Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon maja 30, 2016 0:00 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

A Ty przecież masz stado, nie jedynaka, no nie są to dobre wieści.
Cholera, konserwatywne jakieś te koty :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 0:06 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Hgw, może im odgłos nie pasował (bo one ponoć różne wydają) :?
Chodzili, oglądali i tyle - żaden nawet pić z tego nie próbował.
Postała ze trzy dni i opchnęłam.

Co ciekawe, kiedyś kupiłam suchą karmę (bodaj jakąś Purinę), do której dołączono jako gratis coś na kształt fontanny, czyli miseczkę z pojemnikiem do nalewania wody, która sobie potem kapie do miski przez dziurkę ( cały proces trwa z 15 minut) i z tego pili chętnie. Kupiłam potem drugi taki zestaw z większym pojemnikiem, chrupki oddałam karmicielce, a ustrojstwo jest dalej chętnie używane. Mam je na letnisku i wszyscy piją z niego, a woda w zwykłej misce jest be :roll:
Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 30, 2016 10:11 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

A może ja źle robię?
Może powinnam schować miskę z wodą, a zostawić tylko fontannę? :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 10:46 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Schować fontannę!
Ale tak, żeby z jakimś wysiłkiem można się było jednak do niej włamać. :D
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon maja 30, 2016 10:47 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Hmmmm, myślisz? :)
Generalnie jestem strasznie rozczarowana, byłamm przekonana, że koty rzucą się z niej pić :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 11:47 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Jak schowasz na jakiś czas, a potem wystawisz znowu, to może się rzucą. :-)
U nas tak było z tunelem do zabawy. Teraz to hicior, zwłaszcza dla Gutka, ale po zakupie było zero zainteresowania :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon maja 30, 2016 11:54 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Dam jej jeszcze dzisiaj szansę, później schowam, może się uda :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 12:54 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

U mnie najchętniej piły z dużej michy z wodą, którą wystawiłam przy kaloryferze w celu nawilżania powietrza.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15405
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 30, 2016 20:37 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Ale widział to kto, jakie nieroby niewdzięczne? :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 21:11 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:Hmmmm, myślisz? :)
Generalnie jestem strasznie rozczarowana, byłamm przekonana, że koty rzucą się z niej pić :(


Witaj w klubie. Jedyne miejsce gdzie Mopik NIE wlazi to budka w drapaku. O ile do deseczek dal sie przekonac (czasem sie na nich uwali), to slupkow ani razu nie obdrapal, a do budki wlazl raz na 2 minuty i uznal, ze do bani.

Inna rzecz, ze jak mial wiklinowy koszyk-legowisko (takie igloo) to ze 3 lata w ogole je ostentacyjnie omijal, stalo bo nie chcialo mi sie go wyrzucic. A teraz czasem nawet chetnie tam wlazi.
Ostatnio edytowano Pon maja 30, 2016 21:13 przez Lifter, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5000
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 30, 2016 21:12 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Lifter pisze:
casica pisze:Hmmmm, myślisz? :)
Generalnie jestem strasznie rozczarowana, byłamm przekonana, że koty rzucą się z niej pić :(


Witaj w klubie.

Ano przybij piątkę :lol:
Przynajmniej kierując się Twoim doświadczeniem, nie rzucę się kupować fontanny z innym pluskiem :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 21:21 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

A ja z Mopem w poniedzialek na ko(n)trolę. I już się stresuję profilaktycznie.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5000
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 30, 2016 21:22 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Oj tych kontroli to ja Ci współczuję, tzn tego co w nim siedzi, w tym kocie, a licho wie co.
I stresowi się nie dziwię, no stres Mopika :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 30, 2016 22:13 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

U mnie odłogiem leżało śliczne, wypasione legowisko dla kotków.
Leżało, kurzyło się, było przestawiane w różne atrakcyjne miejsca- żaden kot nie zaszczycił go obecnością.
Do momentu, w którym postanowiłam oddać leże do schronu.
Nie mam pojęcia, co się stało, ale nagle zaczęło być wręcz oblegane :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39569
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto maja 31, 2016 9:23 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Jak dzieci, jak dzieci :roll:
Mnie, koszmarnemu niejadkowi, smakowało wszystko poza domem. Babcia dostawała spazmów :) gdy mówiłam z przekonaniem i przejęciem - och pyszne, nigdy czegoś takiego nie jadłam, w domu nic takiego nie ma proszę pani. Takie gadanie u sąsiadki, no dobra (chociaż to nieprawda, a po latach mogę powiedzieć spokojnie, że babcia była absolutną mistrzynią w kwestiach kuchennych), ale na wczasach? Gdy każdy miał na telerzu identyczną marmoladę? Przy stole nie tknęłam, ale u pani z domku obok pałaszowałam aż mi sie uszy trzęsły, bo pyszna :roll: Babcia więc zabierała ze stołówki moją porcję i nosiła do owej pani, a ja wpieprzałam bez grymasów :lol:

Może będziemy z Justynem udawać, że wypijamy wodę z fontanny? :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 28 gości