» Śro lis 11, 2009 18:56
Re: Margo vs Balbina: pchły, zapalenie spojówek i świerzbowiec
Kocię się rozkręca. Wariuje jak nakręcone, goni za psem, za stopami, za wszystkim co się toczy. Widać, że się zadomowiła. Co ciekawe: sklepowe piłeczki są na samym końcu listy zainteresowań. Najlepsze są zabawki ready-made czyli sznurówki, wszelkie dyndające elementy ubrań. No i oczywiście ogony - koci własny i psi. Poza tym kocię robi się żarłoczne. Mam już psa, któremu trzeba wydzielać jedzenie (żadnej miski ze stałym dostępem do suchego żarcia stojącej gdzieś na wszelki wypadek) - pies je dopóki nie zobaczy dna miski i to dno skrupulatnie wylizuje, żeby żadna resztka nie została. Kocie miski stoją wysoko, bo psina nie dałaby kotu szans na zjedzenie czegokolwiek. Zostało jej tak po czasach schroniskowych. I tez pęd do jedzenia podłapał kot. Mam nadzieję, że kociaka nie da się utuczyć (w końcu chyba skutecznie spala to wszystko szalejąc), bo co chwila trafiam na opisy, że żywienie kociaka jest ważne (w końcu rośnie) i bałabym się jej ograniczać dostęp do michy.