puszatek pisze:przeprasza, że pytam...ale co się stało z Twoim Teosiem![]()
jeśli sprawiłam Ci ból tym pytaniem...nie odpowiadaj, zrozumię
Miał zator tętnicy biodrowej. Mogę o tym opowiedzieć, bo myślę, że warto wiedzieć, że coś takiego może się przytrafić. Teoś w młodości nie był okazem zdrowia - miał leczoną trzustkę, nerki, wątrobę, pęcherz. Ze wszystkiego go weci "wyciągnęli", jedynie na pęcherz dostawał od czasu do czasu urinary. Obawiałam się powrotu chorób "na starość", chodziłam z nim na kontrolne badania już od paru lat co pół roku, morfologia i te różne ważne parametry. W połowie ub. roku wet stwierdził, że słyszy lekkie szmery w sercu, ale na moje pytanie, czy będziemy to leczyć, powiedział "jeszcze nie". Kolejne badanie na koniec grudnia - nic niepokojącego, wyniki super. Nie kaszlał, nie "charczał", trochę pogorszyły się dziąsła - poprawa po "Fresh aid". Lubił się wylegiwać w zimie na łóżku przy kaloryferze, ale zawsze to lubił. Miał już prawie 12 lat, nie dziwiłam się, że więcej odpoczywa, bo gonitwy z Florką też mu się nadal zdarzały. 3.03 wróciłam z pracy, przywitał się, potem trochę pobiegał z Florką, w pewnej chwili wskoczył na stolik i dziwnie "zatrzepał" tylną nóżka. Myślałam, że ją skręcił czy coś w tym rodzaju. Szczegółów nie będę opisywać, mieszkam w centrum Wrocławia, więc w ciągu godziny badania na klinikach UP, silnie powiekszone serce, woda w płucach, w ciągu dwóch godzin nóżki tylne były właściwie martwe. Jeszcze następnego dnia kolejne badanie na UP u neurologa, ale na wszystko było już za późno. Teoś nie cierpiał bo od poprzedniego dnia był na silnym środku przeciwbólowym. Doktor powiedział, że usunięcie zatoru mogłoby przedłużyć mu życie najwyżej o parę tygodni, a i tak nie cofnęła by się już martwica dolnej części ciała. Zresztą nie podjęto by się operacji przy tym stanie serca.
Przepraszam, Hakito, że zajęłam tyle miejsca na Twoim wątku, ale może ktoś - kiedyś nie uwierzy wetowi, że wszystko ok, że leczyć będziemy "później" itp. Ja czytając forum, wiem o wiele więcej niż kiedyś, teraz zaniepokoiłoby mnie nawet to, że Teoś często wylegiwał się "na plecach". No ale forum zaczęłam czytać już po jego odejściu.