alab108 pisze:Miranda nie wróciła z tej góry? Wyrażam swoje święte oburzenie, że się nie odzywa

A o czym tu pisać? Budapeszt koi nerwy i to jest zdecydowanie moje miejsce, jest pięknie a Siostra dba o mnie jak o swoje dziecko. Niestety nie zawsze angielski mi wystarcza i czasem jestem zmuszona sięgnąć po jedno z dziesięciu znanych mi słów węgierskich

. Z sąsiadem Arielki cyklicznie spotykam się na papierosie i rozmawiamy, tzn. po przywitaniu i grzecznościowych uwagach na temat pogody, pan wylewa z siebie potoki słów a ja kiwam głową ze zrozumieniem, po czym kończę palić, mówię "cześć" i wracam do domu, coraz bardziej zdumiona faktem, że on nie zorientował się jeszcze, że nie rozumiem ani słowa.
Za Zenem tęsknię potwornie, niestety na to żaden wyjazd mi nie pomoże
