Wróciliśmy od weta już jakiś czas temu,ale jeszcze po drodze zakupy były

No więc ma koci katar,dostała antybiotyki w zastrzyku plus zastrzyki na niedzielę do domku,bo wetka kazała co drugi dzień zastrzyk dawać:?: Byliśmy w klinice,ale akurat dr nie było,więc nie wiem jak się zaopatrywać na to,bo w sumie swoją kotę leczyłam z kk i antybiotyki były codziennie.No,ale nie ja Tu jestem wetem,najwyżej przejadę się gdzie indziej jeszcze.Kota ma 39,5 C gorączki,czyli wiele,ale miejmy nadzieję,że jakoś się to zbije.Na szczęście nie ma świerzba,uszka brudne,ale od ziemi i piachu,tak po za tym uchy ok.
Odrobaczenie we wtorek na kontrolnej wizycie,bo nie chciała jej teraz obciążać,tym bardziej,że Megi dopiero zaczęła mieć stały dostęp do pożywienia i chciała ograniczyć jej stres.
Nie wiem co myśleć o wetce,bo 1 raz u niej byłam.Prowadzi klinikę z dr od niedawna w sumie,bo wcześniej jej nie widziałam-bynajmniej nie przypominam sobie.
Powiedziałam,że kotkę znalazłam,ale jako specjalnie jej nie obejrzała jeśli nie powiedziałam sama co bym chciała by sprawdziła.
I jakoś specjalnego wrażenia na mnie nie zrobiła,dlatego wybiorę się z kotką gdy będzie doktorek

Zdaniem wetki kiciucha ma ok.roku

ale na ciężarną nie wygląda na razie i w ciąży podobno nie była.
Właśnie zjadła Bozitę z królikiem i RC dla kociąt i teraz chodzi i próbuje zwiedzać
