Jakże mogłabym bez Was zacząć nowy wątek, miau dla mnie nie istniałoby bez moich przyjaciół
Fakt że muszę, ale nie dzisiaj, jak będzie mniej duszno na dworze
Poniekąd Lidzia ma rację, musiałam przebrnąć przez cholerne instrukcje obsługi, coby nie schrzanić nowych urządzeń, bez których nie mogłabym funkcjonować.
Miałam serię awarii w domu
Jednego dnia zepsuła mi się zmywarka, jakoś to przeżyłam, włączyłam niezniszczalną turbozmywarkę, czyli moje biedne ręce. Ale kiedy zepsuła mi się za kilka dni pralka, zwaliło mnie to z nóg. Już nie mogłam włączyć turbopralki, ponieważ moje ręce tego by nie zdzierżyły. A ta falista w piwnicy po mojej babci zepsuła się - wyprostowała się blacha
Trza było kupować wszystko nowe, stąd studiowanie tych instrukcji. Już wszystko hula, tylko została jakaś część ze zmywarki, która nam nigdzie nie pasuje
To były pasjonujące zajęcia, czas umilała mi grająca pralka

Rozśmieszyło mnie to, kiedy po zakończonym praniu usłyszałam jakby pozytywkę z pralki.
Poza tym u mnie w porządku, Baronik jest "całkiem zdrowy" moje kochane chłopisko
Cieszę się, że Misia już dobrze się czuje i ma taki apetyt. Nie ma to jak zdrowe i radosne kotki
