
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zabers pisze:Wybaczcie, że zniknęłam tak nagle, ale musiałam KONIECZNIE wyjść po zakupy - lodówa świeciła pustkami.
Opowiem jak to było: pani przyjechała specjalnie z Opalenicy poznać Kredkiszona. Była ze 3 godziny co najmniej. Wszystko, ale to wszystko wie jeśli chodzi o opiekę nad kotami. Kredkę wypatrzyła i zakochała się w niej, bo z wyrazu pyszczka jest podobna do jej zmarłej koteczki (też czarno-białej). Pani ma oblatanych wetów (i u siebie, i w Poznaniu). Ten, do którego chodzi, jest kumaty (nawet bardzo, a do tego w razie wilka przyjedzie w nocy bez problemu.
Kredkiszon zaprezentował się godnie - pogadał, poświrował, dał się pogłaskać (nie raz) i pani już do cna wsiąkła. (zresztą pani nadzwyczaj sympatyczna, a jednocześnie zdrowo myśląca).
I tak jak mówiłam - jeśli piątkowe badania będą ok (a nie ma powodu, żeby takimi nie były) - w niedzielę jedziemy. Pani zaraz pokaże Kredkę swojemu wetowi, a za 2 tygodnie ją drugi raz zaszczepi (muszą minąć dobre 2 tygodnie od zakończenia posterylkowego antybiotyku).
No i Kredka pozostanie Kredką.Nie będzie zmiany imienia (tak postanowiła pani)
zabers pisze:* - a propo's, dzwonił dziś pan w sprawie... maluchów![]()
MariaD pisze:zabers pisze:* - a propo's, dzwonił dziś pan w sprawie... maluchów![]()
Popatrz kto z Miau z Twojej okolicy ma kociaki i zapodawaj tekst: "Wie Pan ja już nie mam, ale mogę podać Pana telefon znajomej, która ma...".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot] i 43 gości