Moje koty XV. Gdy budzi się potwór :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 22, 2014 16:26 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon wrz 22, 2014 18:16 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

casica pisze:
Amica pisze:
jozefina1970 pisze:Ha, ha, ha - majtki w bonusie :-)

Ale jakie! Nie dość że po linii i na bazie (tęczowe) to jeszcze Calvin Klein :wink:

"Tęczowe", użyłaś inkryminowanego słowa

Ale nie byłam pierwsza :roll:
casica pisze:No dobra, znalazłam tęczowe dziewczęce majtki

Tylko po tobie powtórzyłam, a że mam od razu konkretne skojarzenia to trudno, taka ze mnie wrednota.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon wrz 22, 2014 20:00 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

casica pisze:Miałam Ci wczoraj napisać, że wkleiłas sobie fajną fotkę, ale nie zdążyłam bo juz jest kocię :)

Co do remizy, to wystarczy się skrzyknąć :)

edit: w zasadzie udzieliłam nieprawdziwej informacji. Mamy fajne wykopaliska, niestety z miejscami noclegowymi dramat

Szkoda, że z wykopalisk nici. A skrzyknąć by się można, byle szybko i skutecznie, póki jeszcze jest w miarę ciepło.

Aa,zmienię temat i się pochwalę: zmobilizowałam się wreszcie i wybrałam do optyka, bo coraz bardziej ślepnę. Okularki zamówione, mają dzwonić w środę/czwartek, jak już będą gotowe. Musiałam tylko zrezygnować z moich wymarzonych"oprawek bez oprawek", bo mają to być okulary do pracy, do pisania, czytania i do kompa, czyli często zakładane i zdejmowane. A takie oprawki, z moim fartem, długo by nie wytrzymały.

P.s. Czy mam się czuć niezręcznie, ubierając tęczowe majtki? ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 22, 2014 20:59 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

Miałam wczoraj cyrk za friko :twisted:
Siedzę przy kompie, godzina circa 22 i nagle słyszę od strony ulicy łomot, jakby ktoś chciał wejść na posesję z furtką albo i nawet ze słupkami. Poszłam do kuchni zobaczyć kichuy :wink:
No i widzę jak zza granatowego samochodu córki gminnego kacyka z parteru zbiera się z ulicy nawalony jak pershing rowerzysta; zebrał się, spróbował wleźć na jednoślad aliści mu nie wyszło, bo go co nieco rzucało na boki; ponadto jednoślad ewidentnie ucierpiał, bo od tylnego koła jakieś dziwne dźwięki dochodziły. No więc obywatel ten udał się w dół ulicą prowadząc jednoślad chodnikiem.
Po chwili na klatce schodowej zapaliło się światło, dał się słyszeć tupot i hałasy przy furtce, więc wyjrzałam przez okno no i ujrzałam sąsiada z góry i sąsiada z dołu, czyli gminnego kacyka, w samych gaciach i laczkach, którzy szybko ustalili, w którą stronę udał się nawalony obywatel i popędzili za nim; gminny kacyk podciągając spadające spod kałduna pludry :strach: :lol:
Wrócili po kilku minutach prowadząc pod ręce nawalonego obywatela oraz jego pojazd. Niemal równocześnie podjechała pod dom suka z panami policjantami, którzy ulokowali obywatela na tylnym siedzeniu, a rower w bagażniku i odjechali zaś sąsiedzi udali się domów. Swoją drogą, co to znaczy na prowincji być takim gminnym kacykiem - zwykły obywatel pragnący tu interwencji policji w jakiejkolwiek sprawie po zmierzchu powinien najlepiej dzwonić na komendę powiatową (albowiem miejscowi stróże prawa nie mają zwyczaju odbierać nocą telefonów) i najlepiej od razu meldować, że znaleźli denata, bo inaczej marne szanse, że kiedykolwiek się doczekają :evil:
Jednakowoż widok gminnego kacyka biegnącego ulicą w kapciach i podciągającego spadające gacie - bezcenny :twisted: :twisted: :dance:

Aha, nawalony obywatel najwyraźniej nie dojrzał zaparkowanego samochodu (kilka metrów od latarni zresztą :twisted: ) i tak wygrzał, że stłukł przednią szybę :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2014 21:53 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

felin pisze:
casica pisze:Normalnie to majtki noszę pod, nawet te wypasione. Problem z tęczowymi polega na tym, że nijak ich na siebie nie włożę. Rozważałam więc przez chwilkę wylansowanie nowej mody - majtki na spodniach, na jednym udzie 8)

Może Justyn się skusi na tą nową modę plażową dla panów?
Klejnoty rodowe powinny się zmieścić, jeśli nie jest bykiem :mrgreen:

A proszę bardzo, niech się kusi, jednakowoż pod warunkiem, że pojedziemy w dwa różne i odległe od siebie o minimum 1000 km miejsca :twisted:
A przy okazji jakże subtelne pytanie o parametry :lol: :ryk:

A tak na serio - nie, szczęśliwie Justyn nie goni ślepo za modą, uff
KotkaWodna pisze:https://www.youtube.com/watch?v=evx3dwngtHg :|

Ale że co nie przyjedzeniu, no co? majtaski nie używane wszak :twisted:
Amica pisze:
casica pisze:
Amica pisze:
jozefina1970 pisze:Ha, ha, ha - majtki w bonusie :-)

Ale jakie! Nie dość że po linii i na bazie (tęczowe) to jeszcze Calvin Klein :wink:

"Tęczowe", użyłaś inkryminowanego słowa

Ale nie byłam pierwsza :roll:
casica pisze:No dobra, znalazłam tęczowe dziewczęce majtki

Tylko po tobie powtórzyłam, a że mam od razu konkretne skojarzenia to trudno, taka ze mnie wrednota.

No i proszę bardzo, wszystko się zgadza. Ja użyłam słowa. Niewinnie użyłam, bezwiednie, naturalnie, tradycyjnie...
i dopiero Twoja Wredność skierowała moją czegoś osłabioną czujność na nowe tory :lol:
skaskaNH pisze:
casica pisze:Miałam Ci wczoraj napisać, że wkleiłas sobie fajną fotkę, ale nie zdążyłam bo juz jest kocię :)

Co do remizy, to wystarczy się skrzyknąć :)

edit: w zasadzie udzieliłam nieprawdziwej informacji. Mamy fajne wykopaliska, niestety z miejscami noclegowymi dramat

Szkoda, że z wykopalisk nici. A skrzyknąć by się można, byle szybko i skutecznie, póki jeszcze jest w miarę ciepło.

Aa,zmienię temat i się pochwalę: zmobilizowałam się wreszcie i wybrałam do optyka, bo coraz bardziej ślepnę. Okularki zamówione, mają dzwonić w środę/czwartek, jak już będą gotowe. Musiałam tylko zrezygnować z moich wymarzonych"oprawek bez oprawek", bo mają to być okulary do pracy, do pisania, czytania i do kompa, czyli często zakładane i zdejmowane. A takie oprawki, z moim fartem, długo by nie wytrzymały.

P.s. Czy mam się czuć niezręcznie, ubierając tęczowe majtki? ;)

No niestety, ale nie dam sie tak bezczelnie robić w konia gdace :x Dwa lata mieli na wycięcie lasu, DWA LATA, przez dwa lata podpisywałam aneksy i byłam w gotowości. Ale nie może być tak, że jednostronnie zmieniają okres przeznaczony na wykonanie prac na szczególnie ciężkim stanowisku bo kopanie na porębie jest hardcorowe. Nie może byc też tak, że pokatnie, pod stołem, przy kiblu i za rogiem namawiają nas do przestępstwa czyli do niszczenia stanowiska. No nie. W zawieszeniu jesteśmy, czekamy co dalej. Jeśli pójdą po rozum do głowy przedłużą nam termin do przyszłego roku, jesli nie, to nie.

A remiza :) Tylko kto chętny?

Fotki okularków będą?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 21:56 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

felin pisze:Miałam wczoraj cyrk za friko :twisted:
Siedzę przy kompie, godzina circa 22 i nagle słyszę od strony ulicy łomot, jakby ktoś chciał wejść na posesję z furtką albo i nawet ze słupkami. Poszłam do kuchni zobaczyć kichuy :wink:
No i widzę jak zza granatowego samochodu córki gminnego kacyka z parteru zbiera się z ulicy nawalony jak pershing rowerzysta; zebrał się, spróbował wleźć na jednoślad aliści mu nie wyszło, bo go co nieco rzucało na boki; ponadto jednoślad ewidentnie ucierpiał, bo od tylnego koła jakieś dziwne dźwięki dochodziły. No więc obywatel ten udał się w dół ulicą prowadząc jednoślad chodnikiem.
Po chwili na klatce schodowej zapaliło się światło, dał się słyszeć tupot i hałasy przy furtce, więc wyjrzałam przez okno no i ujrzałam sąsiada z góry i sąsiada z dołu, czyli gminnego kacyka, w samych gaciach i laczkach, którzy szybko ustalili, w którą stronę udał się nawalony obywatel i popędzili za nim; gminny kacyk podciągając spadające spod kałduna pludry :strach: :lol:
Wrócili po kilku minutach prowadząc pod ręce nawalonego obywatela oraz jego pojazd. Niemal równocześnie podjechała pod dom suka z panami policjantami, którzy ulokowali obywatela na tylnym siedzeniu, a rower w bagażniku i odjechali zaś sąsiedzi udali się domów. Swoją drogą, co to znaczy na prowincji być takim gminnym kacykiem - zwykły obywatel pragnący tu interwencji policji w jakiejkolwiek sprawie po zmierzchu powinien najlepiej dzwonić na komendę powiatową (albowiem miejscowi stróże prawa nie mają zwyczaju odbierać nocą telefonów) i najlepiej od razu meldować, że znaleźli denata, bo inaczej marne szanse, że kiedykolwiek się doczekają :evil:
Jednakowoż widok gminnego kacyka biegnącego ulicą w kapciach i podciągającego spadające gacie - bezcenny :twisted: :twisted: :dance:

Aha, nawalony obywatel najwyraźniej nie dojrzał zaparkowanego samochodu (kilka metrów od latarni zresztą :twisted: ) i tak wygrzał, że stłukł przednią szybę :mrgreen:

:ryk:
A czy zrobiłaś zdjęcia? nie zrobiłaś :( A miałabyś kacyka gminnego w garści :lol:
Z moich obserwacji terenowych wynika, że mocno nawalony obywatel wracajacy spod sklepu do domu, rower najczęściej traktuje jak trzecią, a może i czwartą nogę. Nie do jeżdżenia on służy, a do utrzymania równowagi. Może to był poczatkujacy pijak?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 22:15 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

casica pisze: :ryk:
A czy zrobiłaś zdjęcia? nie zrobiłaś :( A miałabyś kacyka gminnego w garści :lol:
Z moich obserwacji terenowych wynika, że mocno nawalony obywatel wracajacy spod sklepu do domu, rower najczęściej traktuje jak trzecią, a może i czwartą nogę. Nie do jeżdżenia on służy, a do utrzymania równowagi. Może to był poczatkujacy pijak?

Nie zrobiłam albowiem ciut ciemno już było, a flesz mojego aparatu aż taki profesjonalny nie jest; ponadto nie przewidziałam, że taki "kąsek" mi się trafi :twisted:
Gminny kacyk mnie nie lubi, bo wywiesiłam kiedyś na klatce schodowej ksero uchwały rady gminy nakazującej sprzątanie po własnych psach - czego ten fiut oczywiście nie robi, a powinien przykładem świecić przed resztą lokatorów-posiadaczy sobak - oraz prowadziłam z nim ożywioną korespondencję na tenże temat na tablicy ogłoszeń i nie omieszkałam go tamże przy okazji poinformować, że sikanie na podwórku (mając kibel w mieszkaniu) nie mieści się w żadnych cywilizowanych normach przyjętych w tej części świata :smokin:

Nawalony obywatel to był jakiś gnojek- małolat, pewnie brakło mu praktyki :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2014 22:19 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

felin pisze:
casica pisze: :ryk:
A czy zrobiłaś zdjęcia? nie zrobiłaś :( A miałabyś kacyka gminnego w garści :lol:
Z moich obserwacji terenowych wynika, że mocno nawalony obywatel wracajacy spod sklepu do domu, rower najczęściej traktuje jak trzecią, a może i czwartą nogę. Nie do jeżdżenia on służy, a do utrzymania równowagi. Może to był poczatkujacy pijak?

Nie zrobiłam albowiem ciut ciemno już było, a flesz mojego aparatu aż taki profesjonalny nie jest; ponadto nie przewidziałam, że taki "kąsek" mi się trafi :twisted:
Gminny kacyk mnie nie lubi, bo wywiesiłam kiedyś na klatce schodowej ksero uchwały rady gminy nakazującej sprzątanie po własnych psach - czego ten fiut oczywiście nie robi, a powinien przykładem świecić przed resztą lokatorów-posiadaczy sobak - oraz prowadziłam z nim ożywioną korespondencję na tenże temat na tablicy ogłoszeń i nie omieszkałam go tamże przy okazji poinformować, że sikanie na podwórku (mając kibel w mieszkaniu) nie mieści się w żadnych cywilizowanych normach przyjętych w tej części świata :smokin:

Nawalony obywatel to był jakiś gnojek- małolat, pewnie brakło mu praktyki :mrgreen:

Żartujesz? Przykładem świecić? Nie o przykład w tym wszystkim chodzi tylko o nachapanie się krewnych i znajomych króliczka, o samym króliczku nie zapominając :wink:

Zaraz sobie pomyslałam, że niedoswiadczony pijak, bez praktyki :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 22:22 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

mję zemgliło na wspomnienie tego "stroju kąpielowego", który miała na myśli Felin, a brrrr.....

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon wrz 22, 2014 22:25 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

KotkaWodna pisze:mję zemgliło na wspomnienie tego "stroju kąpielowego", który miała na myśli Felin, a brrrr.....

:idea:
Byłam zbyt autocentryczna :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 22:26 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

No teoretycznie powinien.
Ale złudzeń oczywiście nie mam :roll:
Tu takie przekręty na grubą kasę idą, że mózg się lasuje; ale to długa historia i pewnie powtarzalna do bólu.
A ten konkretny gminny kacyk ma do mnie pecha, bo często zauważam albo usłyszę coś, czego nie powinnam; spacery z kotami mają swoje zalety :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2014 22:30 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

Przez kilka lat, "siedząc" na A2, będąc prawie mieszkanka gminy X, się napatrzyłam, nasłuchałam :( Tak to jest niestety.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 22:33 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

A tak w ogóle mamy problem. Do piwnicy mamy przyszedł nowy kot. Piękny, czarny, pełnojajeczny. Dominator. Goni wszystko co się rusza. W głownej piwnicy zestresowany, przerażony Buranio FIV nadal +.
W małej, osobistej komórce mamy też wypłoszone koty.
Jutro odbieram klatkę łapkę, ale pomysłu na niego nie mam :(

Jedyne co przychodzi nam do głowy to kastracja i chyba schronisko :( Z drugiej strony dziki kot w schronie to dramat, ale co mam z nim zrobić?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2014 22:37 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

casica pisze:A tak w ogóle mamy problem. Do piwnicy mamy przyszedł nowy kot. Piękny, czarny, pełnojajeczny. Dominator. Goni wszystko co się rusza. W głownej piwnicy zestresowany, przerażony Buranio FIV nadal +.
W małej, osobistej komórce mamy też wypłoszone koty.
Jutro odbieram klatkę łapkę, ale pomysłu na niego nie mam :(

Jedyne co przychodzi nam do głowy to kastracja i chyba schronisko :( Z drugiej strony dziki kot w schronie to dramat, ale co mam z nim zrobić?

Czarny :1luvu:
Ale faktycznie problem - a może się okaże, że wcale nie jest dzikus :idea:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 22, 2014 22:40 Re: Moje koty XV. Ignaś celebryta :)

Jest dzikus, tzn do mamy nie podchodzi, przy próbie kontaktu cofa się.
Na karmienie przychodzi, ale niestety tłucze i pędzi pozostałe koty :(
Mama się waha, można spróbować wypuścić go po kastracji, ale jesli nadal będzie takim dominantem? I nie wejdzie już do klatki łapki?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 16 gości