Zanim pojechałam po te pierogi i inne duperele, pani Małgosia postanowiła wymyć w kuchni co się da,ze szczególnym uwzględnieniem szafek kuchennych na górze.
-Pani Oleńko, proszę mnie przytrzymać na tym taborecie, bo nie sięgam...
Trzymam i w kółko mówię, że nie chcę żadnego sprzątania, ale nic nie dociera. Na górze szafek były halogenki. Trzy. Były....
Ojej...
Kolega PcimOlki w ramach wzaimopomoszczi kiedyś na stałe podciągnął mi do góry taką dużą zwisającą lampę nad stołem w kuchni, bo dyndała za nisko i miałam siniaki na twarzy. Przestała się chcieć podnosić, to zawisła na stałe wysoko.
-Pani Oleńko, jak się podnosi do góry tę lampę, bo ja ją pociągnęłam, żeby umyć, a teraz ona nie chce wrócić na miejsce....
Uciekłam z domu w siną dal. Koty spały w ogrodzie, pani Małgosia czasem wyjrzała z tarasu, aby je policzyć i na tym się opieka kończyła.
Wieczorem żadne już nie chciało przyjść do domu, a Micio spędził pierwszą od roku noc poza domem, nie wrócił w ogóle. Czekałam do 24-tej.
Piątek rano.
Ósma. Pani Małgosia kończy lepienie 160-ciu pierogów, bo wstała o wpół do szóstej
-Ma pani jakieś talerze, bo gdzieś muszę je wykładać? A woreczki do zamrażania są? Nie ma? To proszę pójść kupić...
Poszłam sobie do miasta. Pojechałam i postanowiłam nie wrócić nigdy. Byłam totalnie wykończona wykonywaniem poleceń pani Małgosi, wysłuchiwaniem opowieści o rodzinie, niemożnością wykonania jakiejkolwiek czynności w skupieniu, 5 razy robiłam jeden przelew internetowy, a koty? Koty uciekały do ogrodu i w domu nie pojawiały się w ogóle.
Przed nami była ostatnia noc i wieczór, gdy ja miałam wyjść, a pani Małgosia sama zawołać wszystkie koty i zamknąć w domu.
Przyjechałam popołudniem i zastałam w domu strzęp człowieka. Wymyte wszystkie okna i podłogi, 160 pierogów i panią Małgosię wyraźnie źle się czującą z papierosem w kuchni. Nie spała dwie noce. Nie jej pory, nie jej łóżko, do tego upały. Koty wciąż
ucieknięte w ogrodzie.
Zawiozłam do domu, zrezygnowałyśmy z tej ostatniej nocy. Wszyscy chyba mieli dosyć. Pani Małgosia, ja i koty.
Nie wyszło
I mam 160 przepieprzonych pierogów w lodówce. W woreczkach
