To ja muszę opowiedzieć swój ulubiony kawał:
Ojciec miał dwóch synków i podejrzewał, że jeden z nich jest optymistą a drugi pesymistą. I w tym celu postanowił przeprowadzić eksperyment: Synkowi - pesymiście dał: piłkę, samochodzik i pistolecik i zamknął go do jednego pokoju a synkowi - optymiście dał wielką, końską kupę i zostawił go w drugim pokoju. Po jakimś czasie zagląda do pokoju pesymisty:
-"No i jak synku? Podobają ci się zabawki?"
-"Nie tatusiu - samochodzik nie jeździ, piłka się nie odbija a pistolecik nie strzela..."
Ojciec popatrzył, pokiwał głową i zagląda do synka - optymisty. Uchyla drzwi, patrzy a synek siedzi pośrodku pokoju i obiema rękami rozrzuca kupę na wszystkie strony...
-"Synku, co Ty robisz" - pyta ojciec
-"Tato, tato - tu gdzieś musi być koń!"