zmień tytuł wątku
Moderator: Estraven
Z tego co piszesz... Jesli chodzi o kastracje, absolutnie nie ma mowy o ospalym spaslaku, apatycznym kastracie itd. Mam dwa kocurki po kastracji za ich "kociectwa", jeden faktycznie tyje i chyba taka jego uroda bo ma "rozum w misce" jak to okreslila wetka, drugi pozostaje szczuplutki, nawet chudy. Oba maja temperament, lubia sie bawic, ganiac i tluc miedzy soba lub z tymczasowo przebywajacym u nas "kolega". Klaczka mam od jego narodzin i zdecydowanie kastracja nie zmienila jego charakteru - byl dran i taki pozostal. Choc jak widze decyzja juz zapadla, pozwole sobie "podeprzec" ja jeszcze w kwestii metrazu i wykorzystania przestrzeni - w kawalerce o pow. 27m kw. mialam 5 doroslych kotow, z tym ze mieszkalam sama, od czasu do czasu w dwie osoby, kiedy TZ przyjezdzal na urlop. Ciasno sila rzeczy bo metraz numer wiekszy od windy, ale koty zagospodarowuja przestrzen rowniez w pionie - polki, parapety, szafki... Z 5 psami byloby do kitu, koty spokojnie sie miescily i mialy miejsce na dzikie rajdy przez mieszkanie. Co do karmienia. Kot to miesozerca - miecho jest ok, idealnie bylby BARF, ale jak nie to nie. Woda koniecznie - moze miec kaprys picia wprost z kranu. Moze udalo by sie go przyuczyc do picia wody podajac na poczatku slaby, niesolony rosol, dolewajac do wody "soku" z tunczyka w puszce albo cos w tym guscie. Mleko moze z czasem spowodowac alergie, biegunki... Nie musi - niektorym kotom nie szkodzi. Filemon widocznie byl przyzwyczajony do mleka, a koty kiepsko przyjmuja nowosci w diecie. Czego mamusia nie nauczyla, tego kotek nie chce. Z watrobka bez przesady - w duzej ilosci nie jest wskazana, to smietnik kazdego organizmu, kot zjadajac watrobke zjada rowniez to co poprzedni wlasciciel tego organu w nim zmagazynowal. A kot organizm niewielki i latwo go przytruc. Jogurty ok, ser ew. tez, nie podawaj "ludzkich" wedlin, nawet gdyby sepil - sa solone i peklowane, a koty maja wrazliwe nerki.

Polowanie na nogi pod koldra to standard, oby nie polowal na nogi ktore niebacznie spod koldry wychyna bo to boli - przecwiczone. Biegi terenowe z wirazem na twarzy najlepiej spiacego czlowieka tez znam, fajne sa zapewne z punktu widzenia kota. Obcinanie pazurkow z punktu widzenia kota fajne nie jest, uwazaj jak bedziesz to robil bo zwierz pewnie bedzie wierzgal, a trzeba pilnowac zeby nie przyciac zbyt krotko. Po nogach sie nie wspina jak po drzewie? To cos Cie ominelo. 
Cos pieknego! Czyli kocieca norma... Dzikie jazdy to w tym wieku zwykly obyczaj, bardzo malowniczy w dodatku. Niektorym to zostaje, Hino do dzis kocha to podwieszanie sie pod siedziskiem kanapy, choc kocieciem jej nie pamietam. Wyglada na to, ze masz zdrowego, energicznego "ogonka", przyda sie pewnie troche zabawek do mordowania - jakas wedka, pileczki... U nas ukochana zabawka jest wskaznik laserowy, za ktorego swiatelkiem Klak potrafi doslownie po scianie biegac, lub wskakiwac na wysokosc "judasza" w drzwiach. Reszta stateczniej, ale tez nie pogardzi pogonia za laserkiem. Na wspinanie sie po nogach Filemon czuje sie juz moze za duzy i dobrze bo kotki nie rozrozniaja nog w jeansach od nog bez jakiegokolwiek odzienia. 


Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Marmotka, zuzia115 i 11 gości