
Daj spokój, mieszkaliśmy w Sheratonie, bo tam Teatr Wielki kwateruje swoich gości, ale że nam do statusu takiego np. Pavarottiego czy innego Dominga znacznie brakuje, to wcale nie było to zabawne. Tam za każde "na zdrowie", które powie Ci obsługa kiedy kichniesz płacisz stówę. Spora cześć gaży poszła dopłaty do rachunku. 100 zł / dzień kosztuje parking. 100 zł kosztuje śniadanie. Bogdan miał wliczone w cenę pokoju, ale dla mnie musial wykupić. Pozostałe posiłki jedliśmy na mieście ale widywałam różnych naszych polityków, którzy systematycznie się stołowali w restauracji hotelowej no ale przy ich zrobkach ...
Jeżeli tylko nadarzy się znowu podobna okazja to nie omieszkam Cię zawiadomić i już czuję sie zaproszona.
