Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 11, 2015 22:53 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Żebyś wiedziała :twisted:
Chociaż tyle, że dziś zadzwonili powiedzieć, że jutro nie będą jednak o 9 tylko między 10 a 11, więc nie muszę spać na pobojowisku ani robić pobudki o 6 :mrgreen:
Jednakowoż nie ma lekko, bo od wtorku ryją coś na pionach i w dzień nie ma wody; oraz mam oszczędnie korzystać z wc (nie wiem jak się zastosować do tego, bo albo się sika albo nie - pośrednio nie umiem) :roll:
Mam nadzieję, że przeżyję jutrzejszy dzień. Oraz kocury i moja kuchnia, bo będą tam zaaresztowani na czas robót :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 11, 2015 23:05 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Wymiany okien o tej porze roku nie zazdroszczę :strach: Nie mogłaś znależć lepszej pory?

Moją wymianę okien w czterech pokojach do tej pory, a minęło pięć lat, wspominam traumatycznie, głównie ze względu na koty :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 12, 2015 8:07 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Feelin faktycznie sobie porę wybrałaś na tę wymianę, ubierz się ciepło bo jeszcze się rozchorujesz.
Kasiu a jak staruszek się czuje (nie pisz że dobrze, bo przeczyta i znowu zechce Cię podenerwować :wink: )
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 12, 2015 8:24 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Mru, wychowana w domu jest kompletnie nieobsługiwalna, chociaż, jak kiedyś musiałam czyścić uszy to jakoś tam dawałyśmy radę...
Natomiast Szarelda, kotka z podwórka, po dwóch łapankach (raz na sterylkę i raz do szczepienia) z podwórka do transportera 8O pozwalała mi robić sobie zastrzyki... W szoku jestem do dzisiaj.
Jak przyszła do rodziców to dawała sobie wszystko powiedzieć, zgonić ją można było ze stołu. Teraz tak zważniała, że łapę na mam podnosi. Bo wiadomo - kot nie będzie wchodził na stół. Aha? Dobrze, zganiaj ją (godziłam się na wszystko byleby ją wzięli). Mam zgania ale już zupełnie bez przekonania a Szarelda łapę na nią podnosi, wypija jej łapami wodę z kubka i robi to, co chce a rodzice kompletnie zakochani :D
Uuu, wymiana okien. Ja wymieniałam w sierpniu, panowie mi dziury pod parapetami zostawili na noc, teraz sobie nie wyobrażam :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 12, 2015 12:23 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Wymiana okien... nie mam traumatycznych przeżyć. Byłam przy wyborze okien i ustaleniu daty. Ponieważ przy okazji wymiany okna w sypialni robiliśmy trochę zmian w wystroju, zrobiłam małą czystkę. Potem, pewnego wiosennego dnia wyszłam rano do pracy, a jak wróciłam, okna w dwóch pokojach już były nowe, umyte, a mieszkanie posprzątane. Moja rola ograniczyła się do poustawianiu książek i segregatorów w nowych szafkach :twisted:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw lut 12, 2015 12:41 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Wymieniałam okna w grudniu :strach:
W mroźnym grudniu, w trakcie normalnej, solidnej zimy, straszliwe to było przeżycie i nie tylko ze względu na koty. Szczęśliwie na Wierzbowej były tylko dwa. A remont obecnego mieszkania trwał gdy my mieszkaliśmy na Wierzbowej, traumy więc nie było :)
ewan pisze:Kasiu a jak staruszek się czuje (nie pisz że dobrze, bo przeczyta i znowu zechce Cię podenerwować :wink: )

Brak wiadomości to są dobre wiadomości :twisted:
Nie piszę nic :)
jozefina1970 pisze:Natomiast Szarelda, kotka z podwórka, po dwóch łapankach (raz na sterylkę i raz do szczepienia) z podwórka do transportera 8O pozwalała mi robić sobie zastrzyki... W szoku jestem do dzisiaj.
Jak przyszła do rodziców to dawała sobie wszystko powiedzieć, zgonić ją można było ze stołu. Teraz tak zważniała, że łapę na mam podnosi. Bo wiadomo - kot nie będzie wchodził na stół. Aha? Dobrze, zganiaj ją (godziłam się na wszystko byleby ją wzięli). Mam zgania ale już zupełnie bez przekonania a Szarelda łapę na nią podnosi, wypija jej łapami wodę z kubka i robi to, co chce a rodzice kompletnie zakochani :D

Bo bezczelne nieroby to są. Przyjdzie taki z piwnicy, z podwórka, ze schronu i zaraz się szarogęsi (albo szarokoci), zaraz rządzi, staje się wybredny :roll:
No szkoda gadać :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 12, 2015 13:37 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

TŻ zawsze mówi, że się w futrzanych dupach poprzewracało ;-)
Ale kocha jak swoje :D
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw lut 12, 2015 13:40 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Mądrze prawi :)
Ale co? Kochać i płakać :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 12, 2015 15:08 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Tak i jeszcze o jedzeniu zapomniałam :-)
Jadła biedulka, aż się uszka trzęsły wszystko, co dałam...
A teraz mamę do rozpaczy doprowadza bo wszystko dla kotka a kotek czasami raczy a na drugi dzień już nie raczy :D Ale je normalnie, jak kot tylko mam przewrażliwiona :-)
Regata pisze:TŻ zawsze mówi, że się w futrzanych dupach poprzewracało ;-)

Też tak mówię. I jeszcze mówię czasami do Mru, jak zrobi coś głupiego, że ją chyba koci bóg opuścił... Dobrze, że mało kto słyszy :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33206
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 12, 2015 23:14 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

jozefina1970 pisze:Tak i jeszcze o jedzeniu zapomniałam :-)
Jadła biedulka, aż się uszka trzęsły wszystko, co dałam...
A teraz mamę do rozpaczy doprowadza bo wszystko dla kotka a kotek czasami raczy a na drugi dzień już nie raczy :D Ale je normalnie, jak kot tylko mam przewrażliwiona :-)
Regata pisze:TŻ zawsze mówi, że się w futrzanych dupach poprzewracało ;-)

Też tak mówię. I jeszcze mówię czasami do Mru, jak zrobi coś głupiego, że ją chyba koci bóg opuścił... Dobrze, że mało kto słyszy :twisted:

Moja Mała Czarna (obecnie Miki) w piwnicy jadła wszystko. Wystarczyło, że wstąpiła w progi domu rodziców i się zaraz skończyło. Najwybredniejsza kotka świata :twisted:
Ale już isałam - moja mama ma szczególny talent w kierunku rozbestwiania kotów i psów :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 12, 2015 23:45 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

anna57 pisze:Wymiany okien o tej porze roku nie zazdroszczę :strach: Nie mogłaś znależć lepszej pory?

Moją wymianę okien w czterech pokojach do tej pory, a minęło pięć lat, wspominam traumatycznie, głównie ze względu na koty :roll:

ewan pisze:Feelin faktycznie sobie porę wybrałaś na tę wymianę, ubierz się ciepło bo jeszcze się rozchorujesz.
Kasiu a jak staruszek się czuje (nie pisz że dobrze, bo przeczyta i znowu zechce Cię podenerwować :wink: )

Tak wyszło z terminem :? Miałam zamiar zrobić to w listopadzie, ale się nie wyrobiłam.
Z pogodą nie było tak źle - dziś u nas świeciło słońce i było 7 stopni :)
Mogło być gorzej - w niedzielę i poniedziałek śnieg walił i piździło.
Ale cała reszta to paranoja :evil:
Fachowcy pojawili się o 11 i wyszli o 19.30 :roll: Głównie dlatego, że jeden gadał jak najęty przez telefon :evil:
Koty przeżyły w kuchni, choć pan fachowiec (ten gadający) bardzo był niezadowolony, że kawy nie dostanie :twisted: :twisted: Musiałam podłożyć dechę pod klamkę, bo Lucek oczywiście postanowił wyjść z aresztu po pięciu minutach :roll: Najbardziej się bałam, że się jakoś strasznie zestresują, bo jednak wiercenie w betonie hałaśliwe jest, ale chyba w większym stadzie lepiej znoszą traumatyczne wydarzenia, bo jak otworzyłam po wyjściu panów, to wszyscy spali :) A teraz mają piękne szerokie parapety do wylegiwania się :ok:
Niestety, wietrzenie porządne dopiero w przyszłym tygodniu, bo siatek przeciwkotnych jeszcze nie mamy; i rolet, co mnie z lekka wkurza, bo pewnie kocury będą hulać z pierwszym brzaskiem :twisted:
A ja schodzę, a muszę na jutro jeden dokument przetłumaczyć :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 13, 2015 9:39 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

casica pisze:
jozefina1970 pisze:Natomiast Szarelda, kotka z podwórka, po dwóch łapankach (raz na sterylkę i raz do szczepienia) z podwórka do transportera 8O pozwalała mi robić sobie zastrzyki... W szoku jestem do dzisiaj.
Jak przyszła do rodziców to dawała sobie wszystko powiedzieć, zgonić ją można było ze stołu. Teraz tak zważniała, że łapę na mam podnosi. Bo wiadomo - kot nie będzie wchodził na stół. Aha? Dobrze, zganiaj ją (godziłam się na wszystko byleby ją wzięli). Mam zgania ale już zupełnie bez przekonania a Szarelda łapę na nią podnosi, wypija jej łapami wodę z kubka i robi to, co chce a rodzice kompletnie zakochani :D

Bo bezczelne nieroby to są. Przyjdzie taki z piwnicy, z podwórka, ze schronu i zaraz się szarogęsi (albo szarokoci), zaraz rządzi, staje się wybredny :roll:
No szkoda gadać :)


Behemot nie dość, że wybredza, macza łapy we wszystkim, co jem, poluje na Panią Starszą, a ostatnio regularnie gryzie mnie w tyłek przy przygotowaniach do porannej kapieli, bo sie kręce za blisko stołeczka z ręcznikami, na którym rezyduje :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt lut 13, 2015 13:19 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

AYO pisze:
casica pisze:Behemot nie dość, że wybredza, macza łapy we wszystkim, co jem, poluje na Panią Starszą, a ostatnio regularnie gryzie mnie w tyłek przy przygotowaniach do porannej kapieli, bo sie kręce za blisko stołeczka z ręcznikami, na którym rezyduje :roll:

:lol: Piękne!

Koty w nocy nie wariowały - chyba zmęczeni byli, tak jak ja :|
A dziś udałam się do sklepu i nabyłam gałkę do drzwi kuchennych zamiast klamki albowiem to i owo będę jeszcze w domu robić i nie chce mi się już wygłupiać z podstawianiem deski po klamkę.
Z parapetów już radośnie korzystają i miałam rację, że kazałam je podeprzeć kątownikami, żeby ciężkie dupska utrzymały :twisted:

casica, dzwonił Witek - chłopak jest bardzo chętny :) Witek ma mi przysłać numer telefonu do niego. Gdyby do wieczora nie przysłał, to mu się przypomnę.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 13, 2015 19:53 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

felin pisze:casica, dzwonił Witek - chłopak jest bardzo chętny :) Witek ma mi przysłać numer telefonu do niego. Gdyby do wieczora nie przysłał, to mu się przypomnę.

Zaciekawiony jest współpracą z kotem? :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 13, 2015 19:54 Re: Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko dor

Z przyjemnością Was czytam, ale nie mam czasu pisać, sorry, bo zapierdzielam w kuchni jak mały samochodzik :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości