Theodora pisze:Od rana czytałam ten wątek, chociaż przecież śledzę losy Grzywki i Towarzystwa na bieżąco. Wspaniała lektura
Grzywko
Aaaaaaaaaaaa Cioteczka Theodora zdążyła na zamknięcie wątku...
Kochana Ciociu!
Duża wreszcie mi oddała ten kocyk co mi przysłałaś i co go Miranda używała , a Nituś pomagał pakować...Ale ja teraz z niego nie korzystam bo u nas upał i ja siedzę sobie na trawniku. Duża się złości, że przez to siedzenie to mnie już całkiem pokręci...
Mówiła też coś, że Ty sobie pokręciłaś jedną łapę i Cię boli. Najlepiej położyć na bolące miejsce Nitusia albo Mirandę i włączyć opcję "traktor"... Zobaczysz - szybko się łapa naprawi.
Duża powiedziała, że chyba jednak mnie nie odwiedzisz...
Pozdrawiam Ciebie bardzo i powiedz Mirandzie, że ...
Duża pokazała mi zdjęcia...Wiedziałem, że Miranda jest wyjątkowa...
A Nitusiowi powiedz, że Kumpel z Lublina go pozdrawia.
DDGrzywkaTheodora pisze:Wybacz, Pixie, że smucę, ale muszę jeszcze wspomnieć
Paska[*]
Mamuśkę[*]
i Różyczkę[*]
...i Pelasię [*]...
i te, których imion nie poznaliśmy albo zapomnieliśmy bo tylko na mgnienie pojawiły się w naszym życiu przez ostatni rok...
Pewnie, że wolałabym żeby to był całkiem wesoły wątek. Żeby nie było w nim chorób, cierpienia, umierania.
Ale mam nadzieję, że historia Grzywki niesie ze sobą nadzieję że warto próbować, warto dać szansę, ale czasem trzeba przystopować i odpuścić.
Warto zaufać, że mimo wszystko świat jest taki, jaki być powinien, że niekoniecznie człowiek "wie lepiej" , że czasem "lepiej" pozostawić sprawy własnemu biegowi i nie robić dobrze na siłę...