wczoraj była burza, to się ochłodziło, dziś jest upiornie

Byliśmy dziś u docelowej wetki
(u niej będzie sterylka), bo Caillou wydrapała sobie łysy placek niemal do mięsa na buzi

Drapie się już drugi tydzień, na początku to było maleńkie zadrapanie, które rozdrapała do krwi; potem się zagoiło, chociaż zdążyła sobie zrobić mały łysy placuszek w tym miejscu. Już myślałam, że nie trzeba iść do weta, jak rozdrapała więcej i wyrwała więcej sierści - zawsze oczywiście robi to ciemną nocą, w chwili naszej nieuwagi

.
Znowu się zasklepiło i wyglądało na ładnie wygojone, jak wczoraj dostała jakiegoś obłędu i zrobiła sobie coś naprawdę okropnego
A przecież cały czas jedzie na RC Hypoallergenic i nawet ta okropnie ogryziona nóżka się już zagoiła i nawet powoli zaczęła porastać sierścią
No i wetka powiedziała, że na pewno alergia, ale nawet nie wiadomo czy wyłącznie pokarmowa

, dała zastrzyk
(ma działać przez miesiąc) i skonsultowaliśmy zmianę Hypoallergenica na Troveta z kurczakiem i potwierdziło się, że sterylka, to dopiero jak się wszystko pogoi.
Poza tym wetka powiedziała, że lepiej po pierwszej rujce.
Żeby organizm okrzepł w dojrzewaniu i wtedy ciach.
Ponieważ, Zdzisia i tak ciągle coś sobie rozdrapuje i rozgryza, to zanim się zagoi, pewnie rujka nadejdzie i tak
Stwierdzam natomiast, że srebro koloidalne, to pic na wodę i naciąganie ludzi - żadnego gojenia nie przyśpiesza i w niczym nie pomaga.
To zwykła woda, która ktos postawił koło posrebrzanej zastawy stołowej

, a naiwniacy wierzą, że się joiny srebra tam zalęgły
