A ja dla odmiany siedzę dziś za kanapą w salonie. Duża znowu wyciągnęła mnie spod łózka na mizianie. Nawet milutko było, ale boję się wracać pod łóżko, bo to chyba nie jest juz taka bezpieczna kryjówka.
Poza tym Duża się martwi, bo mało w kuwetce było dziś i nie było dwójeczki. Chyba za mało jem. W nocy z karę dałam jej popalić

darłam się w niebogłosy. Za to wyżerka była przednia, rybka pycha, sosik z kitket i troszkę chrupeczek. Dużo wczoraj miała gosci i mi ich prezentowała. Rany, jeszcze więksi. I wiecie co, dużo się drapię ale ponoć nie mam pcheł bo wetka sprawdzała. Co to może być?
Miłej niedzieli dla wszystkich
Vega