A Melon jakoś nie.Melon woli inne "spożywki" , bo Melon dostaje regularnie żwacza.Żwacz cuchnie nieludzko,ale zastepuje kupożerstwo.Ten wyczyn byl ewidentnie na cześć gościa-Basiag może się czuć honorowym Kotkinsem: był siczek Amelki i kupożerstwo...
A Cześ się rozwija!
Z Małżem pracowali w magazynku księgarni w piwnicy, pogadali jak kocur z kocurem.
I wiecie co ?Małż wpadł w ekstazę: Czesławiński się TURLA!!!
Małż ma obsesję turlających się kotów: ciągle proponuje turlanki Fioni
"sgupiał, ja siem nje turlam bo jezdem pjenkna i siem potargam") i Amci:
"nje mam czasa, jezdem zajentom kotom, idem paczeć na latacze!". A Cześ się nie martwi o fryzurę (nie ma o co niestety...) a czasu ma w nadmiarze...Turlali się i już nie ma "mowy nie ma żeby on byl w domu",tylko"żal go zostawiać biedaka samego"
Jeśli jutro okaże się,że wystarczy go odrobaczyć i za dwa-trzy dni można zabrać z izolatki- idzie na pokoje.
Cześ dostał w schronie szczepienie i bardzo silny lek w zastrzyku na odrobaczenie.
Kuracja mordercza według mnie.
Ale coż...
Oby pani ,która oddała go tam dziecko się DOBRZE chowało ...
Je ładnie, tylko kuweta wciąż wyłacznie w trybie nocnym.Wieeeelki sik i ładna kupa.
Dostaje Effa-oil i wypraliśmy cały czesiowy tyl w szamponie.
Ten, kto Czesia weźmie bedzie miał fajnego kota-ma charakter idealny ten Cześ!
Kto wie cokolwiek o łojotokowym zapaleniu skóry na ogonie- niech powie co wie.
Bo czesiowy ogon jest DLATEGO łysy.
Czy to odrośnie...?????