...zebrałam się w sobie i "skrobię" (gęsim piórem pewnie byłoby szybciej

) ...to mój debiut na forum więc proszę o wyrozumiałość

...przede wszystkim dziękuję wszystkim za baaaaardzo miłe i cieplutkie słowa

, to było...wzruszające i budujące

....a teraz o Bolusiu : zafundował sobie chore gardło, chrypiał, chrapał, bulgotał

, od piątku na zastrzykach (jutro już tabletki), dzisiaj dodatkowy stres - pobranie krwi

, baaardzo był niezadowolony ale strasznie dzielny

, morfologia w normie

, jutro będzie reszta wyników...apetyt posiada niezły (szczególnie na kurczaczkowe biuściki

) , suchą karmę wymownie od strony lodówki proponuje mnie

...rozpuściłam faceta na "dzień dobry"

, ale co tam, niech ma. Jest moim osobistym terapeutą to mu się należy

...początkowo głownie jadł i spał ( co robił w czasie mojej nieobecności mogłam jedynie domniemywać

). Pokazałam mu jak się leży na fotelu, bardzo pojętny chłopak, juz się nie krępuje

, wczoraj naocznie miałam okazję ujrzeć skok na moja nocną szafkę (domyślałam się że potrafi

, a tak się krył z tymi talentami )...ale się rozpisałam

...Boluś jest kochany i miziasty

i chyba mnie lubi

...ależ ja byłam zestresowana

, dobrze mieć taką kochaną siostrzenicę

co to wesprze słowem i czynem... pozdrawiam serdecznie wszystkich kibicujących Bolusiowi, ciąg dalszy ,mam nadzieję , nastąpi...uff, Ciotka
