Wieczór to pora Samiego. Wyłazi z transporterka i robi co może, żeby pokazać człowiekowi, jak bardzo go kocha

Była u mnie Szylkrecia, żeby, zgodnie ze świecką tradycją, obejrzeć tymczasy. Sami bez ceregieli wpakował się jej na kolana, a później przeszedł na moje. Teraz siedzi sobie na biurku i poluje na kabelki od myszki i od słuchawek. Mruczy przy tym jak najęty
Jaskół wyłazi już z transportera. Teraz na przykład robi obchód misek. Dzisiaj zaczął nadstawiać się do głaskania. Robi nawet przepiękny "koci grzbiet". Jeszcze nie mruczy, ale to kwestia czasu.
Oba prześlicznie załatwiają się do kuwety. Kupale Samiego wzorcowe, Jaskóła coraz lepsze. Każde siku jest już robione w kuwetce, więc jestem przeszczęśliwa
Dziś też jest ten dzień

Dzień, w którym koty zaczynają czyścić futerka
Chłopaki prześlicznie zjadły tabletki. Nie mam najmniejszego problemu z ich podawaniem. Sami już nie był taki głupiutki, żeby zjeść z ręki, ale jak wrzuciłam je do pyszczka, to bardzo ładnie połknął. Jaskółek pochłonął swoją porcję w mokrym.
Na razie tyle.
Jeszcze kilka dni i zrobię jakieś fotki. Od razu uprzedzam, że fotograf ze mnie kiepski
Pozdrawiamy Ciocie i Wujków

EDIT: Jaskół już mruczy
