Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 08, 2011 16:32 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Mam je. Istotnie 6 sztuk, nie jestem jeszcze pewna czy 4 buro (marmurek) biale i 2 krowkowe czy 3/3. W trakcie akcji jakos bardziej pilnowalam zeby nam rak na rzemyki nie przerobily zupelnie. Gnojki malutkie, faktycznie moze ze 6 tygodni liczace, uciekaly dokad mogly, potem siadaly jedno na drugim. Zlapane jednak odzyskiwaly energie. Chyba zasmarkane - oczka maja jakies takie zapaprane, choc na sucho, nie ropa. Na srodku garazu lezaly szczatki kosa, matka zwiala od razu. Gowniarzeria raczej bojowa - schowaly sie natychmiast w budce z kartonowego pudla, ale kiedy chcialam wsunac tam reke, dostala, strzala i uwage ustna od jednego z zawodnikow - model bojowy mi sie trafil. Na razie zostawilam je same z miseczka mokrego i woda - pasuje jeszcze po kocie mleczko skoczyc. Sa przerazone. To jest dzicz. Oddzielilam czesc pokoju prowizoryczna scianka, mam nadzieje ze jej nie pokonaja - pusta przestrzen latwiej bedzie ogarnac jak narobia bajzlu. Maja kuwete, miseczki, wyscielony transporter i bude z pudla. Niech ochlona.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt kwi 08, 2011 16:39 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Brytyjskie kocięta. :mrgreen:
Poważnego zadania się podjęłaś, mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt kwi 08, 2011 16:40 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Ale wiesci! Obrazek
Oj, to masz zajecie. Trzymam kciuki za powodzenie akcji! :ok: :ok: :ok:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pt kwi 08, 2011 16:41 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Oczywiście prosimy o fotorelacje :)
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt kwi 08, 2011 16:47 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Zrobilam zdjecia ale nie chcac ich jeszcze bardziej straszyc, pstrykalam te mase skulona w budzie. Bez flesza ciemno, z fleszem pali. Na razie, poki sa takie przerazone chyba dam im spokoj. Pomalutku...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt kwi 08, 2011 16:48 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Pewnie że pomalutku. Tak tylko przypomniałam... :oops:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt kwi 08, 2011 17:47 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

No i pogryzly. Jeden szczegolnie. Probowalam je nakarmic, a one nie bardzo chyba potrafia. Dalam saszetke felixa - za duze, za twarde, jeden sie przydlawil, ale drugi malo mi palca nie odgryzl - wariat. Po prostu galaretka packam w noski - ja poliza, chca wiecej. Boja sie do talerzyka isc, wiec karmilam z reki. Nie wszytkie jadly, tylko 4. Z tym ze jeden wlazl do talerzyka i doslownie jak mala swinia wsuwal - to rozumiem. Przynioslam im jedzonko w pasztecie - bedzie prosciej. Oczka maja nie popuchniete, ale zapaprane. Takie glutki i pozasychane. Pasowalo by przemyc, ale to znow bedzie stres. I nie bardzo wiem czym bo tu nic madrego nie mam.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt kwi 08, 2011 17:55 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Mozna przegotowana woda :)
A nie ma w marketach, w dziale dzieciowym, roztworu soli fizjologicznej w plastikowych ampulkach do przemywania noska i oczu niemowlaka? Bo ja moim kotom wlasnie tym przemywam oczy (wet mi zalecil, juz daaawno).
Wiem (z miau), ze roztworem rumianku kocich oczu myc sie nie powinno.

A te saszetki to moze mikserem czy blenderem potraktuj, zeby sie paćka zrobila? :idea:
Ostatnio edytowano Pt kwi 08, 2011 17:57 przez Birfanka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pt kwi 08, 2011 17:56 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Kawałki porozgniataj widelcem. Oczy, jak nie opuchnięte i nie cieknące - mogą poczekać.
Przemyć możesz nawet przegotowaną ciepłą wodą. Ale poczekaj kilka dni bo zejdą na zawał a Ty stracisz palce.
Jak trochę ochłoną, karm z ręki, stawiaj talerzyk z jedzeniem jak najbliżej siebie.
Możesz oswajać metodą: za skórę na karczku (kociak powinien zwisnąc bezradnie), na kolana pokryte kocykiem, kociaka opatulić by tylko łepek wystawał, głaskać przez kocyk. Jak się ciutek rozluźni - odsunąć ręce, niech sam zdecyduje kiedy zejść z kolan.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 08, 2011 18:22 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

O widzę że rady co do rozdrabniania saszetek już są.
Takie malizny bardzo bojowe i skoczne są.
A na pewno jeszcze same sprawnie nie potrafią jeść.
Spróbuj z serkiem homogenizowanym, potem można go "zagęścić " chrupkami. Chrupki dobrze namakają w takim serku.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt kwi 08, 2011 18:52 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Wiec tak:
Pognalam do marketu, kupilam gourmeciki w pasztecie - miekkie niewatpliwie. Wrociwszy zastalam saszetke mocna zezarta - zostala resztka. Wczesniej karmilam z reki, rozgniatajac w palcach - nie chcialam lazic tam i z powrotem, chyba im mniej sie ruszam tym spokojniej reaguja bo jak wstaje to jest wojna. Jednego z tych krowkowych juz mialam na kolanach - wzielam dziada, posadzilam tak ze sie wtulil (siedzialam "na plaska czworke") i glaskalam. Nawet nie probowal wiac, dokad mi sie nie kichnelo, wtedy troche go ruszylo, ale przytrzymalam i zostal. Drzemal. Jest chyba najsmielszy. Jeden z burkow to wscieklizna - "wali z lapy", parska, syczy, nawet probuje gryzc choc nie bardzo ma czym. No i ambitnie siedzi w budzie, mimo ze jest tam sam bo reszta towarzystwa woli miekkie poslanko poza pudlem. Buda stoi na golym dywanie. Posiedzialam z nimi troche, teraz spia, wiec nie chce ich meczyc. Nie jestem pewna czy wszystkie jadly. "Wscieklizna" do tego stopnia cykor, ze przemieszczajac sie po pokoju, przelazil przez miske z woda, byle tylko nie odkleic sie od sciany.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt kwi 08, 2011 19:07 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Zostaw na razie "Wsciekliznę" w spokoju. Baw się też z resztą rodzeństwa czymś na "przedłużce", siegając też delikatnie i w jego kierunku. Zachęci się to wylezie. To jeszcze grzdyle, miękki materiał do socjalizacji.
Kurzy cycek posiekany na paćkę dobrze robi na socjalizację. 8)
Jak masz jakiegoś na kolanach to serwuj z dłoni coś dobrego. Z dłoni nie z palcy, bo wtedy musi pyszczkiem sięgnąć w zapach człowieka. No i ryzyko odgryzienia maleje. :wink:

Edit: jak jedzenie stoi dostępne to pewnie i W tez je. Zdrowy kociak się nie zagłodzi jak widzi rodzeństwo przy michach.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 08, 2011 19:23 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Ożesz..... 8O :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt kwi 08, 2011 19:25 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Podawalam z palcow bo chcialam zeby w ogole cokolwiek - najpierw to byla kwestia zalapania smaku/zapachu czegos nowego. Zalapaly. Na razie dalam im spokoj, potem wiem - zabawa patyczkiem, wedka. Mialam juz grzdyle - szybko zalapuja ze czlowiek nie boli, mam nadzieje ze i te zalapia. Spokojnie, to dopiero kilka godzin. Czekamy na reakcje organizacji bo zgodnie z instrukcja zostala powiadomiona o wylapaniu kociat. Daly sie spokojnie zlapac - sa na tyle jeszcze glupiutkie, ze jak sie zaszyly w kat tak tkwily.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob kwi 09, 2011 9:52 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

Pytanie za 100pkt. Czy takie grzdyle mozna odrobaczyc Aniprazolem? Jesli tak, to jaka porcja? Mam tabletki dla doroslych. Organizacja powiadomiona o odlowieniu kociat, ale wczoraj sie nie odezwali. Noz, mam nadzieje ze pomoga z weterynaryjnymi sprawami bo koszt weta jest tu kosmiczny, a ja tymczasuje je dla nich.
Grzdyle zreja - po nocy wylizane mleko i pasztecik, rano chetnie jadly. Bedac u nich zwykle biore ktores na kolana - glaskanie przysypiaja, ale jak sie budza, przypominaja sobie ze maja byc grozne i sycza. Smieszne. UWAGA! Zadnej wpadki kuwetowej - podloga czysta, w kuwecie narobione!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości