Nie spałam pół nocy bo nie mogłam zasnąć a gdy mi się w końcu udało to spałam tak czujnie że budziłam się za każdym razem gdy któraś kicia zmieniała miejsce ułożenia ciałka i tak dotrwałam do dzwonka budzika

Jak wyszłam z domu przywitało mnie prawie arktyczne powietrze - brrrr
Pracę jakoś przeżyłam - po pracy wdepnęłam do rodziców ale na krótko bo zaczęło padać i tata wyganiał mnie do kotecków
Około 18 musiałam się położyć bo przestałam widzieć na oczy tak mnie zaczęła senność ogarniać a przed 19 zadzwoniła koleżanka i było po spanku
