Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 07, 2014 14:17 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Femka pisze:Leniwie minęła sobota. Pogoda piękna, więc futra wygrzewały się na słoneczku, w trawie, pod choinką, jak który woli. Teraz towarzystwo najedzone jak bąki poleguje na kanapach i fotelach. Z Menelem włącznie :roll:

Nuda, panie, nuda.

Chyba mnie diabeł podkusił, jak projektowałam swoją chałupę po remoncie. Wybrałam kolorystykę, która w ogóle nie istnieje w ofercie handlowej. A konkretnie krzesła do jadalni. Powinny być ciemnoniebieskie (ale nie żadne turkusowe), najchętniej z tworzywa. Konia z rzędem, kto znajdzie takowe bez dodatków chromu, drewna itp. No nie ma, NIE MA. W jednym sklepie znalazłam coś zbliżonego do moich wyobrażeń, ale nie poradzili sobie z zamówieniem. Po dwóch tygodniach po terminie realizacji zamówienia dziunia nie jest w stanie podać terminu dostawy. To podziękowałam, bo do grudnia nie zdążą.
Szukam dalej. Już drugi miesiąc.

Krzesła ogrodowe proponuję - tyż z plastiku i do tego taniutkie jak barszcz :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 07, 2014 14:45 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Jasne, tylko że jak na nich z ciut większym rozmachem siadać, to potrafią się im wszystkie cztery nogi rozkraczyć :twisted: Nie wiem, ile takie Femki dwunogie ważą, ale mieliśmy kiedyś w pracy na tarasie plastikowe krzesła i stół, i prezes po kolei wszystkie te krzesła wykończył - bo to i spory chłop, i energicznie siadał :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 07, 2014 21:24 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Sihaja pisze:http://ceramika24h.pl/krzeslo-panton-niebieskie-p-6201.html

Taki niebieski?

Czy taki?
http://www.rossi.pl/14008_magis_chair_f ... 23_C.rossi

Sihaja :1luvu: To z pierwszego linka jest idealne. Niestety, też zamówienie "do 30 dni", co często oznacza na świętego nigdy. Ale wczytam się w ich regulamin, może jakieś opinie o sklepie znajdę.

To z drugiego linka absolutnie nie. Po pierwsze nie ten niebieski, po drugie zbyt awangardowe.
za jasne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie wrz 07, 2014 21:26 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Dorota pisze:
Czemu z tworzywa? 8O

bo mi najbardziej pasują, a poza tym jakoś się nakręciłam na takie krzesła.
felin pisze:
Femka pisze:Leniwie minęła sobota. Pogoda piękna, więc futra wygrzewały się na słoneczku, w trawie, pod choinką, jak który woli. Teraz towarzystwo najedzone jak bąki poleguje na kanapach i fotelach. Z Menelem włącznie :roll:

Nuda, panie, nuda.

Chyba mnie diabeł podkusił, jak projektowałam swoją chałupę po remoncie. Wybrałam kolorystykę, która w ogóle nie istnieje w ofercie handlowej. A konkretnie krzesła do jadalni. Powinny być ciemnoniebieskie (ale nie żadne turkusowe), najchętniej z tworzywa. Konia z rzędem, kto znajdzie takowe bez dodatków chromu, drewna itp. No nie ma, NIE MA. W jednym sklepie znalazłam coś zbliżonego do moich wyobrażeń, ale nie poradzili sobie z zamówieniem. Po dwóch tygodniach po terminie realizacji zamówienia dziunia nie jest w stanie podać terminu dostawy. To podziękowałam, bo do grudnia nie zdążą.
Szukam dalej. Już drugi miesiąc.

Krzesła ogrodowe proponuję - tyż z plastiku i do tego taniutkie jak barszcz :mrgreen:
nie śmiej się, bo mnie jest obojętne, czy to jest ogrodowe czy nie. Ważne, żeby było w miarę proste i ciemnoniebieskie. Gdybym takie znalazła, na pewno wzięłabym pod uwagę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie wrz 07, 2014 21:27 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

PumaIM pisze:Jasne, tylko że jak na nich z ciut większym rozmachem siadać, to potrafią się im wszystkie cztery nogi rozkraczyć :twisted: Nie wiem, ile takie Femki dwunogie ważą, ale mieliśmy kiedyś w pracy na tarasie plastikowe krzesła i stół, i prezes po kolei wszystkie te krzesła wykończył - bo to i spory chłop, i energicznie siadał :wink:

miałam kiedyś w ogrodzie takie plastiki i wytrwały kilka długich lat nietknięte zębem czasu. Tylko straszliwie się wybrudziły, bo były białe, a tworzywo brud mocno wchłaniało.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon wrz 08, 2014 8:57 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Widać Femki siadają lekko :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 14, 2014 18:13 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

Wszystko ok jako tako?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 15, 2014 19:15 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

:?: :?: :?:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 15, 2014 19:44 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Menel wolny, Femcia rwa

W ostatnią sobotę wyczułam na brzuchu Debi guza. Suka pojechała do lecznicy w niedzielę rano, przy okazji zmiany opatrunku Feluta. Wetka po wstępnym wymacaniu po pierwsze wyczuła związanie narośli z listwą mleczną, poza tym strukturę jakąśtam charakterystyczną dla zmian nowotworowych. Pewność dać mogą oczywiście tylko badania histopatologiczne, ale biorąc pod uwagę niewiadome pochodzenie Debi oraz ulokowanie tego czegoś, nie było sensu czekać. Na szczęście wyniki badań Debi były aktualne (jakieś 1,5 miesiąca wcześniej miała robione kompleksowo profilaktycznie). Na dzisiaj na 13 umówiłam termin operacji. Debi już po wszystkim. Przed operacją było rtg płuc, zmiany są, ale wynikające z jej wieku i zużycia organizmu, ale zmian nowotworowych nie było. Guz jest mały, jest szansa, że jeszcze się nie uzłośliwił, a jeśli nawet, że jeszcze to gówno nie przeniosło się dalej.
Doktorka wycięła wszystko, co mogło być potencjalnie zakażone. Węzeł chłonny jeszcze czysty. Jest więc szansa, że zareagowałam w porę.

Zaczynam podejrzewać, że nad moim domem ciąży jakaś kurewska klątwa, bo wszystkie zwierzaki odchodzą u mnie na nowotwory.

Poza tym Menel z porannego spaceru w piątek wrócił z jedną przednią łapą w górze i bardzo bolącą oraz rozoranym uchem. Na szczęście nie było konieczności wkładania łapy w gips, było tylko silne stłuczenie. Pozytywnym aspektem całej sprawy było, że za pazurami miał obcą sierść, więc temu drugiemu na pewno też się dostało. Nie mogę złapać jego sików, nie wiem więc, czy pęcherz całkowicie doleczony. Ale jeśli on w takim tempie będzie łapał kolejne kontuzję, nie dam rady wstrzelić się z adopcją, jak akurat nie będzie na lekach i bez strupów.

Feluta łapa już prawie wygojona. Z kilku centymetrów paprzącej się skóry został niecały centymetr zarastającej i wyschniętej ranki.

Prawie przestaję wierzyć, że kiedykolwiek wyjdziemy na prostą ze wszystkimi problemami.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon wrz 15, 2014 21:44 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Femko - nie fatum. Po prostu teraz zwierzaki zyja znacznie dluzej niz kiedys i dozywaja nowotworow. Duzo zdrowia zycze calemu zwierzyncowi, a Tobie spokoju i nawet moze troche nudy? ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon wrz 15, 2014 21:52 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

zuza pisze:Femko - nie fatum. Po prostu teraz zwierzaki zyja znacznie dluzej niz kiedys i dozywaja nowotworow. Duzo zdrowia zycze calemu zwierzyncowi, a Tobie spokoju i nawet moze troche nudy? ;)

Dokładnie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt wrz 19, 2014 17:26 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Jak czuje się Debi po zabiegu :?:
Ogólnie - jak u Was :?:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Pt wrz 19, 2014 17:33 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Jestem fanka Twoich kotów i psiny- usciskaj psine ode mnie :)
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 19, 2014 20:58 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Debi po zabiegu w ogóle się nie czuje. To znaczy w ogóle nie czuje, że miała jakiś zabieg. W poniedziałek, trzy godziny po operacji, zażądała jedzenia. Znaczy, tłukła miską o podłogę. Ale dostała dopiero lekkie śniadanko następnego dnia, jak zaleciła wetka. Mam wrażenie, że tym lekkim śniadankiem ją tylko wkurzyłam. We wtorek po południu wmiotła pełną michę, walnęła kupę-pałac i łaziła po domu zrzędząc.
Wczoraj była kontrola pooperacyjna. Goi się jak na psie. Gdyby nie szew i pyszczny kubraczek, nie byłoby najmniejszych śladów, że suka przeszła poważną operację i została rozorana od gardła do ogona.
Wycięty guz już oddany na patomorfologię do badania histopatologicznego. Wynik może być już w poniedziałek. Ale nawet jeśli są w nim komórki złośliwe, to i tak nie zamierzam się jeszcze bać, bo wszystko było jeszcze na etapie wczesnego wzrostu.
Podsumowując, suka jest wprawdzie oszpecona blizną nabrzuszną, ale jakoś daje radę. Będzie dobrze.


Pisałam o Menelu i efektach jego walk? Już śladu nie ma po kontuzji. Za to Burek lekko utyka na tylną łapę. Jak mu nie przejdzie, jutro z Felutem pojedzie do lecznicy. To naprawdę jest jakieś fatum. Jak tak dalej pójdzie, w lecznicy zaczną mnie podejrzewać o chorobę Munchausena (czy jakoś tak).
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 19, 2014 21:17 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

Burek - nie utykaj :)

A Debi zachowuje sie klasycznie. I dobrze. Za wyniki oczywiscie trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 27 gości