» Pon mar 21, 2011 11:16
Re: Ptachu3, Biedaki na działkach, prośba o pomoc dla nich str 1
Witam w moim wątku, miło mi, że do mnie ciągle zaglądacie.
Ja już lepiej, mniej śpię Duża mi zmniejszyła dawkę leku, a za pięć dni ma spróbować go odstawić.
Leżę sobie w mojej ulubionej pozycji na wersalce i poluje na ogony innych kotów, w nocy nasikałem na drzwi wyjściowe.
Aparat chyba umarł, nie przeżył mojego zalania, najpierw wysiadła lampa a teraz zanika podgląd, do tego zdjęcia robi koszmarnie nieostre, Dużej jest przykro, mówi, że chciałaby czasami tak jak normalni ludzie móc zostawić coś w pokoju i jak wróci to zastać to nienaruszone.
Coś tam znów marudzi o rybkach, że niby głupia była, trzeba było sobie rybki kupić.
Dziś po raz pierwszy od czasu, gdy zamieszkała z nami Sysunia udało się Dużemu ją pogłaskać, co prawda jak jadła, ale głaskał ją a ona nie uciekła w popłochu
.
Sysunia zamieszkała z nami 3 lipca 2005 roku i do tej pory mogła ją dotykać tylko Duża, ale też nie od razu.
Sysuni mama pojawiła się u nas pod blokiem, dokarmiała ja sąsiadka, Duża z nią rozmawiała i ta sąsiadka miała zabrać Dusię, czyli mamę Sysuni na sterylkę, niestety nie zrobiła tego, duża przekonała się o tym jak kicie zobaczyła pewnego dnia z dużym brzuchem, zanim zorganizowała sterylne dla niej ta już urodziła.
Dusia urodziła maluchy na terenie zamkniętej kotłowni przy parkingu samochodowym tam nie mogło być kotów, bo je tępili, nie było jak wejść na teren kotłowni, aby nie być zauważonym przez stróża parkingu, maluszki odchowała Dusia gdzieś w dziurze i wyprowadziła je jak już były samodzielne. Duża szukała im domów i prawie wszystkim się udało, nie zdążyła tylko jednej szylkrecie, bo nagle zaginęła, Duża myślała, ze ktoś ją zabrał nie mówiąc nic o tym Dużej, później Duża wysterylizowała Dusie i jej też znalazła dom, wydawało się, że będzie już spokój i nie będzie kotów w tym niebezpiecznym miejscu, no cóż nie zawsze jest tak jak myślimy.
Parę miesięcy później okazało się, że szylkrecie nadal jest na parkingu, ale jest bardzo nieufna i ciężarna, Duża ja złapała, wysterylizowała i kicia miała u nas dojść do siebie po sterylne i Duża zamierzała ją wypuścić z powrotem. Jak kicia u nas mieszkała Duża nie chciał jej stresować szumem odkurzacza i postanowiła pozamiatać w pokoju szczotka, gdy z nią weszła do pokoju to szylkrecie dostała szału, pierwszy raz Duża widziała kota chodzącego po ścianie, tak uciekała w popłochu
.
Duża nie wiedziała, dlaczego Sysunia tak się zestresowała, ale postanowiła przeprowadzić małe śledztwo na parkingu, okazało się, że panowie parkingowi ganiali Sysunię z drągiem i rzucali w nią kamieniami, bo rysowała lakier na samochodach i parkujący się skarżyli jak widzieli kota chodzącego między samochodami, że to on mi porysował samochód.
Duża się zasmuciła, że dla ludzi ważniejszy jest lakier na górze złomu niż żywa istota i powiedziała, że w takim razie Sysunia tam nie wróci, będziemy jej szukać domu, tia, tylko jak znaleźć dom Kotce Znikotce, która nie da się dotknąć.
Po paru miesiącach, Sysunia zaufała Dużej, ale tylko jej, nikt inny nie mógł dotknąć ani złapać Sysuni, więc Sysunia została z nami, bo ona jest kotem jednego człowieka, znajomi się śmiali, że Duża ma kota wirtualnego, bo przez pierwsze dwa lata nikt po za Duża i Dużym jej nie widział
, po trzech latach po raz pierwszy sama wskoczyła Dużej na kolana i szybko uciekła przestraszona tym, co zrobiła, ale od tej pory stawała się coraz bardziej otwarta do Dużej, niestety Duży nie dostąpił zaszczytu samodzielnego pogłaskania Sysuni aż do dziś.
A to Synusia Cykor 

Dolly dostała ostatnią dawkę sterydu w piątek a w tę sobotę idziemy na kontrole i doc ma zadecydować, kiedy mała będzie miała operacje. Na razie Dolly głównie je i brzuch jej się zaokrąglił, nie ma już figury modelki, czyli anorektycznych kształtów modelek.
Duża się ze mnie śmieje
, bo ja się jej wystraszyłem jak ją zobaczyłem i pierwszy raz fukałem na nowego kota, znaczy Duża twierdzi, że to jest kot, ale ja uważam zupełnie inaczej, porządny kot nie wygląda tak, nie ma takiej ilości sierści jednego dnia a drugiego grzywy jak lew, na wszelki wypadek jak Duża chodzi do Dolly ja nawet tam nie zaglądam.
Pinezka chodzi za Dużym i Duża i tylko czeka, jak choć na chwilę usiądą, natychmiast wskakuje na kolana i układa się zadowolona. Duża mówi, że nie można nawet na chwile przysiąść, bo Pinezka już wskakuje na kolana. Niestety mała jest uczulona na nici, organizm je odrzucił a skóra nie chciała się zrastać, teraz mała ma wyjęte szwy i chodzi w kaftaniku, duża ją pryska takim specjalnym ludzkim płynem do ran, naszabrowanym ze szpitala, dzięki uprzejmości pewnej dobrej duszy i ranka wreszcie zaczyna się goić.
Ańdźka boi się Pinezki, bo myśli, że to Kotek o małym rozumku – Kratka, która ja prześladuje, na nic zdają się Dużej tłumaczenia, że to nie Kratka, bo jest szczuplejsza i mniejsza, Ańdźka twierdzi, że przecież ma takie samo futerko i na pewno to jest Kratka i trzeba się jej bać
.
Ptachu
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer
"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!" - Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek
“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/