Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 20, 2008 17:31

Zakładam folder pod wiele mówiącym tytułem the best of Zając :lol: 8) :D

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 21, 2008 10:41

Taaa... Zajonc potęgą jest i basta! ;)

Jolu, a daj znać, co tam z choruskami. Jak Pipinka? I Węgielek?

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 21, 2008 23:05

Niestety, stało się to, czego najbardziej się obawiałam - maluchy chore :(

Zaczęło się wczoraj wieczorem od oczka czarnuszka, potem zaczął kichać Delegat. Dziś czarnuszek ma juz zaatkowane oba oczka, a Delegat wodnisty katar. Tylko Trybulka się jeszcze trzyma.

U Pipinki też brak poprawy. Tyle, że odzyskała apetyt, a raczej czuje głód i domaga się jedzenia, choć mało co jej smakuje. Dalej ma zatkany nos, oddycha głównie pyszczkiem. Ewidentnie bolą ją nerki przy dotyku. Zrobiła się jakaś taka malutka, chudziutka, i znów ma mysi ogonek... Zupełnie jak na początku naszej znajomości.

Kociakom podaję tylko homeopatyk Alium cepa i przemywam oczka rumiankiem. Nic innego nie mam. I oczywiście jest weekend :twisted:

Kolega obiecał mi, że na początku tygodnia podrzuci mnie z kotami do lecznicy. Obawiam się, że jeśli nie będzie mógł w poniedziałek, będę musiała wezwać weta do domu. Ale wtedy nie zrobię badania krwi Pipince. Mogłabym ją zabrać później, razem z Figlem, ale na to z kolei nie starczy mi pieniędzy.

Na razie nie wiem, co robić. Może do poniedziałku coś się jeszcze zmieni.
Może wszystkie wyzdrowieją...

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Sob cze 21, 2008 23:23

:(

Coś znajdę na bazarek , Jolu trzymaj się !

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 22, 2008 1:59

Witaj Jolu,
Obawiam się, że bez lekarza nie dasz sobie rady, kocięta powinny dostać antybiotyk. Tymczasem radziłbym Ci przemywać im oczka nie rumiankiem, a herbatą, chyba jest bardziej skuteczna. A najlepiej by było, gdybyś kupiła w aptece betadynę, to preparat jodowy, który odkaża bardzo skutecznie i chyba nie jest specjalnie drogi. Do oczu mocno się go rozcieńcza, wystarczy 3-4 krople na 5-6 ml roztworu fizjologicznego (0,9% NaCl), który też możesz kupić w aptece. Używam go w domu, a w zimie ratowałem tym oczy kotom na działkach, którym nie mogłem dawać regularnie antybiotyku, nie zawsze dawały się złapać ...
Jutro do Ciebie napiszę.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 22, 2008 13:41

Ojej, Jolu... Ja też się obawiam, że trzeba jednak zareagować mocniej - czyli antybiotykiem. Sprowadź tego lekarza koniecznie. W miarę możliwości coś jeszcze doślę.

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 22, 2008 19:05

Jest trochę lepiej i trochę gorzej.
Gorzej, bo Trybulka już też się rozkichała. Wczoraj wszystkie w chwilę po podaniu Alium padły i spały rozgorączkowane, Delegat oddychał pyszczkiem. Do dziś dostały w sumie 4 dawki i jeszcze ładnie wypiły po 2 ml naparu z rumianku. Potem z dużym apetytem zjadły kaszkę mannę na mleku z masełkiem.

Delegat odzyskal wigor, przed chwilą szalał z Trybulką, która nadal miewa się najlepiej. Może dlatego, że wczoraj odcięła się od zarazy kordonem sanitarnym - spała pod narzutą na fotelu (to ta wypukłość za głową Pipinki):

Obrazek

Najgorzej wygląda i najbardziej niemrawy jest czarnulek:

Obrazek

A Delegacik puszcza bańki nosem i szaleje, jak nie z Trybulką, to sam. Aż musiałam go przytrzymać, by zrobić zbliżenie:

ObrazekObrazek

Pipinka też trochę lepiej. Oddycha już nosem, ale z poświstem. Odstawiłam wczoraj Synulox, jako ze nie widziałam efektów. Teraz dostaje już tylko propolis, który potrzebuje trochę czasu, żeby zadziałać, i cerutin. Przeszukując apteczkę homeopatyczną za lekami dla maluchów, znalazłam Hepar sulfuris, który pasuje do jej objawów, więc też go dostała. Co dalej - zadecyduje wet, mam nadzieję. Koniecznie jednak chcę jej zbadac krew, bo nie podoba mi się ta bolesność w okolicy nerek.

Na moje konto wpłynęła na ten cel wpłata od Jany – dziękuję.

Dziękuję też najmocniej Be za ostatnią wpłatę, która pozwoli mi na bliższe kontakty z wetem.

Juliuszu, dziękuję za rady, spróbuję jutro kupić polecany przez Ciebie lek, chyba że wet zaordynuje coś innego.

Na razie wracam do kuchni parzyć następną porcję ziółek. Całymi dniami nic innego nie robię, tylko obsługuję koty od strony leczniczej, żywieniowej i sanitarnej :roll:

W przerwach usiłuję sprzątać, choć to syzyfowa praca. Małe gremliny, nawet chore, na bieżąco obracają mieszkanie w perzynę.
I nie załatwiają się do kuwety… Siku owszem, ale reszta już nie. Wczoraj z kociego obchodu ze Zdroju przytargałam wspaniałą, jak mi się wydawało, zdobycz – piasek.
Napełniłam nim małą miskę i postawiłam obok właściwej kuwetki maluchów w pokoju. Pierwszym – i niestety do tej pory jedynym - który się przy niej znalazł i natychmiast uznał, że warto skorzystać, był Zając :mrgreen:

Ale muszę uczciwie przyznać, ze zrobił to wyjątkowo starannie – wszystko wylądowało w misce, choć w tym celu musiał się do granic możliwości spiąć i skurczyć. Chciało mu się, co należy docenić :twisted:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Nie cze 22, 2008 20:25

Właśnie zadzwonił kolega. Jedziemy rano do weta! :)

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon cze 23, 2008 13:51

jola.goc pisze:Właśnie zadzwonił kolega. Jedziemy rano do weta! :)

---

Dobra wiadomość :lol:
Napisz jak się mają kociaste.

Wysłałam malutkie wsparcie.
Jolu,czy na maluchy są już jacyś chętni?Chodzi mi głównie o dziewczynkę.Jedna dziewczyna szuka i co się z kimś skontaktuje,to oferta nieaktualna.Dlatego najpierw chcę zapytać Ciebie.Żeby żalu nie było :wink:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon cze 23, 2008 20:47

Byliśmy. Załadowałam 5 kotów - Pipinkę z maluchami i Figielka. Wszystkie dostały dużo zastrzyków.

Wyniki badania krwi Pipinki nie wskazują, by coś się działo z nerkami. Ma tylko lekko podwyższone krwinki białe i granulocyty.
Rana Figielka musi być zoperowana. Wcześniej jednak trzeba wyleczyć zapalenie pęcherza.

Maluchy na razie bez zmian. Pipinka duzo lepiej.
Za to od wczoraj kicha Zając :|

To tak w skrócie, bo mam dziś zwariowany dzień.

Be - gorąco dziękuję kolejne wsparcie! :1luvu: :aniolek: :aniolek: :1luvu:
Odkładam na operację Figielka.
I kastrację Centusia - 15 minut temu znów zaczął swój nocny koncert pod oknami :roll:

MaybeXX - nie mam jeszcze Twojej wpłaty na koncie, ale również bardzo, ale to bardzo dziękuję! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

A Trybulka nie jest zarezerwowana, dopiero miałam zacząć je ogłaszać...

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon cze 23, 2008 20:50

Jolu, trzymam kciuki za kurację. Dobrze, że Pipinka już nie ma takich strasznych oczu z trzecia poowieką.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon cze 23, 2008 21:07

Cieszę się, że kocurki zdiagnozowane... Oby teraz tylko już lepiej. A Zajonc chyba chce dorównac do reszty, żeby wielbiciele nie stracili zainteresowania. ;) No, Zajonc... i tak Cię kochamy... nawet zdrowego ;)

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 23, 2008 21:53

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 4:51

magicmada pisze:Jolu, trzymam kciuki za kurację. Dobrze, że Pipinka już nie ma takich strasznych oczu z trzecia poowieką.

Pipinka wyglądała okropnie przez dwa pierwsze dni choroby, napędziła mi wtedy niezłego stracha. Potem zaczęło jej się poprawiać, ale bardzo powoli, zwłaszcza w porównaniu z Nutką i Figlem. A przecież dostawała dodatkowo antybiotyk. Nie wiem, czemu ona tak ciężko to przechodziła, bo u maluchów to już bardziej zrozumiałe.

Be pisze:A Zajonc chyba chce dorównac do reszty, żeby wielbiciele nie stracili zainteresowania. ;) No, Zajonc... i tak Cię kochamy... nawet zdrowego ;)


Be, mnie też się wydaje, że Zając udaje :wink: Na wszelki wypadek jednak dostaje propolis i cerutin, czyli to, co wyleczyło Nutkę i Figla (Pipinkę chyba zresztą też) - oraz spirulinę - i musi mu to wystarczyć :twisted:


Myshko, bazarek piękny! Bardzo dziękuję! :aniolek: :1luvu:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto cze 24, 2008 12:39

Ach, ten Zając..totalnie podbił moje serce :1luvu:

Mam sporo rzeczy, które można by przeznaczyć na bazarek (ksiażki, firmowe ubrania, kosmetyki). Tylko nie mam czasu się tym zajmować..mogłabym je np przekazać Tobie Jolu, albo którejś z koleżanek, która ma więcej czasu i chęci :) Co Ty/ Wy na to?

Nujazz

 
Posty: 139
Od: Sob paź 20, 2007 14:45
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 23 gości

cron