kciuk pisze:Pewnie wysprzątały mieszkanie na błysk i czekają z kolacją
No, może nie aż tak ale jednak denerwowałam się bez potrzeby
Gdy weszłam przywitały mnie spokojne, pogodne koty (wyspane o wiele lepiej niż ja ) i zażądały wypuszczenia do ogródka, a następnie podania saszetek na kolację.
Poza tym widać było, że woda była pita, jedzenie, zostawione w miseczkach - wyjedzone starannie, a liczba potrzebnych kuwet została oszacowana przeze mnie prawidłowo: 4 kupki plus 6 siusiu
Koty zawsze okazują się o wiele mądrzejsze niż człowiek jest w stanie sobie wyobrazić
A moje mądre, zdyscyplinowane koty, gdy się już nacieszyły ogródkiem i saszetkami, zaczęły cieszyć się także swoją pańcią, więc pocieszam się, że za mną też trochę tęskniły
A oto ci, u których byłam w odwiedzinach: Czesia i Bamiś. Jest jeszcze Kazio, ale jemu nie zrobiłam zdjęcia pierwszego dnia, a drugiego ciągle gdzieś się chował. Żeby dać jakis pogląd, to powiem, że Kazio jest prawie taki sam, jak Bamiś, tylko jest trochę mniejszy i ma twardszy charakter