Nie wiem, czy dostaniecie powiadomienie, ja nie dostaję

Tęsknię za Wami, troszkę. Tyle się w moim życiu pozmieniało, że kompletnie nie mam czasu na to, co kiedyś stanowiło większość mojej rozrywki.
Od czasu do czasu pisuję na blogu, kto śledzi, wie co u mnie.
Tu napiszę o kocich sprawach. Byliśmy z kotami na wyjeździe na długi weekend. Super są na wyjazdach, nawet Sonia szybko przywyka do nowych warunków. No i Otis już nie wyje w podróży, może się zestarzał?
W domu sielsko - anielsko, gdyby nie sikanie. Otis bardzo chciał wychodzić na wiosnę, ale łapał kleszcze, więc go przymknęłam. Odegrał się sikając w sypialni, gdzie popadnie. Mówię Wam, miałam dość. Zmiękłam, wypuściłam na dwór. Kot szczęśliwy, sypialnia sucha. Na kark zakropiłam coś przeciwko kleszczom i na razie sielanka trwa. Tym sposobem kot Otis stał się kotem częściowo wychodzącym, a Sonia jest nadal kotem domowym. Otis nie oddala się zbytnio i właściwie nie wiem, o co mu wiosną chodziło, bo teraz wraca zaraz potem jak wyjdzie. Nawet nie chcę próbować rozumieć tego kota.
Rodzinnie - Tyśka poszła do pierwszej komunii...dziś zagrała egzamin na wiolonczeli, a ja za dwa miesiące będę Niezależną Dyrektor Sprzedaży w Mary Kay.
Tyle w telegraficznym skrócie...jeśli czytacie - napiszcie co u Was.