zuza pisze:Nie wiem, czy to te doswiadczenia zmienily to, ze potrafie sie cieszyc tym, co dobre tak na maksa?
Prawdopodobnie. No i unikasz efektu: "Gdybym wiedział że dziś będzie tak okropnie, byłbym szczęśliwy wczoraj".

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zuza pisze:Nie wiem, czy to te doswiadczenia zmienily to, ze potrafie sie cieszyc tym, co dobre tak na maksa?
Gretta pisze:zuza pisze:Nie wiem, czy to te doswiadczenia zmienily to, ze potrafie sie cieszyc tym, co dobre tak na maksa?
Prawdopodobnie. No i unikasz efektu: "Gdybym wiedział że dziś będzie tak okropnie, byłbym szczęśliwy wczoraj".
PixieDixie pisze:Zuza masz racje takie doswiadczenia pokazuja ilu rzeczy nie wiemy o sobie, i ucza innego spojrzenia na swiat.
Dzieki Dixiemu wiem ze nic nie dzieje sie bez przyczyny... i nauczylam pozwlac sobie na bledy.... i staram sie nie obwiniac siebie... i nie gdybac co by bylo gdybysmy nie wiem wczesniej zmienili weta... nauczylam sie dopuszczac do siebie to ze podejmujemy wlasciwe decyzje w danej chwili w danym momencie.... i nie mozna miec do siebie pretensji o ta czy tamta decyzje.Kiedys bylo mi trudno...
Takie ekstremalne sytuacje zyciowe duzo pokazuja nam o samym sobie. Daja w 4 litery ale z drugiej strony.... pokazuja ze mozna isc inna droga...
Koty czuja, wiedza.... wiedza nawet ze kot odchodzi.... Kiedys Pixie non stop zaczepial Dixigo... byli nierozlaczni... gdy Dixie zaczal chorowac, Pixie sie wycofal. Zupelnie zaniechal zaczepiania go.... wrecz unikal.... dziwnie sie na to patrzylo. Pixie posmutnial... czul... ale ... to co bylo mega... gdy z Dixiem bylo zle, poczas pierwszego rzutu... gdy zmienilismy weta... i ... gdy sadzilismy ze Dixie nie przezyje nocy.... nie spalismy my... i nie spal Pixie.... czuwal. Na kazdy szum Dixiego w kuchni.... albo jak w szafie (dwie jego chorobowe "kryjowki") ... Pixie odwalal "swistaka". Czuwal tak samo jak my.... to bylo niesamowite....
Jak wrocilismy bez Dixiego... wiedzial... "nie pytal" ale wiedzial... byl z nami... siedzielismy cala 3 przytuleni... i ... to bylo takie... Pixie po tym sie zmienil.... jego te 2 miesiace walki o brata tez wymeczyly... zmienil sie...
Koty sa cudowne.... empatyczne... sa genialnymi odbiorcami "uczuc"... maja swoiste radary...
zuza pisze:Jest mi oczywiscie smutno. Ale mam te wlasciwosc, ze potrafie cieszyc sie tym, co bylo. Ogladanie zdjec, filmikow, mowienie o niej mnie nie przygnebia, tylko wzrusza i dobrze mi robi.
Gretta pisze:No i unikasz efektu: "Gdybym wiedział że dziś będzie tak okropnie, byłbym szczęśliwy wczoraj".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości