» Sob paź 03, 2009 10:19
Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)
Wiecie, nawet mój mąż zauważył, że kotka po wypuszczeniu z kuchni jest BARDZO smutna. W kuchni już już zaczynała się bawić myszką, a w pokojach zachowuje się tak, jak świeżo do nas przywieziony Mirmił. Jak dziecko z chorobą sierocą. Nie dostrzega nikogo, nic ją nie interesuje poza wytyczoną przez siebie ścieżką zwiedzania. Jeśli kot chce wejść do niej na fotel - dostaje łapką w globusik.
Po raz trzeci (po Jożiku, Misiu i Polly) powtórzę, że nie cierpię okresu dokacania. Albo się biją, albo izolują. Gdy dokoptowałam Jożika miałam koszmarne kwiki i zabawy przyprawiające o zawał. Gdy dotarł Miś i Polly - jest zimna izolacja, ignorancja lub łapoczyny. Nie cierpię tego czasu. Wiem, że radość z powodu posiadania czwartego kota zastąpi w całej pełni pewnie za kilka tygodni lub miesięcy. Zwłaszcza, że tym razem dotarł do nas całkiem dorosły, ukształtowany i charakterny osobnik.
Ostatnio edytowano Sob paź 03, 2009 10:26 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz