Dziękuję za wyjaśnienie. Kupię wobec tego Advocata, na Tosię i Rysia wyleję bez problemu, na Ogrynię raczej też, Babunię postaram się jakoś przechytrzyć.
A wątek będzie, skoro takie jest Wasze życzenie
Mnie się wydawało, że już Was zanudziłam tymi opowieściami o moich dzieciach.
A propos dzieci:
Gdy rok temu chorowała moja Piglusia, jak widać w moim podpisie umarła rok temu 29 września, chodziłam bardzo smutna. Wiadomo jak to jest. Ekspedientka w sklepie, w którym stale robię zakupy zapytała mnie pewnego dnia dlaczego jestem taka smutna. Nigdy przedtem tak nie rozmawiałyśmy. Opowiedziałam z wahaniem, bo nie byłam pewna czy mnie zrozumie, o moim zmartwieniu. Okazało się, że także miała kotka staruszka, który chorował podobnie jak Piglunia na serce. Od tamtej pory zawsze pytałyśmy się wzajemnie o samopoczucie naszych zwierzaków.
Jej kotek podobnie skończył życie jak moja Piglusia (wodobrzusze na tle niewydolności krążenia) tylko żył nieco dłużej, bo umarł w tym roku w maju. Bardzo przeżywała jego śmierć.
Od tamtej pory gdy jestem w sklepie proszę ją o mięso
dla moich dzieci. Wtedy ona wie, że to dla moich kotów i wybiera najładniejsze kawałki, wybiera miękkie, bo wie że Ogryni i Babuni brakuje zębów. Konsultujemy się nam tylko znanym szyfrem, a pozostałe osoby w kolejce dziwią się, co to są za dzieci, dla których przez tyle czasu wykrawa się najpiękniejsze kawałki mięska.