A ja mam wreszcie zamówioną odżywkę.
Miałabym ją już w sobotę ale nikt się nie pofatygował żeby kliknąć, że zamówienie dotarło do apteki
Dzisiaj pofatygowałam się sama z zapytaniem i mam.
Pachnie cudnie, karmelowo.
Ponieważ jestem obrzydliwa nie próbowałam ale Dzidzi wchodzi bez problemu.
Szkoda, że nie potrafi
dydłać przez słomkę bo byłaby samoobsługująca się.
A tak to mniej więcej co godzinę coś jej do paszczy ładuję.
Dzisiaj wracając z pracy trochę się martwiłam co zastanę ale okazało się, że Panna Dzidzianna zakwaterowała się na Mietkowej kuszetce i spędziła tam miło czas. Przywitała mnie w znakomitym humorze, jakby te wczorajsze, nocne ekscesy w ogóle nie miały miejsca.
Ale apetytu nie ma.