» Pt lut 07, 2014 8:48
Re: monochromatycznie! Jest DAWCA!!!
zmogło mnie przeziębienie i położyło jeszcze bardziej. Leżę więc i rozmyślam na różne tematy, czasem smutniejsze, czasem weselsze. Jak niepodległości bronię okna by choć trochę je uchylać i nie zasłaniać na noc - bo w nocy jak w trumnie, a jak jest okno to widać życie. Dużo czytam, ostatnio połknęłam Szwaję - polecam wszystkim łaknących lekkiej, odprężającej i pozytywnej literaturki i strasznie Wam wszystkim zazdroszczę, zwłaszcza kotylionkom, że mogą żyć. Bo ja taka zamknięta się czuję w klatce i że życie obok mnie płynie a ja coraz dalej i dalej. No bo do niczego.
Wczoraj do życia mnie aktywizował Maciej - przez kropki. Kropki fajne są i cieszą, zwłaszcza jak się wygrywa. Ale jak przegrywa to też. Fajnie coś robić.
Tymczasem Taurus gwiazdorzył kręcąc reklamówkę - nie wiem kiedy zobaczę efekty jego gwiazdorzenia, ale wiem, że wściekł się na nas (a głównie Mackowi się dostało bo ja nieobecna), za to, że nie dosyć, że go samego z ciocią gdzieś wysłaliśmy (pierwszy raz w życiu gdzieś był sam bez rodziców!), do tego chyba niezbyt mu się jednak podobało i miał jak sądzę inne plany (zapewne chciał się wcisnąć na czwartego na legowisko na pralce) bo wieczorem zabił Maćka wzrokiem, zmrużył oczy, pokazał swój piękny profil, nos zadarł z pogardą i ostentacyjnie wyniósł się na drapak (pewnie by i splunął gdyby potrafił). Znaczy dziecko nam kariery robić nie chce. I to tyle w tym temacie
