Serce na dłoni - przestało bić

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 29, 2006 10:39

Dzidziulka...

Śledziłam jej wątek od początku, najpierw ot tak, z ciekawości, ale potem pokochałam tego słodkiego kociaczka... Kochana, mała Dzidzia... :placz: :placz: :placz:
Mam nadzieję, że tam gdzie jest, nie zabraknie jej Robaczkowych Dyżurów...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 29, 2006 10:43

Tak bardzo mi przykro
[']
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob lip 29, 2006 10:54

nie wierzę... nie mogę w to uwierzyć... nie chce w to uwierzyć...
nie wierzyłam, że to się stanie...
:cry:
Zosiu, Ziemowicie... brak słów...
Dzidziu...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 29, 2006 11:09

Bardzo mi przykro... [']

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 29, 2006 11:12

nie :cry:
tak bardzo mi przykro :cry: :cry: :cry:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 29, 2006 11:15

A ja wczoraj mogłam Ją zobaczyć ... Wyjeżdżałam na weekend. Yenna przez dwie godziny nie dawała się złapać i siedziała pod łóżkiem. Ruszyliśmy o 20tej. Auto zepsuło się 20km od Łodzi.... Wróciliśmy jakoś do domu koło 22ej. Yenna nie chciała jechać, auto się popsuło.... Mogłam z Wami wtedy być... I myślałam ciągle czy jak wątek przekroczy tą magiczną 100 stronę to będzie nowy czy dalej ten sam..... Jakieś takie irracjonalne dylematy ... Przeczytałam jeszcze raz cały wątek od początku... Jeszcze raz śmiałam się z poszukiwań Ziemowita... Trzymałam kciuki za USG... Dzidzia wiele wniosła do mojego życia. I też myślałam, że codzienny rytuał picia kawy przy wątku Dzidzi będzie trwał latami... Niby wiedziałam, że jest bardzo chora, wiedziałam, że kiedyś to się stanie ale nie teraz.... Kiedyś.....

Dziękuje Ci Dzidziuniu za każdy ranek i wieczór z Twoim noseczkiem....
Zosiu, Ziemowicie- jestem z Wami :placz:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 29, 2006 11:19

Bardzo Wam współczuję
Dzidzia [']

cHocHlik

 
Posty: 203
Od: Pon maja 23, 2005 20:46
Lokalizacja: Warszawa - Rembertów

Post » Sob lip 29, 2006 11:27

Bardzo mi przykro:(
Bo myslalam, ze to juz tak zawsze bedzie, ze wieczorem bede ogladac nowe zdjecia Dzidzi zrobione przez Ziemowita, i czytac Jego kapitalne opisy.
Myslalam, ze tak juz zawsze bedzie......

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 29, 2006 11:49

ziemowit pisze:Dziękujemy za to, że jesteście z nami.
Porykujemy sobie w granicach normy, jakoś to idzie - Dzidziak był spokojny i nie męczyła się. Teraz na pewno brika jak szalona, już bez żadnych ograniczeń i zmęczenia.

To jest dla nas też zaskoczenie, choć wiedzieliśmy od początku, że to serduszko na dłoni to jak motyl - jak wiatr zawieje to odleci. Żyła jak lubiła - przy kotach, trochę przy nas, łowiąc robaczki pracowicie i zapominając o tych genach, co to może jej serduszko zepsuły.

Nienajlepsze to ostatnie Dzidziulca zdjęcie i pewnie by wolała, żeby ją pamiętać taką Obrazek - czujną na Dyżurku Robaczkowym, trochę zamyśloną, trochę niezależną i trochę upartą.
Mówią, że niektóre dusze wybierają krótkie wcielenia. Widać Dzidziulec już załatwiła tu swoje sprawy, zrobiła to, co miała i briknęła sobie za Tęczowy Most, może też tylko na chwilę i wybiera się wrócić... bo to bardzo dzielna duszyczka i bardzo pracowita.


Slicznie to napisales Ziemowicie.
Bede, bedziemy o niej pamietac.
Patrzac na Karmelka - zawsze pamietam.
I choc wiedzialam, tak jak Wy, ze te dni krotkie,
zawsze za szybko.
Sciskam Was mocno.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob lip 29, 2006 11:53

Współczuję bardzo :cry: :cry: :cry:

Dzidziuniu... Obrazek
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 29, 2006 12:11

A ja wiem, że ona na Was patrzy, i obserwuje tęczowe robaczki, i że z serduszkiem już dobrze....i wróci - bo przecież koty wracają....
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob lip 29, 2006 12:19

Nie pisałam w tym wątku, ale sledziłam, Dzidziulku ,twoje zdrowie. Siedzę i ryczę. :placz: Taka sliczna, kochana kicia. :!: :crying: Już nie cierpi, biedactwo.

Bardzo współczuję. :cry: :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob lip 29, 2006 12:21

Dzidziulku sliczny :(

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57705
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob lip 29, 2006 12:28

Kochani, naprawdę trudno uwierzyć, w to co się stało.
Tak, jak większość osób wiedziałam o chorym sercu Dzidzi ale miałam nadzieję, że ma przed sobą wiele, wiele lat.
Ten malutki, śliczny kotek miał w sobie jakąś miagię i czar. Kochali go wszyscy którzy zetknęli się z nim choćby przez net.
Dzidziu, kochamy Cię bardzo, zostaniesz w naszych sercach na zawsze. Nikt nie zapomni malutkij prześlicznej Dzidzi, kotka o niepowtarzalnej urodzie i wdzięku.
Niestety nie umiem napisać nic co mogłoby Was pocieszyć. Mogę tylko napisać, że rozumiem Wasz ból, bo naprawdę rozumiem. Jestem z Wami.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob lip 29, 2006 12:31

Żyła dziewięć i pół miesiąca.
Uncja Bursztynowy Gryf*PL czyli nasza Dzidzia - jak to Ziemowit mówił - jedna z trzech burasków w tłumie czarnych u nas w domku.
Żal, że nie posprawdzam jak to pufki jej rosną, jak uszka i łepek, żal dyżurów lekowych i tlenowych.
Głupio tak, bo więcej czasu się robi... głupio, bo już ulga od ciągłego niepokoju i patrzenia jak oddycha i jak bije serduszko.

(wykasowałam sprawa sie wyjaśniła)

Dobrze, że Wy jesteście. Dziękuję!
Ostatnio edytowano Nie lip 30, 2006 21:44 przez zosia&ziemowit, łącznie edytowano 1 raz

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan, Franciszek1954, puszatek i 34 gości