Slonko_Łódź pisze:casica pisze:Martwi mnie to, że mimo skrupulatnego nawadniania, skóra Puti zaczęła tracić elastyczność.
A jak z piciem- pije więcej niż zazwyczaj? I co dostaje moczopędnego- bo u nas Lespewet działał źle- po zmianie na Phytopale Yennefer lepiej się poczuła- nie wiem dlaczego ale coś z Lespewetem jak dla mnie jest nie tak- może jakoś nierówno rozłożone są w środku te zioła
Yennefer dzisiaj nie przyszła wcale na śniadanie (3 koty z sześciu przyszły)- zaniosłam jej miskę na kociankę gdzie leżała i co? Odwróciła głowę a za chwilę nasikała- większość na podłogę obok- część na koc. Po czym rozniosła po panelach jadąc w szpagacie i przeniosła się do domku. Myślałam, że ją uduszę- nie męczyłaby się z pnn

W każdym razie jedzenie jej dzisiaj nie interesuje.
Pije normalnie, tzn normalnie jak na siebie. Ale taka jest "nastroszona", no źle, wygląda źle.
Dostaje lespewet, zawsze działał ok, spełniał swoje zadanie więc nie sądzę żeby nagle przestał.
Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, nie poprawi się, rozważę wczesniejszą wizytę u weta. Chociaż specjalnego sensu nie widzę. Nic więcej jej nie podam, nie zwiększę porcji płynów, kroplówki dożylne ostatnio nie przyniosły żadnego rezultatu poza niewyobrażalnym stresem. W terapii doszlyśmy do ściany

Mogę tylko czekać i obserwować. I nie ukrywam, że ta bezsilność mnie po prostu wqrwia

w zasadzie to raczej potwornie frustruje.