Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

Na przedpokoju, o krok od drzwi to najlepsze miejsce dla toreb zakupowych.

Nic to, wysuszy się i mam nadzieję nie będzie wymagała drugiego prania. Mam potworny ból gardła i nos nieczuły na zapachy, więc nawet ocenić nie mogę. Ala odmówiła wąchania. Najgorsze że jeszcze jutro muszę być w pracy. Jak mi nie przejdzie to od poniedziałku pójdę na L4. Leczę się intensywnie - oby to coś dało.
Koty zdrowe i radosne :ok:

nie zazdroszczę - całe swięta i po świętach wirusa mutanta tępiłam. Powodzenia w walce, oby nie był tak wredny jak ten co sie do mnie przytulił.

a i Wrzosek będzie 29 kwietnia więc urlopik zaklep. we wtorek w przyszłym tygodniu mam telefoniczna randkę z Nicponiem i tez ustalenia wizytowe. :mrgreen:

Tak, wiem , jestem genialna. dziękuję :mrgreen:

OK, jeszcze dziś to załatwię.

U mnie to będzie albo straszny katar (w sensie zatoki), albo angina - zobaczymy w którą stronę. Uroki pracy w klimie - wirusy ślicznie się przenoszą i mają gdzie się rozmnażać :roll:

. Mam nadzieję, że dobrze będzie. Aha, teraz nie jestem w stanie umawiać się bo momentami ciutkę tracę głos. Plus mówienie boli bardziej niż oddychanie, więc unikam jak mogę. I w weekend mogę nie mieć dostępu do sieci, więc nie desperujcie- żyjemy, tylko się nie odzywamy.

Na przedpokoju, o krok od drzwi to najlepsze miejsce dla toreb zakupowych.

Tak! Albo przy samych drzwiach :mrgreen:

Moja budzi tylko zainteresowanie jak przyjeżdża z zakupów. I marzy mi się taka co ma potrójne kółka i umie jeździć po schodach.

O kolana pytałam jakiś czas temu...

Kolana dobrze - prawe jeszcze wrażliwe na dotyk, ale już mam prawie normalną skórę na nim.

Ciela w poniedziałek wieczór wywożę do wetek - zaczeka tam poszcząc do rana a we wtorek odbiorę gada już bez jajec. Inaczej bym oszalała a i mógłby być drobny problem ze zdążeniem do pracy (bo mam nadzieję, że jednak mnie nie rozłoży, bo nie lubię chorować).

Ciekawe co Ciel na to, biedaczek

morelowa pisze:Ciekawe co Ciel na to, biedaczek

Dlaczego biedaczek? Bo jajka straci?

Kinnia pisze:nie zazdroszczę - całe swięta i po świętach wirusa mutanta tępiłam. Powodzenia w walce, oby nie był tak wredny jak ten co sie do mnie przytulił.

a i Wrzosek będzie 29 kwietnia więc urlopik zaklep. we wtorek w przyszłym tygodniu mam telefoniczna randkę z Nicponiem i tez ustalenia wizytowe.

Tak, wiem , jestem genialna. dziękuję

Jesteś genialna i cudowna, o urlop już poprosiłam :ok:

.

Jak infekcja? Spacyfikowałaś ją czy ona Ciebie?

Urlop już "klepnięty". Niestety rozłożyłam się - wczoraj wieczorem zaczęła mi się gorączka (tylko 37,5 ale ja niskotemperaturowa jestem), wodnisty katar, ból głowy, łamanie w kościach itp przyjemności. Więc chyba jednak poległam a ponieważ Ala mnie porzuciła (weekend z tatą) to sama muszę odwalić zakupy, w tym żwirek

. Oj, przyda się wyprany wózeczek, przyda.