no właśnie nie wiem..temperatury nie ma, kurczaka wcina aż się uszy trzęsą, ale właśnie taki bezjajeczny..
o czym jeszcze mogę pomyśleć, to stres... wolałabym już przewianie. ostatnio zdarzyło się 2-3 wieczory pod rząd, że Songo się na niego rzucał.. oczywiście biały diabeł się rzuca na wszystko, ale tylko na Kacprze to robi wrażenie.. syczy wtedy, drze się i leci ile sił w nogach pod telewizor. a jak Songo tam podejdzie to Kacper syczy i wali łapą. ale zwykle po paru minutach już obaj obserwują szafki w kuchni w poszukiwaniu myszki

i to się nie zdarza codziennie, są dłuższe przerwy, np jak pojawiła się Mycha. Songo miał zajęcie. ogólnie Kacper go nie omija, więc nie wydaje się, żeby się go bał czy unikał.. ale od 2 dni jakiś taki osłabiony i trochę nerwowy i smutny się wydaje. choć wczoraj było znacznie lepiej, siedział przy szafkach, chodził po mieszkaniu, spał z nami. teraz odpoczywa w transporterku po obfitym śniadaniu

ehh.. ten Songo .. jak był mały to taki miły się wydawał. a tu diabeł wcielony wyrósł
