Cosia,Czitka,Balbi,Mić-wakacje. Brak wakacji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 24, 2009 21:32

Dobra, mam cztery, ostatni był MićMić, sam nie przyjdzie, trzeba go wnosić, staje pod schodami, patrzy mi w oczy i mówi: no, na ręce teraz i wchodzimy!
To weszliśmy.

Na czym to skończyliśmy? A, na płynie do wiaderka...
Nie mam.
To może kawy, pani Małgosiu? Albo herbatki? (tu jestem już w ukłonach).
-Herbatki, ale ma pani zieloną? Bo innej raczej nie piję..
-Nie mam, zaraz pójdę do sklepu, ten obok już zamknięty, ale nie ma sprawy, wezmę autko i podjadę kawałek!
-To przy okazji, ja przepraszam, ale kawę taką do zasypywania, rozpuszczalna to nie kawa, i jeszcze papierosy dla mnie, tu dam pudełko, takie słomki, mentolowe, nie wszędzie są....
-Nie ma sprawy, proszę sobie palić moje zanim nie wrócę, już pędzę!
cdn., ścielę kotom
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon sie 24, 2009 21:52

Polecę na skróty, bo Was zamęczę.
Przyjechałam, kolacja, kotów brak, one o ósmej, to zaczynają się rozkręcać dopiero. W ogrodzie oczywiście.
A teraz, pani Małgosiu, pokaże pani jak się woła koty z ogrodu :P Była dziewiąta.
Kroję mięso i walę w deskę nożem, zawsze się nabiorą. A tu ani kota. Głucha cisza, w ogrodzie ciemno, kotów brak :roll:
Idę z tą deską do ogrodu, wale w ogrodzie. Ciemno i żywego ducha....
Pani Małgosia ziewa, bo jak się okazało, chodzi spać o dziewiątej i jak nie zaśnie od razu, to nie śpi do trzeciej. Tu się zaniepokoiłam poważnie.
Pokaz wołania kotów się totalnie nie udał, jakoś pozbierałam, doniosłam też wyrywającego się Micia, który ze strachu schował się za kanapę i tam rzęził.
Kaplica :(
-Pani Oleńko?
-Tak?
-Bo ja wstaję o wpół do szóstej, ale cichutko wstanę, to może coś posprzątam od rana i koty wypuszczę...
Yhy.....
Padłam.
Rano zastałam wypuszczone koty i panią Małgosię z listą zakupów dla mnie w ręce, bo będzie robić pierogi. Mam kupić ser- 80 dag, ale mokry, cebulę , ale czosnkową, ziemniaki, ale dobre, słoninę, ale na hali targowej, praskę do wyciskania ziemniaków, ale taką, co się nie rozpada i tą ściereczkę Jan Niezbędny.
yhy....
-A w nocy, jak szłam do toalety, pani Oleńko, to Czitka robiła za mną takie buuuu..... 8O
Miałam mnóstwo planów na czwartek, wszystko wzięło w łeb.
I tak bardzo panią Małgosię lubię. Tylko głośno mówi. A ja cicho. Tylko telewizję ogląda, a ja nie.
cdn.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon sie 24, 2009 22:23

Zanim pojechałam po te pierogi i inne duperele, pani Małgosia postanowiła wymyć w kuchni co się da,ze szczególnym uwzględnieniem szafek kuchennych na górze.
-Pani Oleńko, proszę mnie przytrzymać na tym taborecie, bo nie sięgam...
Trzymam i w kółko mówię, że nie chcę żadnego sprzątania, ale nic nie dociera. Na górze szafek były halogenki. Trzy. Były.... :evil:
Ojej...
Kolega PcimOlki w ramach wzaimopomoszczi kiedyś na stałe podciągnął mi do góry taką dużą zwisającą lampę nad stołem w kuchni, bo dyndała za nisko i miałam siniaki na twarzy. Przestała się chcieć podnosić, to zawisła na stałe wysoko.
-Pani Oleńko, jak się podnosi do góry tę lampę, bo ja ją pociągnęłam, żeby umyć, a teraz ona nie chce wrócić na miejsce.... :roll:
Uciekłam z domu w siną dal. Koty spały w ogrodzie, pani Małgosia czasem wyjrzała z tarasu, aby je policzyć i na tym się opieka kończyła.
Wieczorem żadne już nie chciało przyjść do domu, a Micio spędził pierwszą od roku noc poza domem, nie wrócił w ogóle. Czekałam do 24-tej.
Piątek rano.
Ósma. Pani Małgosia kończy lepienie 160-ciu pierogów, bo wstała o wpół do szóstej :roll:
-Ma pani jakieś talerze, bo gdzieś muszę je wykładać? A woreczki do zamrażania są? Nie ma? To proszę pójść kupić...
Poszłam sobie do miasta. Pojechałam i postanowiłam nie wrócić nigdy. Byłam totalnie wykończona wykonywaniem poleceń pani Małgosi, wysłuchiwaniem opowieści o rodzinie, niemożnością wykonania jakiejkolwiek czynności w skupieniu, 5 razy robiłam jeden przelew internetowy, a koty? Koty uciekały do ogrodu i w domu nie pojawiały się w ogóle.
Przed nami była ostatnia noc i wieczór, gdy ja miałam wyjść, a pani Małgosia sama zawołać wszystkie koty i zamknąć w domu.
Przyjechałam popołudniem i zastałam w domu strzęp człowieka. Wymyte wszystkie okna i podłogi, 160 pierogów i panią Małgosię wyraźnie źle się czującą z papierosem w kuchni. Nie spała dwie noce. Nie jej pory, nie jej łóżko, do tego upały. Koty wciąż ucieknięte w ogrodzie.
Zawiozłam do domu, zrezygnowałyśmy z tej ostatniej nocy. Wszyscy chyba mieli dosyć. Pani Małgosia, ja i koty.
Nie wyszło :(
I mam 160 przepieprzonych pierogów w lodówce. W woreczkach :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 25, 2009 7:50

:strach:

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sie 25, 2009 8:38

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Umarłam po tej opowieści ... ale współczuję...
Paluszek
 

Post » Wto sie 25, 2009 9:48

czitka pisze:I mam 160 przepieprzonych pierogów w lodówce. W woreczkach :evil:


Wystawisz na bazarek? Będziesz miała kasę na profesjonalną opiekunkę z doświadczeniem :)

andorka

 
Posty: 13689
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto sie 25, 2009 10:04

Z tym bazarkiem to jakiś pomysł jest...

O rany... trudno jest znaleźć osobę nadającą na tych samych falach :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sie 25, 2009 10:05

Ta opowieść mi coś przypomniała... :roll:
Prawie dokladnie 16 lat temu mialam podobną jak urodziłam drugie dziecko rok po pierwszym , w sierpniu tuż przed rozpoczęciem sezonu operowego.
Mój mąż przerażony ogromem pracy przy dwojce niemowlaków (przypominam, że to czasy bez pampersów i tym podobnych udogodnień) i faktem, że za chwilę będzie musial mnie z tym zostawić zupełnie samą i wócić do pracy sprowadzil mi do pomocy swoich dobrze już wiekowych rodziców.
Ludzieeee co to była za mordęga !!!!
Taka w podobnym stylu jak to opisała Czitka, przepełniona dobrymi chęciami.
Co ja sie wtedy nakombinowałam jak w delikatny sposob odprawić teściów z powrotem do Częstochowy. :oops: :oops:
Już nie pamiętam jak mi sie to w końcu udało, ale dopiero wtedy naprawdę odżyłam.
Spałam jak dzieci spały sprzątałam jak miałam siły, jadłam jak miałam ochotę. I dawałam sobie świetnie radę sama.
Nie mniej problem opieki nad kotami nadal nie rozwiazany :roll:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sie 25, 2009 13:18

Otóż chyba przypadkowo rozwiązany :P
Przedwczoraj wpadła tu z wizytą zaprzyjaźniona para, mieszkająca jeden przystanek autobusem obok mnie, szczęśliwi posiadacze trzech wychodzących futer.
Ona- dziennikarka, czytająca i pisząca po nocach, wolny strzelec. Bez etatu wiążącego, on- mąż kochający i opiekuńczy.
Poszli sobie na taras i ona westchnęła tocząc wzrokiem po bezmiarze niekoszonych chaszczy- Jezu...jak ja bym tu odpoczęła od teściowej :strach:
Myślałam, że się przesłyszałam!
A potem udawałam, że jednak nie słyszałam.
A potem stanęło na tym, że mogę w każdej chwili, byle z dwudniowym wyprzedzeniem!
Koty do nich lgnęły i nawet Mić Mić nie powiesił się w popłochu na płocie wiejąc, gdzie pieprz rośnie!
Przyszli z aparatem i robili mnóstwo fotek moim kotom, jak dostanę, pewnie coś pokażę.
No, może się udało!
Zaraz, a po co oni robili te zdjęcia :strach: ?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sie 25, 2009 14:15

opowieść :strach: :ryk: :ryk: :ryk:
choć w końcu nie wiem, czy pierogi były przesolone czy też przepieprzone

czitka pisze:Polecę na skróty, bo Was zamęczę.

protestuję przeciwko skrótom :twisted:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 25, 2009 14:48

usmialam sie do lez :ryk:

Czitka, przyslij mi troche tych przepieprzonych pierogow, ja lubie takie z pieprzem :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 25, 2009 15:45

czitka pisze:- Ale ja nie potrafię nic nie robić, pani Oleńko. Może by co posprzątać?
I tu rozejrzała się wokół, tak na oko, to raczej czysto było, ale pani Małgosia całe życie zajmowała się sprzątaniem.
-Okna umyję, co?
Zadrżałam. Koty wypadną. Będzie przeciąg. Wyleje się woda. Pani Małgosia się poślizgnie. I tak dalej....
-Nie mam płynu do mycia szyb, nic z tego. I nie będę miała :P
- Jaki płyn, tym nikt nie myje! Proszę pójść do sklepu i kupić taką szmatkę typu Jan Niezbędny. A ma pani wiaderko do wody?
-Nie mam :P
-To ja sobie wezmę to od śmieci, gdzie mogę wystawić te śmieci? I to wiaderko bym przemyła, ma pani taki płyn do mycia?.....
cdn.

A czy pani Małgosia nie ma ochoty na wycieczkę do Poznania? Obrazek


Edit: doczytałam. Chyba jednak podziękuję, nie mam ściereczki Jan Niezbędny. :lol:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Śro sie 26, 2009 8:15

Wyszłam z szoku, ale to trwało...
Dostałam zdjęcie Tuty od moich gości ostatnich, full profesjonalizm, zobaczcie:
Obrazek

Podobno wszystkie foty są cudowne, sporo w ogrodzie, nawet jest MićMić, cud to jakiś, albo Krakowiacy i Górale, że Mić nie nawiał....
Rano zbudził mnie kominiarz, ze coś by przeczyścił. Umówiliśmy się na jutro, Miciu pewnie dostanie zawału, bo ten kominiarz będzie na dach wchodził i po drabinie i czarny jest 8)
Będzie wesoło!
A teraz jak supermarkecie, życzę miłego dnia :D !
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro sie 26, 2009 15:52

może pomyli kominiarza z Cosią i nic mu nie będzie.
Obrazek
Pusia 14.03.2006, Kizia 01.11.2012, Złociutki 18.03.2022, Karolek 25.09.2022, Misia 09.10.2022 :( moje Słoneczka będziecie zawsze w moim sercu :( Więcej kotów nie będzie.
Gwizdusiowa [*] 16.04.2007 Kacperek cioci :( 14.04.2017 Blondasek cioci 09.2021 :(
Wynajmę mieszkanie we Wrocławiu od września/października 2019-koty mile widziane! kliknij!

zutor

 
Posty: 2043
Od: Sob maja 31, 2003 22:55
Lokalizacja: Wrocław/czasem Bielany Wrocławskie

Post » Śro sie 26, 2009 16:27

Jak znam Cosię, to pokaże kominiarzowi, jak się wchodzi na dach i będą tam urzędować razem 8)
Aparat będzie w pogotowiu, Mić na pogotowiu :wink:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19121
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 428 gości