Ostatni raz jadła i piła wczoraj rano, przed wyjazdem, nie była w kuwecie, siedzi wciśnięta w najgłębszy kąt pod łóżkiem. A ma warunki absolutnie idealne, więc zdaje się, ze psychika siadła biedulce. Kotka rezydentka podobno łazi i sprawdza, co robi Trusia, jest zainteresowana, wczoraj się bawiła, cała podekscytowana, Trusia nic...

Jest źle, boję się o zdrowie Trusi.
Zobaczymy co będzie jutro, ale marnie to wygląda.
Chciałam dla niej dobrze, tylko chyba nic z tego nie wyjdzie.
Bałam się, ale chciałam spróbować, wiedząc, jaka jest Trusia.
Żal mi jej...