dziecko śpi
historia z życia wzięta jest taka:
mieszkam na osiedlu. osiedle założyło sobie profil na FB i tam mieszkańcy sobie pitolą trzy-po-trzy... 1/4 gadek to sprawy osiedlowe, 3/4 gadanie o głupotkach.
od czasu do czasu żeby podnieść trochę poziom prowadzonych tam dyskusji, wstawiam jakiś link o potrzebujących zwierzętach (najczęściej kotach). ostatnio, rzecz jasna wstawiłam link o Filusiu, z adnotacją, że kotek jest potrzbujący, szukający DS.
i wiecie co jeden z mieszkańców osiedla mi na to napisał...?
wykształcony pan, naukowiec zresztą...
żebym nie spamowała!
musiałam wyjść z dzieckiem na spacer i się przewietrzyć, bo pomijając to że byłam wkurzona na maksa, po prostu chciało mi się wyć...
