłam się z tym pogodzić ja w niedziele zjeżdżałam od psów cała brudna bo każdy kciał się przytulić z każdym sie przeszłam a ludzie szli do kościoła olbo z niego do domu , tacy święci mogą zwierzaka ominąć i iśc dalej ale kościuł musi być .Chciałam coś tam zmienić dałam dwa razy do gazety , byłam u burmistrza prosiłam o poprawe warunków , byłam u psów gdzie jeden jak pojechałam dowiedziałam się że mam do kojca nie wchodzić bo z psem coś nie tak poszłam tam od rzu weszłam a pies leżał osrany nie reagował na nic ale oddychał , pytałam sie co z nim dowiedziałam się ze jest tam od trzech dni bez weta , zadzwoniłam do weta naszego powiedział ze nie przyjedzie bo z tego co mówie pies jest w agoni i itak umrze .Poszłam na Policje Policjant zadzwionił do weterynarza tamten Policjantowi powiedział to samo i P[olicjant rozłożył ręce , zadzwoniłam do wet do Bydgoszczy i przyjechali z tantąd ale pies już nie żył była afera i moze lepiej u psów przez dwa tygodnie a potem to samo .Pies cały w ranach inny od drapania bez sierści czerwony caly , szczeniaki z dorosłymi psami , psy z karmą spleśniałą porobiłam zdjęcia wstawiłam w internet i co dostałam zakaz wstępu do psów i koniec to teren oczyszczalni psy mają osobe pijaka który się nimi zajmuje albo i nie nikt teraz tego nie widzi .Ja bym, napisała książkę bo miała co bym pisać ale gdyby był u nas schron to i tak bym poszła bo inaczej nie potrafię ...Widzę u mnie ludzi zadowolonych , uśmiechniętych ładnie czysto ubranych wszystko ich cieszy i wszystko im zawadza każde zwierze ja nie jestem taka zadowolona jak oni nie potrafię się cieszyć bo zawsze widzę te oczy za kratami wpatrzone we mnie i pamiętam że tylko nielicznym udało mi się pomóc , widzę zwierze odchodzące pod krzakiem , widzę suke rodzącą szczeniaki w polu , widze koty ślepe pod sklepem i słyszę nie dotykaj ich bo się czymś zarazisz

Czym ja moge się zarazić chyba chamstwem na tym świecie , ignoracją i bezdusznością i okrucieństwem jakie ludzie teraz w sobie noszą .Nie cieszy m,nie ten świat boje się wychodzić z domu żeby znów czegoś nie spotkać bo wiem że nie moge nigdzie zwrócić się o pomoc żeby zwierze zabrał a wiem że jest suka haski szczenna w polu idą Święta ludzie się cieszą a co myśli ten pies ...........Troche się rozpisałam sory ale mnie tak naszło Horaś zaczął ze schroniskiem i mi wróciło...............