Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 27, 2011 14:52 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

AYO pisze:Ale to Rudi focha nad kubeczkiem strzela bo herbatki na czas nie zalałaś :ryk: :ryk: :ryk:

Dla mnie była :evil: W dodatku malinowa tym razem. Coś mnie, kurczę, bierze.... :evil:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 14:54 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

No ale co, tak siedzą obydwa na tym stole i nic? 8O
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Czw sty 27, 2011 14:56 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

babajaga pisze:No ale co, tak siedzą obydwa na tym stole i nic? 8O

No nic :roll: Rudi obserwuje ptaki i insze stworzenia za oknem a Pysia chyba czeka aż on sobie pójdzie :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 14:58 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

wyluzuje w końcu Pysia na pewno :ok:
piękni są wiesz? :1luvu:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw sty 27, 2011 15:01 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Jaś&Małgosia pisze:A z ciekawości - jak oba koty reagują na próby zabaw inicjowanych przez Was ludziów? Jeśli takie próby były - czy bawiło się tylko jedno, a drugie obserwowało?

Z tym jest tak, że jak bawimy się z Rudim Pysia się przygląda - jak z Pysią to Rudi na początku próbował podchodzić i ona uciekała, teraz Pysia bawi się tylko jak go nie ma w pobliżu, jak on nadchodzi ewakuuje się na kanapę lub parapet..
alus1 pisze: piękni są wiesz? :1luvu:
Wiem :1luvu: :mrgreen:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 15:01 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Pysia czeka i nie burczy? Może to dobry znak, co?
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Czw sty 27, 2011 15:03 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

babajaga pisze:Pysia czeka i nie burczy? Może to dobry znak, co?

Burczy jak on wchodzi na stół - jak siedzi to już nie :roll:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 15:08 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Czyli daje mu do zrozumienia, ze go nie chce na stole ale skoro już wlazł to ostatecznie niech siedzi. Ja się mało znam na kotach ale byłabym raczej dobrej myśli.
Shiro a ja pomału urabiam TŻ, żeby latem zwiedzić wyspę Wolin, na którą jak wiesz można się dostać z Będzina JEDYNIE drogą przez Ch. :wink:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Czw sty 27, 2011 15:11 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Urabiaj, urabiaj :piwa:
Ja się wczoraj rozmarzyłam i kombinowałam co by tu wykombinować, żeby się spotkać z dziewczynami z południa :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw sty 27, 2011 15:17 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

babajaga pisze: Shiro a ja pomału urabiam TŻ, żeby latem zwiedzić wyspę Wolin, na którą jak wiesz można się dostać z Będzina JEDYNIE drogą przez Ch. :wink:

:ok: :ok: :mrgreen:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 15:52 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Neigh pisze: "Okiem psa" - świetna książka.......
Szkoda ze nikt nie pokusił się o "Okiem kota" - ciekawe czemu.

Znam tą książkę - fantastyczna jest i jak miałam w planie wziąć kota - szukałam czegoś w tym stylu - nie znalazłam...Też żałuję :(
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Czw sty 27, 2011 18:55 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

shira3 pisze:Obrazek :kotek: :kotek:


Doniczki Pysi zasłaniają okienko :evil:

Ale bliskość jest zadziwiająca 8O :1luvu:

:ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw sty 27, 2011 19:27 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

shira3 pisze:Pysia spięta :( Rudi przechodzi, podchodzi, siada - tu nawet o ogon się nie boi :twisted: Kuchenny stół ma wzięcie - Pysia traktuje go jak w pewnym sensie azyl, Rudi zawsze lubił tu przesiadywać, wyglądać przez szybkę a nawet pospać.... :)
Pewnie jeszcze trochę minie, nim się zacznie "odpinać" :wink:. Zanim feliway zacznie działać (jeżeli zadziała na Pysię, na co są duże szanse), może minąć nawet 10-14 dni. U mnie było to około półtora tygodnia. Widziałam dokładnie zmianę w zachowaniu kotów, gdy poprzedni wkład się skończył, a nowy jeszcze nie przyszedł - po podłączeniu nowego jeszcze przez jakiś czas sytuacja była napięta, łatwiej wybuchały awantury. Dopiero po określonym czasie futra się odprężały.

Dobrze, że mają miejsce, na którym oboje lubią przebywać - nawet jeżeli nie razem ze sobą, to przynajmniej obok siebie, bez kłótni. To dobrze wróży :ok:

shira3 pisze:
Jaś&Małgosia pisze:A z ciekawości - jak oba koty reagują na próby zabaw inicjowanych przez Was ludziów? Jeśli takie próby były - czy bawiło się tylko jedno, a drugie obserwowało?

Z tym jest tak, że jak bawimy się z Rudim Pysia się przygląda - jak z Pysią to Rudi na początku próbował podchodzić i ona uciekała, teraz Pysia bawi się tylko jak go nie ma w pobliżu, jak on nadchodzi ewakuuje się na kanapę lub parapet..
Z tego wynika, że Pysia może Rudiego traktować jako przeszkodę w zabawie. Może naprawdę spróbujcie skojarzyć jej towarzystwo tego "strasznego" drugiego kota z czymś miłym? Super jedzeniem, wyjątkowo atrakcyjną zabawką, wyjmowaną tylko w obecności Rudiego... Z tym że w takim przypadku jego trzeba zająć czymś innym, żeby był blisko, ale zarazem nie ingerował i nie próbował nawiązać bezpośredniego kontaktu.

shira3 pisze:
Neigh pisze: "Okiem psa" - świetna książka.......
Szkoda ze nikt nie pokusił się o "Okiem kota" - ciekawe czemu.

Znam tą książkę - fantastyczna jest i jak miałam w planie wziąć kota - szukałam czegoś w tym stylu - nie znalazłam...Też żałuję :(
Owszem, bardzo ciekawie się czyta, ale ze stosowaniem w praktyce proponuję uważać... Psy to nie wilki, a tym bardziej nie wilki zamknięte w klatkach - a na takim właśnie znaku równości Fisher oparł całą teorię dominacji. Po głębszym zbadaniu tematu, m.in. badań Coppingerów, sam stwierdził, że w tej i innych swoich książkach pisał wierutne bzdury, a teorię dominacji należy o kant zadu potłuc. Wycofał się z własnych twierdzeń (co niewątpliwie wymagało odwagi, swoją drogą), tylko że było za późno i teoria zaczęła żyć własnym życiem :roll:. Zwłaszcza w Polsce, gdzie nie zadano sobie trudu przetłumaczenia jego bardziej wartościowych pozycji, więc wciąż jest znany jako autor "Okiem psa" i "Dlaczego mój pies...?"

Na szczęście większość co bardziej świadomych szkoleniowców zrezygnowała już dawno z teorii dominacji, co to każe traktować psa jak groźnego dzikiego zwierza prosto z puszczy, któremu należy koniecznie pokazać miejsce w stadzie. Gdyby odpowiednik w postaci "Okiem kota" miał zakładać, że każdy Mruczek to sfrustrowany lew z zoo, którego trzeba jako kociaka wywalać na glebę, by przypadkiem nie dominował nad człowiekiem, zniechęcać do nawiązywania kontaktu i zastraszać go psychicznie, to ja się cieszę, że takie dzieło nie powstało.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Czw sty 27, 2011 19:27 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

:lol: nieźle to rokuje :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw sty 27, 2011 19:31 Re: Rudi - nasz śliczniutki ;) Dokociliśmy się! ;) Pysia str 57

Neigh pisze:Przepraszam, ale alergicznie reaguję na multicytaty. Nie mam siły doczytywać do końca. I mam wrażenie, ze odnoszenie się do KAZDEGO wypowiedzianego zdania - to jest przesada.Wprowadza tylko jakąś taką presję - żeby to samo zrobić w drugą stronę.

Mamy prawo - do różnego widzenia świata. I przedstawiamy je po to, żeby pomóc.....W każdym jest pewnie ziarenko prawdy. Mnie nie o to chodzi, zeby za wszelką cenę przekonać świat do tego co myślę. Bo mogę się mylić, nie mam monopolu na rację. Mam prawo do własnej wizji i obserwacji.

Nie żebym się obrażała, daleko mi do tego:-) Ale po prostu nie chce mi się - odcytowywać.......odpowiadać na każde zdanie........bo po co?:-)


Behemotko - masz świadomość, ze łapiesz mnie za słowka i usiłujesz wciagnąć do niekończącej sie wymiany zdań ( przynajmniej ja to tak odbieram).? I że poza coraz większym nakręcaniem to nic lepszego z tego nie wyjdzie?

Owszem widziałam kota atakującego bez zjeżonej sierści - fakt robił wiele innych dziwnych rzeczy. Został w efekcie uśpiony. A lekarz który przyjechał go w nocy usypiać odławiał go na siatkę.....Prawdopodobnie miał uszkodzenie mózgu. Czyli był hmm można powiedzieć nienormalny.......ale widziałam.

Persy - także się nie jeżą:-) Może dlatego ze nie bardzo jest jak - albo hihihi nie widać u nich:-). Inna rzecz, ze je wyprowadzić z równowagi.......uh......nooo spora sztuka

I nie będę Ci tłumaczyć różnicy miedzy historyjką przytoczoną dla lepszego zobrazowania a behawiorem ludzkim czy zwierzęcym:-) Bo sie pewnie obrazisz....
Generalnie nawet w fizyce - przytacza się różne opowiastki o wannach, spadających jabłkach itp. Ja ucząc gramatyki - opowiadam całe sytuacje - zapewniam to pomaga. Behawiorysta pracujący z moją autystyczną suką - czasem przekłada nam jej zachowania na nasz "ludzki" sposób widzenia. "Okiem psa" - świetna książka.......
Szkoda ze nikt nie pokusił się o "Okiem kota" - ciekawe czemu.
Neigh, szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem Twoją reakcję... Też staram się pomóc, też nie uważam, bym miała monopol na rację. Dlatego właśnie pytałam, na czym Twoim zdaniem polega agresja Rudiego. Bo ja jej całkiem nie widzę - wyjaśniłam, dlaczego. Nikogo nie obrażam, napisałam tylko, z czym się nie zgadzam, i zadałam kilka konkretnych pytań. W ramach odpowiedzi czytam, że źle robię, odnosząc się do każdego zdania, że wywieram jakąś presję, łapię za słówka, usiłuję wciągnąć do niekończącej się wymiany zdań i coś nakręcam :?

Całkiem nie na temat i naprawdę bez wymądrzania się - jeżeli Twój behawiorysta również uważa "Okiem psa" za świetną pozycję i wprowadza ją w praktyce, ja bym na Twoim miejscu sprawdziła (sama albo we współpracy z innym specjalistą), jak sam zwierzak reaguje na teorię dominacji, a jak na inne techniki. Piszę to, bo mojego psa - fakt, nie do końca normalnego, bo po mocnych przejściach - porady Fishera tudzież Fennel właśnie wpędzały w depresję, zobojętnienie i coś, co wyglądało na łagodną formę autyzmu. Nie jest to zresztą odosobniona reakcja, bo teoria dominacji zasadniczo oddala psa od przewodnika.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 182 gości