Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 29, 2009 8:47

:roll: no tak ma swój wyrobiony światopogląd...


A wczoraj zrobiłam coś strasznego :oops: wiem, że nie powinnam... możecie na mnie krzyczeć no ale olałam kroplówkę i Qua jej nie dostał. Prawda jest taka, że jak wróciłam do domu to chłopak raczył nie wyjść, żeby mnie przywitać. W ogóle raczył zostać u my zamiast się ucieszyć, że jestem. No cóż nie przejęłam się i poszłam spać ignorując złośliwe głosy sumienia o tym, że trzeba chłopaka nawodnić. Jak się obudziłam dostrzegłam zarys kociego kształtu pod jego kocykiem. Westchnęłam i poszłam się przywitać już niemal widząc tą wysuszoną śliwkę węgierkę. Odkrywam kocyk i oczom nie wierzę tzn. częściowo wierzę, bo dokładnie takiej miny się spodziewałam ("no dobra nawet nic nie powiem") za to wcale nie było suszonej śliwki! Taka lekko robaczywa węgierka to tak, no może troszkę czasu na słońcu spędziła ale zdecydowanie stan odwodnienia Qua był mały (czy może raczej duży ale mniejszy niż się spodziewałam)! Mała rzecz, a cieszy...


Jeszcze rozmowy okołokocie o których zapomniałam. Na święta jak byli u nas goście to strasznie się mnie wypytywali po co ja kota przykrywam, przecież w ten sposób izoluję go trochę od świata :roll: (ja na prawdę chciałabym mieć taką moc sprawczą i posłuch)

Dzwoniłam przed chwilą do brata żeby dał Qua tablety (hehe nie ma to jak zwalić jakieś rzeczy niezbyt przyjemne ale niezbędne na kogoś innego) i jeszcze żeby zabrał kocie jedzenie z podłogi, bo wczoraj kupowałam suche i zostawiłam w torbie na ziemi... torby często kończą rozprute zębami pewnej Lalki. Miki wszedł do pokoju i podobno Gruby wyłonił się z czeluści błękitu. Już nie podobno powiedział co myśli o pustej misce domagając się jej napełnienia. Po napełnieniu Miki przez telefon nawet miał większe oczy, po czym usłyszałam "ale on wp..la". (na usprawiedliwienie powiem, że mój brat nie przeklina tak normalnie, czasami tak jak teraz to tak z przymrużeniem oka, żeby coś podkreślić)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 29, 2009 9:08

:-)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 29, 2009 9:08

Niedobra Malati :roll:
Popraw sie Duża :twisted:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro kwi 29, 2009 9:13

:-)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 29, 2009 17:44

:D :D :D

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 29, 2009 19:04

Zrobiłam kroplówkę :evil: Qua wylazł z niezbyt miłą miną z pokoju i poszedł pod fotel wkurzony. Nie lubimy kroplówek, ojjj nie lubimy :|

nie mam co pisać. No nuda, nuda, nuda. Za to mogę popisać o dziewczynach z nimi to nie ma nudy :roll: Mała Di biegała dzisiaj znowu z kocem w zębach, Lala postanowiła iść w jej ślady. Już prawie rozgryzła o co chodzi... wzięła do pyska kawałek koca i zaczęła się tarzać... no zmienić ułożenie psicy względem podłogi i przecież prawie o to chodzi.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 29, 2009 23:31

Znowu mam etap buntu. Odmawiam współpracy z moim kotem, z TYM napuszonym Panem i Władcą wszystkiego :evil: Próbuję się spakować... oo jak ja nie lubię się pakować, to jest moja wybitna zdolność. No ale twarda będę będę się pakować. Udało mi się zrobić porządki w pokoju, nabałaganić, znów odrobinę posprzątać, wywalić masę rzeczy. Qua w tym czasie z miną rozgotowanego kalafiorka spał! To znaczy nie, nie spał. ON drzemał, bo jakby spał to by nie rosły moje wyrzuty sumienia, a tak co jakiś czas łapałam to kocie spojrzenie wbite we mnie. Niestety oprócz zirytowania tym co się działo widać było/jest zmęczenie chorobą. Qua leżał, a ja skakałam. A to mu wodę przyniosłam (pomimo kroplówki pije jak smok :( ), a to suche podstawiłam, a to z jajeczkiem przyszłam albo chociaż buziaki sprzedawałam Chudziszonkowi starając się go zainteresować zabawkami. Oczywiście polowanie było w stylu Qua (moje łowne kizi mizi) Qua robił wielkie oczy i obserwował potwora by w pewnym momencie pacnąć go łapą. Po tych niezwykłych przejawach aktywności wracał do spania. No i teraz jak już się zmotywowałam do pakowania na Królewicza spłynął etap miłości do żaby i teraz siedzi mi na kolanach i mruczy rozanielony :roll: i tyle mogę planować.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 7:32

Ty masz stanowczo za ruchliwy tryb życia :twisted: i jeszcze dziwisz się, że szanowny Książę Rozgotowany Kalafior vel Nabzdyczony Pomidor vel Qua Chudziszonek ma pewne zastrzeżenia, doprawdy beztroska Twa jest wręcz niepokojąca :roll:


:mrgreen:

wyjeżdżasz? jest szansa, że jak wrócę w niedzielę to nie będę musiała doczytywać 30 stron nowego watku? ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 30, 2009 8:27

:oops:


ale jemu jest lepiej jak mnie nie ma. No można powiedzieć, że ja mu wręcz funduje wyjazdy terapeutyczne!! Jak wróciłam ze Stanów to biegał, skakał, gadał... a jak jestem to śpi, śpi, robi nabzdyczoną minę i dla odmiany śpi wykazując aktywność tylko wtedy jak akurat już, czy raczej pięć minut temu wybiegam z domu :evil:
A poważnie to mnie martwi, że On przy mnie robi się taki osowiały. No moje nieobecności dobrze na niego wpływają i nie rozumiem kompletnie o co chodzi :(
No i na leczeniu Mikołajowym i "kuchni" mamma mii ogólnie no lepiej mu.


I wyjeżdżam ale ostatnio wolno nasz wątek leci. Pewnie nawet byśmy nie zmienili strony.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 10:14

przyjeżdżaj szybko
on przy Tobie śpi, bo mu dobrze ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 30, 2009 10:18

Uschi tak myślisz? Bo ja po przeanalizowaniu wszystkich argumentów wysnułam teorię..... :oops: ...... no że Qua ma depresję :roll: Wszystko się na to składałoby.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 10:20

Malati pisze:Uschi tak myślisz? Bo ja po przeanalizowaniu wszystkich argumentów wysnułam teorię..... :oops: ...... no że Qua ma depresję :roll: Wszystko się na to składałoby.

ale tylko przy Tobie? bez sensu :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 30, 2009 10:53

Uschi pisze:
Malati pisze:Uschi tak myślisz? Bo ja po przeanalizowaniu wszystkich argumentów wysnułam teorię..... :oops: ...... no że Qua ma depresję :roll: Wszystko się na to składałoby.

ale tylko przy Tobie? bez sensu :roll:


No to mi się wydawało też podejrzane... ale... wiele rzeczy jest podejrzanych na tym świecie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 11:13

stan naturalny Wacentego to spokojny sen na moim brzuchu.
A Wacus to beza
no wiec jest dobrze
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 30, 2009 11:21

BarbAnn pisze:stan naturalny Wacentego to spokojny sen na moim brzuchu.
A Wacus to beza
no wiec jest dobrze

trzymaj się opinii specjalistki ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości