Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 03, 2009 7:37 Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)

Śliczniusia jest! Minka faktycznie poważna ale z tego co piszesz jest i będzie coraz lepiej :-) Najważniejsze że Pola znalazła swoich ludzi.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob paź 03, 2009 7:55 Re: Niebieściuchy. Koniec kwarantanny. Polly na wolności.

Aniada pisze:Jej powaga momentami mnie nawet troszkę przeraża i jakoś tak... krępuje.

Aniado, mam to samo, choć Ryży do poważniaków zwykle nie należy ;)
Jakoś mnie ciarki przechodzą, kiedy czasem siada i tak jakoś patrzy, jakby widział coś więcej ;) widocznego tylko i wyłącznie dla kotów ;) 8O :lol:
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Sob paź 03, 2009 8:45 Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)

Jejku, Aniada, jakbym o mojej Grudzi czytała...Helcia jest domowym pieszczochem, wycacanym od kocięcia - ufna, wesoła i psotna. Grudzia ma za sobą wyrzucenie z domu (prawdopodobnie), bezdomność, umierające kocięta...Też czasem mam wrażenie, że ona tak do końca nie wierzy, że to już koniec poniewierki.
I cieszę się podwójnie, gdy zdarzy jej się rozbrykać :) Pewnie i za Polly będą się wlokły złe wspomnienia, ale od czego towarzystwo - rozrusza, rozzłości, głowę zawróci i ani się kocica obejrzy a już będzie mysleć o teraźniejszości :wink:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42010
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob paź 03, 2009 9:01 Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)

Na szczęście Polly ma już swój dom... Czas może nie zawsze leczy rany... Ale doznane dobro pozwala z nadzieją spojrzeć w przyszłość... Polly pomału nabierze zaufania, będzie dobrze :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob paź 03, 2009 10:19 Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)

Wiecie, nawet mój mąż zauważył, że kotka po wypuszczeniu z kuchni jest BARDZO smutna. W kuchni już już zaczynała się bawić myszką, a w pokojach zachowuje się tak, jak świeżo do nas przywieziony Mirmił. Jak dziecko z chorobą sierocą. Nie dostrzega nikogo, nic ją nie interesuje poza wytyczoną przez siebie ścieżką zwiedzania. Jeśli kot chce wejść do niej na fotel - dostaje łapką w globusik.
Po raz trzeci (po Jożiku, Misiu i Polly) powtórzę, że nie cierpię okresu dokacania. Albo się biją, albo izolują. Gdy dokoptowałam Jożika miałam koszmarne kwiki i zabawy przyprawiające o zawał. Gdy dotarł Miś i Polly - jest zimna izolacja, ignorancja lub łapoczyny. Nie cierpię tego czasu. Wiem, że radość z powodu posiadania czwartego kota zastąpi w całej pełni pewnie za kilka tygodni lub miesięcy. Zwłaszcza, że tym razem dotarł do nas całkiem dorosły, ukształtowany i charakterny osobnik.
Ostatnio edytowano Sob paź 03, 2009 10:26 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Sob paź 03, 2009 10:23 Re: Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. :)

A tak w ogóle - dotarliśmy do setnej stronki. Wraz z nowym życiem nowego kota zapraszam na nowy wątek.

viewtopic.php?f=1&t=101112

Prosimy o zamknięcie.
Ostatnio edytowano Sob maja 04, 2013 10:55 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: zamknęłam wątek
Aniada
 

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, nfd, zuza i 9 gości