Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 15, 2009 17:58 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Nie jestem pewna pęcherza... Bryknę jutro do weta z rana niech fachowym okiem obglądnie i fachową ręką obmaca. Wydaje mi się spory, ale nie jestem pewna. Kłaczek niby pozwala się trochę pomacać, ale szybko się niecierpliwi, a ja... Brakuje mi pewności tego co robię.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw paź 15, 2009 18:03 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

A sika samodzielnie? Bo pęcherz nie może być przepełniony( wiem, nudna jestem :mrgreen: )

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 15, 2009 18:04 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kinga wiesz, że moje wypowiedzi są jak najbardziej nieprofesjonalne tylko takie prawie zdroworozsądkowe - co nie koniecznie musi przystawać do kocich zachowań. Jednak jeżeli Kłaczek dobrze je, zaczyna zachowywać się jak dawniej, nie widzisz po nim bólu i cierpienia to nie reaguj tak panicznie. Owszem idź jutro do weta - bo to podstawa u chorego malucha, ale nie denerwuj się aż tak. Jakby działo się coś pilnego to byś wiedziała - miałaś już tego przykłady. Rób co powinnaś - masuj (na siusiu), dawaj leki, jedzonko na pęcherz wpychaj i wypij kubek melisy :) a jutro pójdziesz do weta i on dokładnie Kłaczka wymaca. No i ciągle nieustające :ok: :ok: :ok: :ok:

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Czw paź 15, 2009 18:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Tosza, nie wiem! Nie było mnie w domu 11 godzin. MUSIAŁAM pozałatwiać kwestie rodzinnego w Sączu i odbiorcę w Krakowie, tego ostatniego i tak "przestawiałam" z wtorku - żyć za coś musimy, jak nie zostawię gdzieś jakiegoś komisu to szlag trafi całokształt bo pogoda wyklucza handel uliczny. Znalazłam takowy, należało pokazać ofertę. I szukać dalej bo kicha nieziemska i tylko na sklepiki i galerie mogę liczyć.
W zw. z niebyciem w domu nie miałam możliwości zaobserwować Kłaczkowego sikania. Nie czuję nic w powietrzu - czyli raczej nie nalał w żadne szmaty, na podłodze nie widziałam kałuż. W łazience na podłodze wielki klocek - na pewno jego. Teraz poszedł spać, ale mam go na oku i jak się gdzieś będzie przykładał to zauważę. Podałam mu po jedzeniu antybiotyk. za chwilę dostanie No-spę i jak trochę ochłonie po aplikacji No-spy dołożę Cystaid.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw paź 15, 2009 18:24 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn


Post » Czw paź 15, 2009 18:50 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Mocne kciuki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Czw paź 15, 2009 19:05 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

kciuki :ok: :ok: :ok: i odpocznij troszkę :D

i o ile mnie wzrok nie myli masz już seteczkę :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw paź 15, 2009 19:26 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Już załatwiłam kolejną setkę.

viewtopic.php?f=1&t=101810

Zapraszam! :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: marivel i 48 gości