Pokój trzeba było oddać bo ktoś tam był już zabukowany ale z własnej inicjatywy dali mi do dyspozycji apartament żeby kotek w upale nie siedział

ko obrażona że na smyczy ale jak trzeba będzie się zbierać to nie będę jej spod szafy siłą wyszarpywać...a winko chyba sobie jeszcze kupię do domu bo dobre jest a w mieście nie widziałam.
Nie przypuszczałam że na wsi tak mi się będzie podobało kiedykolwiek...
