Mopik ['] Kropek i Kicia [End of story]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 02, 2016 6:16 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Problemy z netem w domu, więc odpowiedź dopiero dzisiaj, z pracy.

Więc tak - źle nie jest ale całkiem dobrze też nie.

Leukocytoza spadła (z 21 do 14) choć nadal jeszcze jest za wysoka. Tzn. miesci sie juz w normach (do 15 w tej skali ale jak wiadomo Mopik zawsze mial ja w dolnej skali, wiec jeszcze cos tam w organizmie buzuje)

Temperatura tak samo - spadła z 40.3 do 39.6 ale nadal o to 1 stopień za dużo.

Szumów/szmerów w płucach świadczących o gromadzeniu się płynu (FIP!) nie stwierdzono, podobnie brzuszek miękki, węzły chłoonne niepowiekszone, kupka jest bez problemu. Na FIP więc to mi nie wygląda. A brak złych wieści to zawsze dobra wieść.

Zalecenia: za tydzień kolejna kontrola i morfologia (na razie nie dostał drugiej dawki antybiotyku, bo wcześniej dostał taki, który działa 2 tygodnie).


A teraz historia związana z wyjściem. Mopik jest chyba dużo mądrzejszy niż stara się udawać, bo rozwalony na fotelu na dźwiek słów "weterynarz" natychmiast na ugiętych nogach zwiał pod łóżko. A pakowany do transportera w łazience lamentował wniebogłosy (co mam za dobry objaw, bo tydzień temu było mu wszystko jedno). Nagle coś mi się tonacja lamentu nie zgadza - a to Kropek, po drugiej stronie drzwi, wył w ramach kociej solidarności. Dosłownie wył. Wpuszczony do łazienki wlazł zjeżony jak szczotka klozetowa :) i w bardzo spiętej pozie, po czym z miną "ale co oni ci takiego strasznego robią?!" obwąchiwał transporter. Mały kot o dużym serduszku. :201461

Co prawda moja sympatia do niego opadła po powrocie, bo miałem dla Mopa przygotowane cienkie plasterki wołowiny z carpaccio (niestety kiepski apetyt się utrzymuje... tym też się zajmiemy...) - a to jest jedna z niewiele rzeczy, które ten je bardzo chętnie - a nawet zbyt chętnie, bo ostatnio pożarł sporą porcję naraz i wyrzygał. Więc teraz karmię go porcyjkami co pół godziny. No i mały skurczybyk dorwał się do nich - wlazł na 2 metrową lodówkę, gdzie je postawiłem - i zżarł 2 z 3. A innych nie miałem. Mopik dał się przekonać do mokrego, więc coś tam zjadł, no ale zdrzaźniłem się.

Kropek to sęp niesamowity. Sępi zawsze, wszędzie i wszystko, niezależnie od tego co ma w misce i wszędzie wlezie i wyżre. Nawet jak ma pełną miskę, to porzuca ją i leci sępić, bo może cos lepszego mają...


Swoją drogą zawiesiłem mu feromonową obróżkę, bo ciągle drze paszczę w nocy, drugą (i KalmVet) zamówiłem dla Mopika, bo jednak jest nieustannie rozdrażniony na malucha (który też nie pomaga, "wieszając" mu się na szyi w ramach zachęty do zabawy - może jakby miał 3 miesiące toby Mopik to tak odbierał ale jak robi to kot niewiele od niego mniejszy...), jeczy i buczy nawet gdy np. próbuje go wziąć na ręce (nie zawsze ale często) - nie żeby go coś bolalo, po prostu rozdrażniony. Niby czasem się bawią, obwąchują, tolerują... a potem zaraz wrzask i buczenie Mopa (on zresztą wrzeszczy nawet wtedy, gdy sam próbuje młodego zaczepiać. A czasem próbuje. Wczoraj Kropek latal za laserkiem, i co mijał Mopika, ten walił go łapą w grzbiet ale tak bez szczególnej agresji, raczej na zasadzie "a masz!" niż "zabiję". Tym niemniej postępów nie widze, a nawet regres, bo po pierwszym tygodniu nawet się fajnie ganiali po domu - obstawiam jednak, że potem ten stan zapalny/infekcja po prostu odebrały Mopowi chęć zabawy.

No i mam nadzieję, że to coś da.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 02, 2016 16:45 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Nie jest źle, a to najważniejsze.
Och ten Kropek...
Ale przybył w sukurs.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 03, 2016 6:25 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Mopi kwczoraj zaczal nawet troszke chrupac suche i to jest chyba dobry objaw, bo od ponad tygodnia zarl tylko mokre (filetowki) i mieso, plus odrobinke suplementow, ktore tam przemycalem. Nadal je za malo ale je wiecej i to jest jakas pociecha.

A co do Kropka to jest to naprawde zdolny kot, Nie wiem jak to zrobil ale wczoarj udalo mu sie niemal zadlawic obrozka, ktora mial na szyi (feromonowa) bo - nadal nie wiem jak! - wsadzil ja sobie do pyska, tzn, przyblokowal sobie zuchwe nia tak, ze latal jak szlaony z otwarta paszcza. Na szczescie zrobil to gdy bylismy w domu, wiec szybko go od niej uwolnilem. Ale teraz juz na pewno nie bede mial odwagi mu jej zakladac. Kupilem druga i KalmVet dla Mopika.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 04, 2016 18:46 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Jak chłopaki dzisiaj ?

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pt sie 05, 2016 14:18 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Zasadniczo dobrze, KalmVet chyba dziala, kot sie wyciszyl troszke.

Ale jest coś, co mnie bardzo zaniepokoiło, choć może już jestem mocno przewrażliwiony. Gdy go dziś czesałem (co uwielbia) zareagował nerwowo na czesanie brzucha, czego zwykle nie robi. Zafuczał, a przy kolejnej próbie z wsciekloscia solidnie haratnął mnie łapą w rękę. Mam nadzieję, że to po prostu zły humor wywołany obecnością w pobliżu Kropka, a nie sygnał bolesności brzucha, wywołanego gromadzeniem się płynu (FIP!). Sprawdzę to po powrocie do domu, ale jak się sprawy mają będę mógł napisać dopiero w poniedziałek, bo mi net padl w domu i pewnie go dzis jeszcze nie naprawią.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 05, 2016 15:15 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

No to trzymam kciuki, zeby to tylko chwilowe było.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88167
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sie 05, 2016 18:22 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Przestań z tym FIPem. Zwykłe zapalenie jelit (bakteryjne, alergiczne czy inne) albo trzustki czy nieżyt lub wrzody żołądka też mogą dawać reakcję bólową.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 08, 2016 13:09 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

To nie byl bol, tylko nerwy. Nie powtorzylo sie, a obrozka + kalmvet sprawily, ze jest spokojnieszy i mniej napiety.

A dzisiaj kontrola...

Aha. Poranne karmienie - oba stwory dostaja jedzenie obok siebie, by sie socjalizowac (sa zreszta wtedy bardzo zgodne). Oba dostaly ULUBIONA mokra karm (kazdy inna). Oba powachaly i zrobily "pfee". Po czym zamienily sie miejscami przy miskach i ze smakiem wszystko zzarly.

Bo wiadomo, ze ten drugi dostal cos lepszego.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 08, 2016 13:31 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

:lol: cudaki

Kciuki !

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pon sie 08, 2016 14:24 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Nie wiem czy juz bede mial net w domu (teoretycznie mial dzis wrocic) wiec pewnie dopiero rano powiem co i jak. Obym mial optymistyczne wiesci.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 08, 2016 15:20 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Czekamy i ściskamy kciuki
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto sie 09, 2016 6:11 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Netu nie ma ale zasadniczo mam dobre wiesci.

Leukcoytoza mocno spadla, teraz jakies 7,1 (poprzednio 14, poprzednio 21) czyli siedzi w dolnej polowce normy, czyli praktycznie jest standardowa dla Mopika.

To co niepokoi troszke to caly czas utrzymujaca sie temperatiura przy kolejnych wizytach: 40,3, potem 39,6, teraz 40. ALE wydaje mi sie ze to efekt stresu wizytua u weta, jazda przez cale miasto i dluuuuuuuuuuuuuuuugim oczekiwaniem. Ciekawe, ze im dluzsza kolejka byla, tym wyzsza temperature mial u weta Mopik, a tam kolejki do 3 godzin to norma, raz bylem przyjety po 4 godzinach, a raz w zaledwie dwie.

Kupie sobie jakis zdalny termometr, bo w domu Mopik sobie wsadzic termometru w tylek nie pozwoli i zobacze jak to bedzie wygladac.

A propos Mopika to wygral z Japonczykiem prowadzacym te klinikie pojedynek na sile woli. Za pierwszym razem Japonczyk uparl sie by pobrac krew z przedniej lapki ("od 20 lat tak robie!") i Mopik dostal szalu, potrzeba bylo 3 osob i kaftana, zeby go opanowac. Wiec tym razem powiedzialem "Panie doktorze, pan go pamieta? Z przedniej lapy bedzie cyrk, z tylniej - spokoj, Niech pan decyduje". Japonczyk pomyslal, skrzywil sie i rzekl "To niech juz bedzie tylna". I Mopik nawet nie mruknal. Mopik Waleczne Serce. :)

A tak poza tym Kropek zaczal koncert o 2 w nocy, co uznalem za przesade i przesiedlilem drania do lazienki, po czym walnalem sie do wyrka w blogim przeswiadczeniu, ze do tej 5.30 to sobie teraz pospie. Ale o 4 nad ranem Mopik raczyl byl zwrocic mnostwo sierci, ktorej sie nalykal probujac pozbyc sie zapachu obrozki z feromonami (po diabla ja nasaczyli lawenda?) i kocisko lizsalo sie z 20 minut. Mimo dwukrotengo codzienngo czesania i past odklaczajacych, trawki itd, - sporo tego bylo. No ale apetyt rankiem w miare dopisywal. Co prawda ulubiona mokra najpierw ostentacyjnie zagrzebal, ale potem przemyslal i zjadl. Tak samo z druga porcja. Nadal leje poza kuweta ale to zadna nowosc.

Martwi mnie ze ciagle jest bardzo napiety - nawet jak go glaszczemy to jeczy i buczy (nie zawsze). I nie jest to objaw bolu, bo czasem wystarczy tylko musnac czubkiem palcow jego grzbiet czy lepek, by zaczal bulgotac.
Coz, poczekam, ponoc i KalmVet i obrozka daja wymierny efekt dopiero po jakims czasie,..
Jedno w tym dobre ze sam zlizuje KalmVet z palca, bo to w formie zelu i mu smakuje.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 11, 2016 21:01 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Za dobre samopoczucie zatem!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88167
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sie 12, 2016 13:10 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Jak chłopcy się miewają ?

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pt sie 12, 2016 17:31 Re: Opowieści Mopika {Niefajnie się dzieje...]

Nienajgorzej. KalmVet chyba dziala, Mopik choc czasem buczy to ma tez lepsze momenty, ze sie z Kropkiem bawi w ganianego.

Dwa razy pod rzad nalal do kuwety ale juz mu przeszlo. :)

Poza tym oba z 4 (!) wystawionych karm namietnie zra tylko najgorsza, tzn. Mopik skubie (bo z apetytem nadal slabo) a maly zre. Purina z miminalna iloscia tauryny schodzi, a drozsze i bardzo dorgie karmy nietkniete.

Poza tym oba sepia carpaccio, bo maly sie juz wycwanil i leci jak tylko slyszy dzwiek przecinanej folii na opakowaniu. Generalnie mlody sepi wszystko i wszedzie.
Nadal chudy ale juz nie koscisty po miesiacu. Z 4.3 wskoczyl na jakies 5.1-5.2 kg.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4879
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości