Słuchajcie GROZA ! Loguję się dzisiaj rano i dostaję w odpowiedzi:
"Nie masz uprawnień aby czytać to forum"Myślę gorączkowo "mam bana??? za co!!!??? ja niewinna!!!". Po chwili na spokojnie spróbowałam od strony głównej i jakoś poszło.
Ale do rzeczy: Nie pisałam , bo nie było o czym. A jak już było o czym, to ja już byłam praktycznie w łóziu.
Dzień Pierwszy c.d. czyli "kot-stworzenie nocne"Ruda w swoim bocianim gnieździe. Wielkie odsypianie stresów. Po południu zaczęła wyglądać z góry na przedpokój. Obserwowała co robimy, ale niczym nie dała się zwabić na dól. Dopiero po dziewiątej wieczorem z pudeł na szafę ⇨ na biurko ⇨na fotel ⇨na podłogę. Najpierw długo siedziała na oknie i wyglądała tęsknie. Akurat w tym kierunku, gdzie kiedyś mieszkała - czy ona to czuje? Przecież koty mają świetną pamięć geograficzną. Jakoś ją uprosiłam aby do mnie zeszła, ale zatrzymała się w wyścielonej miseczce i ledwie dała się pogłaskać za uchem. Fakt-zrobiłam błąd, ręce mi pachniały mandarynką a koty nie cierpią zapachu cytrusów-zorientowałam się po fakcie.
Za to po dziesiątej zrobiła metodyczny obchód mieszkania na lekko ugiętych łapkach. Na przedpokoju zrobiła popis "mój jest ten kawałek podłogi", czyli przewalanie się brzuszkiem do góry. Bardzo długo barankowała ....z butami męża - ale z nim nie chciała

. Na koniec rozłożyła się na środku swojego pokoju.


A Czarek cały "spięty" pilnował swoich misek u siebie na ławie:
Dzień drugiPo nocy Rudą zastaliśmy na wysokościach. Na dole pobojowisko. W kuwecie wszystko co trzeba (jak wczoraj)

, żwirek rozsypany na pół pokoju. Pudło pod oknem skotłowane - nieźle musiała się w nim bawić. Nawet pomiaukiwania słyszałam przed zaśnięciem, ale gdy się zwlokłam sprawdzić o co chodzi, to nie chodziło o wyjście z pokoju ani żadne tam takie z ludziem .
Po wyjściu męża do pracy, zabrałam się za porządki pod czujnym odgórnym nadzorem:
Tylko czemu na moje szuranie szczotką sąsiadka z dołu od razu zaczęła walić w sufit? 
Było przed siódmą. Ja mam małe doświadczenie jeśli chodzi o mieszkanie w bloku. Często słyszę różne szurania nad sobą czasem nawet koło północy i jakoś kopii nie kruszę - wystarczy chwilę przeczekać. Tutaj i tak bardzo spokojni ludzie mieszkają na całej klatce - więcej hałasu wpada czasem z ulicy. Miseczki z wodą i jedzonkiem rozstawione.
Jeszcze chwilkę polatam po forum i znikam.
P.S. Z ręką po nocy lepiej. Wieczorem bardzo mi dokuczała chociaż biorę silne p-bólowe i nie powinnam nic czuć; zobaczę jak dzisiaj.