Nasz Pięciokot. cz. 13 Fotokoty? Kotofoty? Łysokot!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2010 13:32 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Kinga nie zazdroszczę podróży, wracałaś troszkę krócej niż my z Hawajów. Ale u nas to było wiadome, trzy loty.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sty 10, 2010 13:45 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

I my sie meldujemy :D
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie sty 10, 2010 13:49 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Cześć kinguś :)
Fajnie że jesteś cała i zdrowa :1luvu:

Aggi

 
Posty: 2054
Od: Nie wrz 20, 2009 23:50
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 10, 2010 13:52 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Dotarlam do nowego wątasa :) Melduje sie na stanowisku!

No faktycznie przygody sa nieziemskie, chyba zaczne latac samolotami bo malo mam rozrywek :twisted:

Zameldowanam. Ide po antybiotyk i cos goracego do picia. Witaj Kinga na ojczyzny łonie, Kłaczka grzbiecie i wogoole łelkom houm.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 13:55 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Zaznaczam teren. Jak pomyślę, że lecę za tydzień do Krakowa, to aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że mogę nie dolecieć na egzamin dyplomwy :?
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Nie sty 10, 2010 13:55 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Dobrze, że szczęśliwie dotarłaś. A co przywiozłaś kotkom na przeprosiny :mrgreen: ?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 10, 2010 14:03 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Witam sie i ja :wink:
Jejciu ,aleś miala podóż 8O , całe szczęście ,zes juz w domku :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 10, 2010 14:06 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

dora750 pisze:Zaznaczam teren. Jak pomyślę, że lecę za tydzień do Krakowa, to aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że mogę nie dolecieć na egzamin dyplomwy :?


za tydzien mają byc mrozy ale bez sniegu
I tego się trzymaj :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 10, 2010 14:09 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

BarbAnn pisze:
dora750 pisze:Zaznaczam teren. Jak pomyślę, że lecę za tydzień do Krakowa, to aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że mogę nie dolecieć na egzamin dyplomwy :?


za tydzien mają byc mrozy ale bez sniegu
I tego się trzymaj :)


O to to to. Grunt to pozytywne myslenie!
Dolecisz, zdasz i bedziesz potem imprezowac :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 10, 2010 15:03 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Druga strona????? 8O Łomatko ale ekspres :mrgreen:
Zaznaczamy :D
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie sty 10, 2010 15:12 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Meldujem siem po odrobieniu rodzinnych zaległości. I gdzies po drodze między pralką a suszarka z opcja wyrzynania Miyuki w międzyczasie. Tzn. zważywszy że nie mam wprawy, chcę jak najwięcej uratować więc najpierw trymerem co sie da, a potem dopiero nożyczki jeśli dredzik się zaprze i nie puści. Dora, ja bym na Twoim miejscu kombinowała wcześniej lot.
Kociarstwu skończyły się chrupki (nie powinny!) - mam wrażenie że dostawały więcej chrupek niż powinny. Bździągwa nie znalazła sklepu zoologicznego więc kupiła market jakiś. Koty zachwycone, ja mniej. Muszę zamówić na necie woreczek żarełka. Kurcze, wypadłam z obiegu, rytmu czy jak to tam, trochę po powrocie to wszystko inne, trochę nieswoje... Rządy Bździągwy w kuchni owocują poprzestawianiem rzeczy, już mam "niepomojemu", już drażni. Pomalutku muszę wszystko przegruzować na moje - zrobić porządek w łazience, pranie, poustawiać w kuchni jak lubię... Zagnieździć sie od nowa. No i do pracy się może zabrać, co?
A kotom nie przywiozłam nic w sumie, choć mam wrażenie że na coś liczyły skoro przekopały mi otwartą walizkę.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 10, 2010 16:52 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

No tak :roll:
najgorzej sie przestawic na właściwy tor :(
Ja tak kiedys mialam , jak pierwszy raz wrócilam z dwutygodniowego pobytu u rodzinki w Niemczech. Nic mi nie pasowalo , nawet telewizor jakis za mały sie zrobił , no nijak nie moglam patzrzec na towary na połkach w sklepach, wtedy jeszcze takiego dobrobytu nie bylo :lol:
A przede wszystkim gotować mi się nie chciało, bo tam pod nos podane było :ryk:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 10, 2010 17:03 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Fajnie że już jesteś, Kinga :1luvu:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie sty 10, 2010 17:11 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

Eeee... NIe, to ja nie tak. Po prostu mam poprzekładane różne rzeczy w domu, w łazience... powiedzmy niekoniecznie wokół kuwet ok, ale przecież chodziło głównie o to zeby koty dostały jeść i w kuwetach było dla nich akceptowalnie i tak było. Gdzieś mi wcięło ładowarkę od starej Nokii, mam poprzekładane rupiecie przed monitorem, koty sprzątnęły ze stołu (do czysta), więc OMC mamusia pozbierała to do koszyczka nie ingerując w tutejszy ład i (nie)porządek. Bździągwa rządziła w kuchni, a jako nieodrodne dziecko swej matki w środowisku tym jest zdecydowanie nie u siebie - mnie się kuchnia w jej wieku też nie kojarzyła z naturalnym środowiskiem, dopiero potem się naumiałam lubić te klimaty. Fakt, dziecię pozmywało wszystko, ale i pozostawiło na wierzchu rzeczy lodówkowe. No i jak to zawsze po dłuższej nieobecności powiązanej z czyjąś ingerencją - kompletnie nie wiem "czym chata bogata".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 10, 2010 17:36 Re: Mój Pięciokot... cz. 13 Welcome to Poland!:))

solangelica pisze:
BarbAnn pisze:
dora750 pisze:Zaznaczam teren. Jak pomyślę, że lecę za tydzień do Krakowa, to aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że mogę nie dolecieć na egzamin dyplomwy :?


za tydzien mają byc mrozy ale bez sniegu
I tego się trzymaj :)


O to to to. Grunt to pozytywne myslenie!
Dolecisz, zdasz i bedziesz potem imprezowac :)


Imprezować to będę po obronie :twisted:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 34 gości