
Uff, mogło się znacznie gorzej skończyć
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewkkrem pisze:Wiadomości z trzeciej ręki. Miodek miał operację, ponoć ma jakieś druty i ... i usuniętą główkę kości biodrowej. Nie wiem jakie są konsekwencję. Miodek czuje się dobrze i skacze jak skakał.
Tak wyglądał chwilę po operacji.
Domek zabezpieczył domek na siedem pieczęci, coby Miodek nie zniknął po raz drugi
izka53 pisze:ewkkrem pisze:Wiadomości z trzeciej ręki. Miodek miał operację, ponoć ma jakieś druty i ... i usuniętą główkę kości biodrowej. Nie wiem jakie są konsekwencję. Miodek czuje się dobrze i skacze jak skakał.
Tak wyglądał chwilę po operacji.
Domek zabezpieczył domek na siedem pieczęci, coby Miodek nie zniknął po raz drugi
dekapitacja główki kości biodrowej/udowej u kotów to dość pospolita operacja. Nie niesie takich konsekwencji, jak u ludzi, gdzie zniszczona główka musi być zastąpiona endoprotezą. U kotów w trakcie operacji zostaje wytworzony staw rzekomy z tkanki łącznej - on doskonale zastępuje ten prawdziwy
ewkkrem pisze:izka53 pisze:ewkkrem pisze:Wiadomości z trzeciej ręki. Miodek miał operację, ponoć ma jakieś druty i ... i usuniętą główkę kości biodrowej. Nie wiem jakie są konsekwencję. Miodek czuje się dobrze i skacze jak skakał.
Tak wyglądał chwilę po operacji.
Domek zabezpieczył domek na siedem pieczęci, coby Miodek nie zniknął po raz drugi
dekapitacja główki kości biodrowej/udowej u kotów to dość pospolita operacja. Nie niesie takich konsekwencji, jak u ludzi, gdzie zniszczona główka musi być zastąpiona endoprotezą. U kotów w trakcie operacji zostaje wytworzony staw rzekomy z tkanki łącznej - on doskonale zastępuje ten prawdziwy
DziękujęJa sobie wyobrażałam, że on będzie miał ten staw sztywny.
Kontakt z domkiem Miodka mam mikry więc choć od Ciebie dobre wieści docierają.
Dziękuję
izka53 pisze:to jest rutynowa operacja np w przypadku dysplazji stawów biodrowych, co jest częstą przypadłością maine coonów. I ten sam schemat stosuje się w przypadku mechanicznego zniszczenia stawu w razie wypadku/złamania.
A u człowieka to już powazna operacja, często niosąca wiele powikłań. Choć widziałam na własne oczy pacjentkę lat 87, która 10 dni po założeniu endoprotezy po złamaniu, opuszczała oddział ortopedyczny na własnych nogach ( z balkonikiem ofc), do tego ze śpiewem donośnym na ustach - i nie było to nic w stylu "kiedy ranne wstają zorze"
jolabuk5 pisze:Dpbre wieści o Miodku! Śliczny koć z niego, oby już nigdy nie uciekł!![]()
![]()
![]()
![]()
Katarzynka01 pisze:jolabuk5 pisze:Dpbre wieści o Miodku! Śliczny koć z niego, oby już nigdy nie uciekł!![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
A znasz jakiegoś nie ślicznego kota?
ewkkrem pisze:Koleżankę, na drugi dzień po wszczepieniu endoprotezy kolana zganiano z łóżka
Silverblue pisze:O, to dobrze ze wieści dobre od Miodka i że skacze i biega
Silverblue pisze:Pewnie dla wielu ludzi jest jeszcze "aż człowiek" i "tylko zwierzę".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości