Jest trochę lepiej i trochę gorzej.
Gorzej, bo Trybulka już też się rozkichała. Wczoraj wszystkie w chwilę po podaniu Alium padły i spały rozgorączkowane, Delegat oddychał pyszczkiem. Do dziś dostały w sumie 4 dawki i jeszcze ładnie wypiły po 2 ml naparu z rumianku. Potem z dużym apetytem zjadły kaszkę mannę na mleku z masełkiem.
Delegat odzyskal wigor, przed chwilą szalał z Trybulką, która nadal miewa się najlepiej. Może dlatego, że wczoraj odcięła się od zarazy kordonem sanitarnym - spała pod narzutą na fotelu (to ta wypukłość za głową Pipinki):
Najgorzej wygląda i najbardziej niemrawy jest czarnulek:
A Delegacik puszcza bańki nosem i szaleje, jak nie z Trybulką, to sam. Aż musiałam go przytrzymać, by zrobić zbliżenie:

Pipinka też trochę lepiej. Oddycha już nosem, ale z poświstem. Odstawiłam wczoraj Synulox, jako ze nie widziałam efektów. Teraz dostaje już tylko propolis, który potrzebuje trochę czasu, żeby zadziałać, i cerutin. Przeszukując apteczkę homeopatyczną za lekami dla maluchów, znalazłam Hepar sulfuris, który pasuje do jej objawów, więc też go dostała. Co dalej - zadecyduje wet, mam nadzieję. Koniecznie jednak chcę jej zbadac krew, bo nie podoba mi się ta bolesność w okolicy nerek.
Na moje konto wpłynęła na ten cel wpłata od Jany – dziękuję.
Dziękuję też najmocniej Be za ostatnią wpłatę, która pozwoli mi na bliższe kontakty z wetem.
Juliuszu, dziękuję za rady, spróbuję jutro kupić polecany przez Ciebie lek, chyba że wet zaordynuje coś innego.
Na razie wracam do kuchni parzyć następną porcję ziółek. Całymi dniami nic innego nie robię, tylko obsługuję koty od strony leczniczej, żywieniowej i sanitarnej
W przerwach usiłuję sprzątać, choć to syzyfowa praca. Małe gremliny, nawet chore, na bieżąco obracają mieszkanie w perzynę.
I nie załatwiają się do kuwety… Siku owszem, ale reszta już nie. Wczoraj z kociego obchodu ze Zdroju przytargałam wspaniałą, jak mi się wydawało, zdobycz – piasek.
Napełniłam nim małą miskę i postawiłam obok właściwej kuwetki maluchów w pokoju. Pierwszym – i niestety do tej pory jedynym - który się przy niej znalazł i natychmiast uznał, że warto skorzystać, był Zając
Ale muszę uczciwie przyznać, ze zrobił to wyjątkowo starannie – wszystko wylądowało w misce, choć w tym celu musiał się do granic możliwości spiąć i skurczyć. Chciało mu się, co należy docenić
---